^^^^

1 0 0
                                        


Minęło pięć dni.
Twoje ciało się goiło. Ale nie dusza.
Blizna po postrzale przecinała twoją skórę jak nieme przypomnienie: „Kai naprawdę chciał cię zabić.”
Hyunjin wchodzi do twojego pokoju w kryjówce SKZ.
Ma oczy podkrążone. Milczy.
– „Złapaliśmy sygnał. Wiemy, gdzie Kai się ukrywa.”
Unosisz wzrok.
– „Gdzie?”
– „Metro pod dzielnicą przemysłową. Stara linia, nieczynna od lat. W pułapce.”
Wstajesz. Powoli, ale pewnie.
Hyunjin staje naprzeciwko ciebie.
– „Nie idziesz.”
– „To nie podlega dyskusji.”
– „Y/N… on prawie cię zabił. Gdyby nie zawahał się na pół sekundy…”
– „Ale się zawahał. Co znaczy, że coś jeszcze tam jest. I muszę to… zamknąć. Osobiście.”
Po chwili ciszy, Hyunjin kiwa głową.
– „W takim razie idę z tobą. Na koniec świata.”

SKZ zbierają siły.
Felix z ładunkami.
Han z nożami.
Seungmin jako snajper.
Chan jako mózg całej operacji.
A ty – jako przynęta. Bo tylko na ciebie Kai zareaguje bez kalkulacji.
Zjeżdżacie starą windą techniczną.
Zimne, betonowe tunele.
Cisza, która boli uszy.
W końcu słyszysz go.
Głos, spokojny i pusty, odbija się echem.
– „Wróciłaś. Wiedziałem, że tak będzie.”
Wchodzisz pierwsza.
Kai siedzi na wózku z monitorem, z którego śledzi wszystko.
– „Straciłem wszystko. Więc teraz ty też musisz.”
Wskazuje detonator.
– „Wystarczy jeden ruch, a cała linia się zawali.”
Ale nie reagujesz strachem. Robisz coś, czego się nie spodziewa.
– „Zabij mnie, jeśli musisz. Ale wcześniej spójrz mi w oczy i powiedz, że nadal mnie kochasz.”
Kai staje. Długo milczy.
– „Ja… nie wiem już, kim jestem bez ciebie.”
Łzy ciekną mu po twarzy. Ale ręka mu drży.
Naciska przycisk. Ziemia zaczyna drżeć.
Wbiega Hyunjin. Krzyczy twoje imię.
Kai patrzy na niego, potem na ciebie.
I robi coś szalonego.
Rzuca się pod zawalający się sufit.
Grzmot. Pył. Chaos.

Ciała Kai’a nigdy nie znaleziono.
Tylko jego naszyjnik. Twój. Ten, który kiedyś mu dałaś.
Stoisz nad miejscem zawalenia. Hyunjin trzyma cię za rękę. Milczycie.
Chan podchodzi i mówi szeptem:
– „To koniec. Mafia przestała istnieć. Kai był ostatnim, który trzymał to wszystko przy życiu.”
Ale ty wiesz, że to nie koniec.
Bo jego cień zostanie z tobą na zawsze.

Mija miesiąc.
Z Hyunjinem przeprowadzacie się do małego mieszkania w Tokio.
Cisza nie jest już groźna – jest spokojna.
Twój brzuch nadal boli czasem. Ale serce już mniej.
Pewnej nocy budzisz się z koszmaru. Kai. Krew. Beton.
Hyunjin tuli cię mocno.
– „To już przeszłość.”
– „Ale czasem boję się, że on wróci…”
Hyunjin delikatnie dotyka twojej blizny.
– „A nawet jeśli wróci… masz mnie. I tym razem ja go zatrzymam.”

just one crimeTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang