1.3

2.9K 252 2
                                    

Czułam, że ktoś siłą wyciąga mnie z metra. Tą osobą mógł być tylko mój brat.
-Puść mnie!- krzyczałam, ale bezskutecznie.
-Nie ma mowy. Odstawię Cię zaraz do domu. Nie chcę Cię więcej narażać. Nie wie... Nie myśla.....Eh... Nie sądziłem, że Firanki są zdolne do naskoczenia na moją rodzinę.- powiedział smutnym głosem.
-Nie, przepraszam, jedźmy do radia. Nie chciałam, żeby tak wyszło.-zaczęłam go prosić błagalnym tonem.
-Wykluczone. Mam na szczęście parę zapasowych nagrań. Nie pozwolę, żeby coś takiego się powtórzyło.
Kochany, pomyślałam.

Weszliśmy do domu. Przez całą drogę Jaś nie spuszczał ze mnie oka. Wiedziałam, że się bał. Zawsze się bał. Gdy zatrzymali mnie na noc w szpitalu, siedział przez cały czas obok mnie. Pod wesołą przykrywką krył się wrażliwy i troskliwy brat. Nie chciałam, żeby się martwił, więc nie mówiłam mu, że boli mnie ręka.

Wróciliśmy do domu. Gdy Jaś wchodził do swojego pokoju, zadzwonił jego telefon. Modliłam się, żeby to nie była mama.
-Halo? Cześć Tomek. No właśnie w tej sprawie dzwoniłem. Tak? To się dobrze składa- usłyszałam -to kiedy? Za tydzień? Cóż, mogę pozmieniać plany. To do zobaczenia.
Odetchnęłam z ulgą. Gdyby to była mama, Jaś nie miałby życia. Zamęczyłaby go wyrzutami.

Weszłam do pokoju, wyciągnęłam spod łóżka laptopa. Zalogowałam się i od razu zobaczyłam wiadomość od Pauliny. Wysłała mi link do pewnego posta. Wiedziałam. Wiedziałam że to się tak skończy. Na 99% był o mnie. Przecież psycho zabójcza firanka musiała podzielić się ze wszystkimi radosnymi nowinkami z metra.
Kliknęłam w link. Moim oczom ukazało się zdjęcie z metra, gdzie wyglądamy jakbyśmy się biły. Oprócz tego długa wypowiedź.
-Weź się w garść i podejdź do tego na luzie.- pomyślałam.

starszy brat | jd [EDYCJA]Where stories live. Discover now