chapter 13

20 4 86
                                    

~Jason Todd~

Byłem w swoim wynajmowanym mieszkaniu w starej kamienicy. Mój pies podchodził do drzwi mojej sypialni.

Ruszyłem za Kotem. Kot nigdy nie zbliżał się do miejsca mojej sypialni.

Kiedy otworzyłem drzwi zobaczyłem najpiękniejszą istotę jaką w życiu spotkałem, czyli Teagana.

Od kiedy go tylko zobaczyłem po raz pierwszy, w tej jebanej szkole nie mogę go wyrzucić z swojej głowy.

Teagan leżał na moim łóżku w zmysłowej pozie i pokazywał gestem, że mam do niego podejść.

Kiedy podchodziłem czułem jak twardnieje w spodniach.

Oblizałem usta i zbliżałem się do niego. Teagan uśmiechnął się i położył dłonie na moich ramionach.

Pocałował mnie, a wtedy...

Wtedy się obudziłem.

Otarłem pot z czoła i nagle poczułem mokrą plamę na prześcieradle.

- Kurwa - szepnąłem.

Czułem wstyd, zażenowanie i wszystko.

Nienawidziłem tego typu poranków.

~Teagan Crane~

Obudziłem się przez spadnięcie z łóżka.

Moje włosy były całe rozczochrane, a z ust śmierdziało jak menelowi.

Ledwo się doczołgałem do łazienki.

Kiedy Jack mnie zobaczył wyśmiał mnie.

- Wyglądasz jak Einstein. - skomentował przez śmiech.

- Dzięki - westchnąłem.

Kiedy znalazłem się w szkole, w miejscu mojego cierpienia zobaczyłem jak dyrektor do mnie podchodzi.

- Widzimy się za pięć minut w gabinecie, Crane - dyrektor uśmiechnął się do mnie, a ja przełknąłem ślinę.

- Teagan? Co ty zrobiłeś? - zapytał Timothy.

- Nie wiem - powiedziałem z zmartwieniem.

W gabinecie dyrektora byłem ja i jakiś chłopak, którego nie znałem i nie kojarzyłem z wyglądu.

- Teagan, jesteś jedną z nielicznych osób gadających po niemiecku w naszej szkole. Będziesz oprowadzał ucznia z wymiany po naszej szkole - powiedział starszy mężczyzna.

Byłem pół Niemcem. W dzieciństwie uczyłem się tego języka jednak teraz trochę go zapomniałem.

- Ale ja nie chcę - powiedziałem.

- Musisz - dyrektor mnie zmuszał. - poznajcie chłopcy.

- Teagan Crane - podałem do niego rękę.

- Marcus Müller - przedstawił się chwytając moją rękę.

Marcus miał bardzo ładny głos i silne ręce i..  Miał czarne, lekko falowane włosy, które rozchodziły się trochę na boki i brązowe oczy.

Jego dłoń wydzielała tyle ciepła...

Przygryzłem lekko swoją dolną wargę i poprawiłem okulary, kiedy chłopak mnie puścił.

Kiedy oprowadzałem go po szkole czułem jak moje policzki lekko się rumienią, a dłonie pocą.

Byłem strasznie nerwowy...

Chodziliśmy po całej szkole.

- Czym się interesujesz Teaganie? - zapytał Marcus

- Lubię chemię i Red Hooda.. Też ćwiczę karate - powiedziałem nieśmiało.

Nie wiem co się stało z moją pewnością siebie..

- Nigdy nie umiałem chemii - stwierdził Marcus. - Może powinieneś mnie jej nauczyć?

- Cóż, jeśli chcesz - zachichotałem. -  Czemu dołączyłeś na wymianę na drugi semestr? No wiesz.. jest marzec, prawie kwiecień...

- Poprzednia szkoła, w której byłem spaliła się, dlatego jestem tutaj - powiedział z lekkim uśmiechem.

Wkońcu wprowadziłem go na (na szczęście pustą) salę gimnastyczną, która była ostatnim pomieszczeniem.

- No więc, to jest pokój cierpień zwany salą gimnastyczną - otworzyłem drzwi od pomieszczenia.

- Pokój cierpień? - zapytał zaciekawiony.

- Tak, gdybyś miał wf z Justinem Gracem uważałbyś tak samo jak ja - powiedziałem i usiadłem na ławce przy ścianie.

- Napewno nie może być taki zły - usiadł obok mnie.

- oj uwierz mi, jest naprawdę chujowy, a chujowy to już mocne słowo - powiedziałem i poprawiłem włosy.

- Nie musisz ciągle poprawiać włosów, wiesz? - odezwał się, w wtedy sobie zdałem sprawę, że zdenerwowanie jego osobą okazywałem w ten sposób.

- Wiem - wzruszyłem ramionami.

- Pozwól, że poprawie je za ciebie - Marcus poprawił mi włosy za ucho co sprawiło, że się zarumieniłem.

- du bist süß - powiedział na mój rumieniec z uśmiechem.

- Danke - szepnąłem.

Fear ~ Jason ToddWhere stories live. Discover now