| Groźby i Szantaż |
Przekroczyłam próg szkoły. Kolejny dzień. Z moim barkiem było już lepiej, ale nadal było dość problematycznie.
- Viv - usłyszałam za sobą głos.
Odwróciłam się i zauważyłam Jude'a.
Stał ze skrzyżowanymi rękoma i świdrował mnie wzrokiem przez swoje gogle. Znów był śmiertelnie poważny.
- Oh, cześć Jude - zamrugałam - Coś się stało?
- Ray Dark chce z tobą porozmawiać - oznajmił.
- Kto? - uniosłam brew.
- Nasz trener - wyjaśnił - Chce z tobą pomówić.
Zamyśliłam się. Czego ode mnie może chcieć trener Drużyny Królewskich? Dostanie mi się za ten wczorajszy pojedynek? O cholera - przeraziłam się.
- Zaprowadzę cię - z zamyśleń wyrwał mnie głos szatyna - Bo zgaduje, że nie wiesz gdzie jego gabinet.
- Bingo bango - mruknęłam - Lepiej chodźmy skoro chciał się ze mną spotkać - dodałam, chociaż wcale nie paliłam się do tego spotkania.
Pokiwał głową i zaczął mnie prowadzić. Szliśmy korytarzami, raz w lewo, raz w prawo... Ta szkoła to istny labirynt, no naprawdę.
W milczeniu rejestrowałam wzrokiem trasę, by potem jakoś wrócić. Kiedyś się tu zgubię. Na sto procent.
- Jak bark? - zapytał po jakimś czasie ciszy chłopak.
- Nadal boli, ale jest lepiej - wymamrotałam.
W końcu dotarliśmy na miejsce.
- To tutaj - powiedział Jude.
Wzięłam wdech i zapukałam do drzwi. Weszłam do środka zamykając je.
Stanęłam. Gabinet był ogromny. Wielki i ciemny. Poczułam się nieswojo. Rozejrzałam się z niepokojem wokół. Moją uwagę przykłuło światło na końcu gabinetu.
Na biurku stał monitor i to z niego emanowało światło. Za to w fotelu za biurkiem siedział wysoki mężczyzna z włosami związanymi w kucyka i z okrągłymi, czarnymi okularami.
- Dzień dobry - przywitałam się kulturalnie i powoli zaczęłam zmierzać w jego stronę.
- Witaj, Vivienne - odpowiedział obracając się w fotelu.
Wzdrygnęłam się na dźwięk jego głosu. Było w nim coś, co wzbudzało we mnie niepokój. Kazało uciekać.
Przystanęłam, gdy dzielił mnie już metr od jego biurka.
- Chciał mnie pan widzieć.. prawda? - zapytałam siląc się na to, by na niego spojrzeć.
- Owszem Vivienne - odparł, poprawiając okulary - Widziałem twój wczorajszy pojedynek z Jude'em, panno Stonewall.
Spięłam się. O cholera...
- Chciałbym, abyś dołączyła do Drużyny Królewskich - oznajmił, przyglądając się mojej rekacji - Widziałem jak dobrze radzisz sobie z piłką, więc nie próbuj żadnych wymówek.
Spoglądałam na niego zdumiona.
- Przepraszam, proszę pana, ale ja się nie zgadzam - powiedziałam - Skończyłam z tym.
- Mimo to nalegam - położył nacisk na to słowo - abyś dołączyła do Drużyny. Uwierz mi Vivienne, zrobisz karierę. Dzięki temu staniesz się lepsza i silniejsza. Nie chcesz tego?
YOU ARE READING
× 𝕎𝕓𝕣𝕖𝕨 𝕡𝕠𝕫𝕠𝕣𝕠𝕞, 𝕂𝕠𝕔𝕙𝕒𝕞 ℂ𝕚ę × 𝕁𝕦𝕕𝕖 𝕊𝕙𝕒𝕣𝕡 𝕩 𝕆ℂ ×
FanfictionVivienne Stonewall, 16 letnia dziewczyna, przenosi się do szkoły swojego brata, Caleb'a, czyli do Akademii Królewskiej. Tam poznaje grupę przyjaciół oraz chłopaka, któremu skradnie serce. Jednak czy widma przeszłości młodej dziewczyny nie będą wpływ...