chapter 2

46 6 31
                                    

Patrzyłem w lustro z złością i żalem.

Stawałem się nim. Stawałem się moim bratem.

Za każdym razem kiedy spojrzałem w lustro albo na swoje ciało, widziałem go. Widziałem jak przejmuje mój mózg, mój organizm.

Starałem się walczyć.

Jednak było to ciężkie...

~~

Zakrztusiłem się.

Zakrztusiłem się pierdolonym powietrzem podczas rozmowy z Timem o Red Hoodzie.

Timothy klepał mnie po plecach i śmiał się ze mnie.

- Bardzo śmieszne - powiedziałem pomiędzy kaszlnięciami.

Kiedy się uspokoiłem znikąd pojawił się Jason, który jak tylko mnie zobaczył oparł się o ramę drzwi i uśmiechnął szeroko.

- Timie, mój kochany młodszy braciszku.. wiesz, że cię kocham prawda? - mówił Jason patrząc na Tima.

- czego chcesz? - wywrócił oczami rozbawiony Tim.

- Pożyczysz mi swój pasek od spodni? - zapytał i jak na zawołanie jego spodnie zsunęły się w dół.

Miał czarne bokserski w małe symbole batmana.

Odwróciłem wzrok i powiedziałem "ble".

Tim zaczął się śmiać i wręczył Jasonowi pasek. Kiedy jego "brat" wyszedł usiadł znowu obok mnie.

- Ktoś tu się patrzył - mój przyjaciel chichotal i patrzył się na mnie.

- Nie patrzyłem się - mówiłem i czułem, że moja twarz robi się czerwona.

Może faktycznie popatrzyłem się chwilę, ale chyba każdy, by się spojrzał, prawda?

Tim dalej dokuczał mi i denerwował mnie.

Kiedy wkońcu już nie wytrzymałem stwierdziłem, że lekko go ugryzę.

- Ała! Ty jesteś chory! - wykrzyczał oburzony Drake.  Tim bardzo nie lubił kiedy go gryzlem, ale on wiedział, że ja bardzo nie lubię byc nazywany emosem (tymbardziej po mojej emo fazie, która była prawie dwa lata temu).

- Za to ty jestes emosem! Włosy czarne prawie ci w oczy wchodzą, kolczyk w nosie, okulary.. - wymieniał charakterystyczne rzeczy w moim wyglądzie przez jakieś pięć minut.

To fakt miałem prawie czarne włosy, które za wszelką cenę chciałam rozjaśnić. Nosiłem okulary, bo miałem wadę wzroku, a kolczyka w nosie zrobiłem prawie dwa lata temu i myślę, że niedługo zrobię sobie więcej kolczykow.

Moje oczy były kiedyś były ciemno niebieskie, jednak teraz są brązowe i mają podtony żółtego i pomarańczowego.

Tim wiedzial, tez ze nie lubiłem łaskotek, więc zaczął to robic przez co prawie wybiłem mu zęba swoim łokciem.

- Ty jesteś pojebany - śmiałem się i próbowałem wyrwać się z jego uscisku. - Puszczaj mnie!

Walczyłem z nim jeszcze przez chwile, aż wkońcu posłusznie mnie nie wypuścił.

Nasz dzień zakończyliśmy czytaniem fanfików. Jesli nie mieliśmy co robić to zawsze czytaliśmy fanowskie książki. Było w nich coś zabawnego i potrafiliśmy czytać je przez całą noc.

- Ej! Czekaj! Przeczytaj to! - zawołałem śmiejąc się i wskazując na jeden z fragmentów.

- Japierdole co ty kliknąłeś! - Tim uderzył mnie lekko w czoło.

- No co? Jeden z najpopularniejszych teraz fanfików - mówiłem przez śmiechem.

- Ty to masz talent do takich głupot. Z tobą to się nie da na poważnie nic.

- Ale ty się zgodziłeś na czytanie tego - zacząłem poruszać sugestywnie brwiami.

- Uspokój się zboczuchu - zaśmiał się Tim i lekko odsunął się ode mnie. - Boje się ciebie.


Fear ~ Jason ToddWhere stories live. Discover now