× Rozdział 36 ×

223 17 63
                                    

| Ethan..? |

Niebo przecięła błyskawica, rozległ się huk. Lunął deszcz, od razu głusząc wszystkie dźwięki wokół. Biegłam chodnikiem, szukając schronienia przed burzą i ulewą. Wiatr wiał akurat tak, że krople wody uderzały mnie centralnie w twarz, dlatego zasłaniałam się ręką, brnąc pod prąd. Po chwili znalazłam się pod dość wysokim, szarym budynkiem.

Nie zajęło mi to wiele, by zorientować się gdzie jestem. Na samo wspomnienie o tym miejscu wstrzymałam oddech, przystając i stojąc bez ruchu wpatrywałam się w boleśnie znajome ściany. Każde okno, rysy na ścianie, ta jedna luźna dachówka, drewniane ławki, lśniące rynny i drzewa wokół budynku, wszystko nadal było takie samo. Przez te dwa lata nic się tutaj nie zmieniło.

Nigdy nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek tutaj wrócę. A jednak. Stoję tutaj tu i teraz. Przed Liceum Shuriken.

Nie chciałam tu wchodzić. Wcale. Już nigdy więcej, obiecałam to sobie te dwa lata temu. Ale teraz zaczynała szaleć burza, a ja potrzebowałam schronienia. Poza tym.. coś ciągnęło mnie do środka. Gdzieś w głębi czułam, że jednak chcę tam wejść. Że muszę tam wejść. Po prostu czułam taką potrzebę. Potrzebę wejścia tam.

Ciekawiło mnie, czy w środku też wszystko jest takie same. Chciałam tam wejść, przekonać się, zobaczyć, jak tam jest, mimo, że dobrze pamiętałam każdy zakamarek tego budynku. Chciałam znów poczuć to miejsce. W końcu to tutaj spędziłam wiele lat mojego życia. Mózg ewidentnie mi tego odradzał, ale nogi same mnie już tam niosły. Z każdą chwilą ściemniało się coraz bardziej, deszcz padał coraz mocniej, a wiatr wiał silniej, przez co to miejsce wyglądało jeszcze bardziej przerażająco.

Nacisnęłam na klamkę. Przez chwilę łudziłam się, że się nie otworzy, jednak owa z łatwością ustąpiła. Drzwi otworzyły się z hukiem przez wiatr, uderzając o ścianę. Postawiłam pierwszy krok, który od razu odbił się echem po opustoszałym, skąpanym w mroku korytarzu. Ponownie strzymałam oddech, wchodząc do środka, a następnie z trudem zamknęłam drzwi, w które uporczywie wiał wiatr. Szczęk klamki również poniósł się echem, przerywając grobową ciszę. Odetchnęłam, rozglądając się po budynku.

Burza szalała w najlepsze za drzwiami i oknami, a deszcz bębnił w bruk i dach, z tego co to drugie można było bardziej usłyszeć na drugim piętrze. Podeszłam do włącznika światła, wciskając pierwszy przełącznik, ale żadna lampa się nie zapaliła. Potem drugi. Również nic. Musiały paść korki. Z lichą nadzieją spojrzałam na ostatni przełącznik. Nacisnęłam go i przez moment coś zamrugało, ale potem strzeliły żarówki i tyle z tego było.

Odsunęłam się od włączników i oparłam o ścianę wzdychając cicho. Wyciągnęłam z kieszeni telefon, sprawdzając czy mogę się z kimś skontaktować, jednak nie było zasięgu. To zapewne przez burzę. Procent w telefonie też miałam mało, a linia prądu musiała zostać uszkodzona. Z budynku wyjść nie mogłam, nie było nawet opcji wychodzić na tą burzę, która z każdą chwilą przybierała na sile. Musiałam przeczekać tutaj.

Osunęłam się na podłogę, siedząc pod ścianą i czekając. Jednak wcale nie zapowiadało się, by burza miała szybko minąć. Paręnaście minut czekałam, ale bez skutku. Za oknem było już całkowicie ciemno, jedynym źródłem światła były lampy przy drodze, lecz ona znajdowały się kilkanaście metrów stąd, tak więc siedziałam w całkowitej ciemnicy. Odgłosy ulewy i grzmotów dobiegały mnie zza okna, a w środku panowała cisza, przerywana jedynie moim lekko spanikowanym oddechem. W dodatku cały czas wydawało mi się, że czuję tu czyjąś obecność. Nie potrafiłam tego określić, jednak czułam, że nie jestem tu sama.

W końcu zdecydowałam, że chcę opuścić to miejsce jak najszybciej. Ale wiadomo, że obecne warunki pogodowe mi na to nie pozwalały, dlatego postanowiłam udać się w głąb szkoły w poszukiwaniu zasięgu. Chciałam zadzwonić po kogokolwiek, chciałam się stąd wydostać. Włączyłam latarkę w telefonie, który powoli tracił już resztki baterii i powoli, krok za krokiem, ruszyłam do przodu, szukając zasięgu.

× 𝕎𝕓𝕣𝕖𝕨 𝕡𝕠𝕫𝕠𝕣𝕠𝕞, 𝕂𝕠𝕔𝕙𝕒𝕞 ℂ𝕚ę × 𝕁𝕦𝕕𝕖 𝕊𝕙𝕒𝕣𝕡 𝕩 𝕆ℂ ×Where stories live. Discover now