^^^^^^

1 0 0
                                        

12 lat wcześniej – Północne porty Busanu

Miasto tonęło w deszczu.
Y/N miała wtedy dwadzieścia lat.
Czerwona kurtka, krótkie włosy, ciemne spojrzenie.
Nie była jeszcze żoną Hyunjina.
Nie była nawet po stronie dobra.
Była członkiem gangu Kai’a.

Kai był inny.
Nie brutalny – nie wtedy.
Był chłodny, spokojny, magnetyczny.
Widzi to teraz wyraźniej – ale wtedy… była ślepa.
Ich pierwszy pocałunek miał miejsce po akcji.
Ona rozcięta na ramieniu, on z pistoletem jeszcze dymiącym w dłoni.
– „Powinnaś się bać.”
– „Nie boję się ciebie.”
– „W takim razie jesteś głupia.”
– „Albo zakochana.”
Uśmiechnął się tylko raz. I potem było za późno.

Mijały miesiące.
Y/N zaczęła widzieć rysy.
Nie chodziło tylko o Kai’a. Chodziło o to, co robił z ludźmi.
Dzieci. Kobiety. Zdrady. Zabójstwa.
Wszystko za uśmiechem. Wszystko „dla idei”.
Ale najbardziej bolał ją fakt, że zaczynał manipulować nią.
Sprawdzał, testował, kruszył.
I gdy tylko zaczął mówić o „ich wspólnym dziedzictwie”, zrozumiała, że nigdy nie była partnerką. Była projektem.
Pewnej nocy… podsłuchała rozmowę.
– „Jeśli ona zajdzie w ciążę, będzie nasza. Jej dziecko może być nowym początkiem. Pokoleniem bez skrupułów.”
Jej krew zamarła.

Y/N uciekła.
Ale nie sama.
Z pomocą przyszedł ktoś, kogo wtedy ledwo znała – Hyunjin.
Młody członek konkurencyjnego klanu. Cichy. Skromny.
Zakochał się w niej od pierwszego spojrzenia.
I wtedy… uratował ją.
Schowali się w górach. Później zniknęli z kraju.
Kai ich szukał. Ale nie znalazł.
I nie wiedział… że Y/N naprawdę zaszła w ciążę.

Y/N urodziła w ciszy. Bez kamer, bez nazwiska.
Hyunjin przyjął Nari jak swoją.
Ale prawda była taka, że nikt – nawet ona sama – nie wiedział, czyim dzieckiem jest Nari.
Kai? Czy Hyunjin?
Z punktu widzenia czasu – nie miało to znaczenia.
Ale teraz…
Kai wrócił. I wie.

*współczesne czasy*

Jej dłoń drżała.
Zdjęcie – zniszczone, zgięte, ale widoczne.
Kai i ona. Z uśmiechem. W objęciach.
A w tle — test ciążowy. Dwa czerwone paski.
Weszła Nari.
– „Mamo?”
Y/N szybko schowała zdjęcie.
– „Musimy porozmawiać.”
– „Wiem już. O Kai’u. O Jinie. O wszystkim.”
– „Nie wiesz jednej rzeczy.” – szepnęła matka, patrząc jej prosto w oczy.
– „Czego?”
– „Że to możliwe… że jesteś jego córką.”
Cisza.
A potem krzyk.

just one crimeDonde viven las historias. Descúbrelo ahora