Morze było granatowe, lizane białą pianą niespokojnych fal, odbijających się od ściany skalnego klifu. Wiatr kołysał zielonymi świerkami i sosnami, przeszywając swoim chłodem ciało Sary. Objęła się ramionami, wpatrując w morską toń, a jej splątane loki szalały w tylko sobie znanym rytmie. Słyszała, jak za jej plecami, gdzieś w głębi jaskini, krząta się zmiennokształtna, układając znaleziony chrust. Oparła się o skałę i westchnęła, zrezygnowała.
Sama nie wiedziała już, w co ma wierzyć, co rozumieć i kto mówił jej prawdę. W jej głowie wciąż dudnił zduszony, przerażony głos Shili, kiedy dostrzegła anioła przed ich prowizoryczną kryjówką.
– Słyszę, jak trybiki w twojej głowie się obracają, Saro. – Usłyszała tuż za swoimi plecami. – Co cię tak męczy?
– Wszystko – westchnęła, zerkając przez ramię na swoją towarzyszkę. – Wiem tyle, że nic nie wiem.
Shila złapała kosmyk swoich kruczoczarnych włosów i owinęła go sobie na palec.
– Niczego od ciebie nie wymagam. – Zaczęła, mówiąc powoli, jakby zastanawiała się nad każdym słowem. – Do niedawna tak naprawdę dla nas nie istniałaś, a twoje pojawienie się spowodowało efekt domina.
– Nie chcę w tym uczestniczyć. Jeżeli takie mają życzenie, to niech się wyżynają. Każdy zaserwował mi inną historyjkę i już sama nie wiem, w co mam wierzyć.
– Myślisz, że gdybym miała wobec ciebie złe zamiary, to bym się ujawniła i opowiadała ci o tym wszystkim?
– Henry też nie ma wobec mnie złych zamiarów, przynajmniej tak twierdzi.
– Henry był szalony, zanim jeszcze Ares przemienił go w wampira – kobieta położyła jej dłoń na ramieniu, ściskając lekko. – Nic się dla niego nie liczyło, oprócz niego samego. Dbał o mnie, owszem, lecz tylko w taki sposób, jaki był dla niego wygodny. W pewnym momencie, kiedy pierwszy raz użył magii krwi, zaczął tonąć we własnym umyśle, fiksować, wariować. Moje zniknięcie uchroniło go przed zatraceniem się w tej magii i własnym szaleństwie. Wampiry podobno nie mają duszy, więc boję się w ogóle myśleć, co się teraz z nim dzieje.
Sara spojrzała na nią pytająco.
– Magia krwi jest połączona z duszą?
– Tak. To nie jest tak, jak ze zwyczajną esencją. Do każdego zaklęcia, rytuału potrzebna jest krew maga oraz odpowiednia inkantacja. Mroczna magia w zamian odbiera również kawałek duszy. A co się stanie z istotą, która jej nie ma? Myślę, że pochłonie Henrego od razu. – Shila pokręciła głową z aprobatą.
– Dużo wiesz o magii, o której nie ma zbyt wiele w księgach.
Kobieta uśmiechnęła się, patrząc wampirzycy w oczy.
– Ostatnie lata spędziłam w miejscu, które jest nią przesiąknięte. Zamierzam cię tam zabrać.
Sara wpatrywała się w nią oniemiała.
– A co z wojną? Trzeba ich powstrzymać, zanim zginą niewinni!
– Sama się tym zajmę. Wykorzystanie ciebie to był zły pomysł.
– Nie! – Wampirzyca wyprostowała się, zakładając ręce na piersi. – Ty i Henry jesteście tacy sami! Żadnej pomocy, wszystko samodzielnie, jak jakieś dzieciaki! – Przewróciła oczami. – Uciekając z klatki Lucyfera, postanowiłam, że już nikt nie będzie za mnie decydował. Pójdę tam i spróbuję przekonać ojca i Henrego do wycofania się. A potem pomogę Lucyferowi otworzyć portal. O ile nie wbije mi sztyletu w serce, a ja nagle nie postanowię wyrwać jego.
YOU ARE READING
Esencja | Na krawędzi zapomnienia | TOM I
FantasyPewnego feralnego wieczoru, Sara wraca ze spotkania ze starszym bratem. Splot niefortunnych zdarzeń sprawia, że trafia w sam środek spotkania nadnaturalnych istot. Mimo próby ucieczki - trafia w zachłanne ręce Lucyfera, który chętnie wciągnąłby jej...