^^^^^^^

1 0 0
                                        

Minęły trzy dni od konfrontacji w starej szkole. Kai zniknął. SKZ nie mogli go namierzyć.
Ale ty wiedziałaś, że wróci.
Byłaś sama w jednej z bezpiecznych stref – tylko na chwilę. Szukałaś starych dokumentów Kai’a z czasów jego dzieciństwa. Szukałaś odpowiedzi.
Wiedziałaś, że to pułapka. Ale i tak poszłaś.
Drzwi za tobą zamknęły się bezgłośnie.
– „Zawsze wiedziałem, że jesteś odważna,” – powiedział głos z ciemności. – „Ale nie sądziłem, że aż tak głupia.”
Obróciłaś się. Kai stał tuż za tobą. Bez maski. Ubrany cały na czarno. Twarz wyprana z emocji.
– „Chciałem ci dać wybór,” – powiedział. – „Ale skoro wybrałaś jego… nie zostawiasz mi nic.”
Próbujesz sięgnąć po broń. Za późno.
Cios.
Upadasz na ziemię. Twardo. Z zimnym metalem przy szyi.
– „Gdybyś chociaż udawała, że to coś znaczyło…” – jego głos się łamał. – „Ale ty naprawdę mnie zostawiłaś.”
I wtedy – strzela.

Nie pamiętasz, kiedy padłaś. Tylko że ból był piekielny. Ciało zdrętwiało. Krew pod twoimi dłońmi.
Kai uklęknął obok. Jego twarz była… zapłakana?
– „Nie tak to miało wyglądać,” – szepnął.
Wyjął nóż.
Przyłożył ci do szyi.
– „Jedno cięcie. I w końcu… będzie spokój. Dla mnie. Dla ciebie. Dla nas.”
Ale wtedy… twój szept.
– „Nie ma już nas, Kai…”
Zawahał się. Dłoń mu zadrżała.
I właśnie to uratowało ci życie. Zanim zdążył wbić ostrze – wybuch. Huk. Pył. Odgłos walki.
Hyunjin wpadł pierwszy. W oczach ogień. W dłoni broń.
– „Zostaw ją, potworze!”
Kai ucieka. Raniony. Ale ty zostajesz. Zakrwawiona. Ledwo żywa.
Hyunjin klęka. Drży.
– „Nie. Nie. Nie teraz…”
– „Jeszcze… tu jestem,” – wyszeptałaś. – „Nie pozwól mi zasnąć…”
Straciłaś przytomność w jego ramionach.

*skip time*

Szpital polowy. Ból. Szwy. Tlen. Cicha maszyna do EKG.
Przeżyłaś.
Ale nie pozostałaś nienaruszona.
Rana w brzuchu. Blizna na duszy.
Hyunjin nie opuścił cię ani na chwilę. Siedział przy twoim łóżku. Nie jadł. Nie spał. Tylko trzymał cię za rękę.
– „Przysięgam,” – powiedział cicho. – „Nie pozwolę mu już nigdy cię dotknąć.”
Twoje palce zadrżały w jego dłoni.
– „Kai… już nie jest człowiekiem. Straciłam go. I część siebie razem z nim.”
Hyunjin pochylił się i pocałował twoje czoło.
– „Ale masz mnie. I nigdy więcej nie będziesz sama.”

just one crimeWhere stories live. Discover now