| Nie możesz spać, co? |
Strateg stał w całkowitym osłupieniu, wpatrując się we mnie jak w obrazek. Po chwili niezręcznego napięcia, zamrugał i wreszcie coś z siebie wydusił.
- Pięknie wyglądasz - wykrztusił.
Uniosłam głowę i dostrzegłam, że Jude nie może ode mnie oderwać wzroku. Rumieńce na jego twarzy dodawały mu uroku, a zakłopotanie malowało się na jego twarzy. Chyba mój widok trochę go.. onieśmielał?
- D-Dziękuję.. - zająknęłam się, czując, jak się czerwienię. Odwróciłam wzrok i z zażenowania ogarnęłam kosmyk włosów za ucho.
Trwaliśmy tak w niezręcznej ciszy, aż wreszcie postanowiłam szybkim krokiem wyminąć, bo inaczej zapewne stalibyśmy tam aż do jutra.
- To widzimy się później! - rzuciłam szybko, zażenowana znikając już za drzwiami do jadalni.
Wzrokiem odszukałam Aliet, która akurat siedziała obok Caleba. Wzrokiem zapytałam się, czy mogę się do nich dosiąść. Aliet kiwnęła głową, a brunet tylko wywrócił oczami.
Usiadłam obok nich i nałożyłam sobie na talerz coś ze stołu.
- Widziałaś teraz Jude'a? - zapytała białowłosa.
Pokiwałam głową.
- Wychodził cały zdenerwowany z jadalni, co mu jest? - spytałam biorąc kęs jedzenia do buzi.
- Sama nie wiem - wzniosła oczy ku niebu. - Wydarł się na mnie, że mnie prawie nie poznał i na ogół cały czas pruł się do mnie o to co zrobiłam sobie z włosami - westchnęła. - Dobiły go jeszcze komentarze Caleba.
- Trzeba mu było przygadać - wzruszył niewinnie ramionami mój brat.
- Czyli się pokłóciliście? - spytałam, przełykając następny kęs.
- Można to tak ująć - przytaknęła zielonooka. - A jak zareagował na ciebie?
Zatrzymałam się z widelcem w połowie drogi do ust. Odstawiłam go ponownie na talerz, zerkając przez chwilę na Caleba, zastanawiając się, czy lepiej mówić jak było, czy też nie. Brunet podłapał mój kontakt wzrokowy i prychnął z sarkazmem:
- No nie krępuj się, mów.
Wywróciłam oczami i ponownie chwyciłam za widelec, nakuwając na niego jedzenie.
- Skomplementował mnie i tyle - odparłam. - A co Caleb sądzi o twojej stylówce? - zapytałam, zupełnie tak, jakby go tu nie było.
- Że napewno wygląda lepiej niż twoja - rzucił ze złośliwym uśmieszkiem Caleb. - Co to w ogóle za szopa na głowie? - spojrzał na mnie, unosząc brwi - Ptasie gniazdo tam masz?
- Spójrz na siebie - odpowiedziałam, unosząc kącik ust w górę - A nie, twojego widoku nawet lustro nie wytrzyma.
- Widzisz? Budzę grozę - wyszczerzył się triumfalnie, a ja zdecydowałam się mu odpuścić. Przymknęłam oczy i zajęłam się jedzeniem.
- Czegóż to chce od nas ruda palma i cyklop? - otworzyłam oczy i uniosłam wzrok, gdy Caleb wypowiedział te słowa. Joe i Dave podeszli do naszego stołu i usiedli na przeciwko. - Ktoś was zapraszał?
Rzucili mu tylko przelotne spojrzenie.
- Czego dusza pragnie? - spytałam, odkładając widelec i odsuwając talerz na bok.
- Bo założyłem się z Joseph'em o 20 złotych, że ty i Jude jesteście razem - odparł David, podpierając głowę rękoma, patrząc na mnie wyczekująco. - Joe na nie, ja na tak. Too..?
YOU ARE READING
× 𝕎𝕓𝕣𝕖𝕨 𝕡𝕠𝕫𝕠𝕣𝕠𝕞, 𝕂𝕠𝕔𝕙𝕒𝕞 ℂ𝕚ę × 𝕁𝕦𝕕𝕖 𝕊𝕙𝕒𝕣𝕡 𝕩 𝕆ℂ ×
FanfictionVivienne Stonewall, 16 letnia dziewczyna, przenosi się do szkoły swojego brata, Caleb'a, czyli do Akademii Królewskiej. Tam poznaje grupę przyjaciół oraz chłopaka, któremu skradnie serce. Jednak czy widma przeszłości młodej dziewczyny nie będą wpływ...