Prolog

453 36 5
                                    

Alice POV

Uwielbiam jeździć nocą. Moim zdaniem nie ma nic piękniejszego niż patrzenie na tańczące w ciemności samochodowe światła. No dobra... jest tylko jedna piękniejsza rzecz. Patrzenie na te cudownie migające światełka z osobą którą kocha się najbardziej na świecie. Siedzę w aucie koło Luka i to mi wystarcza. Może dla niektórych to absurdalne ale samo przebywanie z nim mnie uszczęśliwia.

Wracamy właśnie z imprezy u Caluma i mogę zaryzykować stwierdzenie, że to była jedna z lepszych domówek na jakich byłam.

Luke jedną wolną ręką chwycił moją i splótł nasze palce a następnie uniósł moją dłoń i delikatnie musnął ją ustami.

- Kocham Cię. - powiedział odwracając głowę lekko w moją stronę.

- Luke, patrz na drogę. - powiedziałam surowo.

Chłopak zrobił niezadowoloną minę. Czasami lubię się z nim troszkę podroczyć. Nigdy nie bierze tego na poważnie, doskonale wie jak bardzo go kocham.

- Przecież wiesz, że jestem świetnym kierowcą, kochanie. - powiedział gwałtownie przyśpieszając.

Wyrwałam rękę z jego uścisku.

- Zwariowałeś?! Chcesz nas zabić?! - warknęłam.

- Uspokój się. - powiedział z tym jego uśmieszkiem na twarzy.

- Ja się mam uspokoić?! Zwolnij do cholery! - krzyknęłam.

Nagle poczułam jak agresywnie hamuje.
Potem widziałam tylko wirujące światła.
Potem rozległ się głośny huk.
Potem nie było już nic.

***

Powoli otwieram powieki. Przed moimi oczami nie ma nic poza wielką plamą kolorów. Nie mam pojęcia co się dzieje. Kilkakrotnie zamykam i otwieram oczy z nadzieją, że to mi pomoże. I ku mojemu zaskoczeniu tak właśnie się dzieje. Obraz robi się wyraźniejszy a moim oczom ukazuje się kobieta w białym mundurku. Gwałtownie zmieniam pozycję z leżącej do siedzącej i zwijam się w kłębek.

- Gdzie ja jestem? - krzyczę.

- Spokojnie Alice, jesteś w szpitalu. - powiedziała aksamitnym głosem jednocześnie zbliżając się do mojego łóżka - Ty i twój przyjaciel mieliście wypadek.

- Jaki przyjaciel? Jaki wypadek? - pytam zdezorientowana.

- Luke Hemmings, jechaliście i wasze auto uderzyło w drzewo.

O Boże.

- Gdzie jest Luke?! - powiedziałam podnosząc głos i wstając z łóżka.

- Luke leży na intensywnej terapii. - powiedziała a mnie zamurowało - Jest w śpiączce.

W momencie moje serce nabrało niesamowitej prędkości. Całe pomieszczenie zaczęło wirować. Nagle straciłam grunt pod nogami i odsunęłam się na zimną, szpitalną podłogę.
Potem była tylko ciemność.

_______

Hej! Witam w moim nowym ff o 5SOS! Za nami króciutki prolog!
Mam nadzieję, że się wam podoba i zostaniecie ze mną do końca!
Dajcie znać w komentarzach co myślicie! Czytających proszę o oddanie głosu! Zapraszam też, na "relief." o Ashton'ie!
Do następnego! :*

What if I fall asleep? (Irwin & Hemmings)Where stories live. Discover now