21. Na językach wszystkich

3.6K 301 34
                                    


Hazel

Wraz z całą resztą kibiców, zeszłam w stronę boiska, na którym drużyna rugby zaczęła świętować swoje zwycięstwo - zasłużyli na to, pomyślałam. Mimo tego, że kierowałam się z resztą szkoły, to wraz z Hailie starałyśmy się iść gdzieś na tyłach. 

Nagle poczułam znaczące szturchnięcie z strony przyjaciółki. Odwróciłam się w jej stronę, a ona palcem wskazała boisko. Swoje spojrzenie przerzuciłam na murawę, i chwilowo straciłam oddech, a moje serce biło szybciej niż przeciętnego człowieka. 

Wszyscy wgapiali się właśnie tam, a na moich policzkach na pewno pojawiła się czerwień. 

Cała drużyna rugby - nawet ta przeciwna, choć pewnie chłopcy się z nimi lubili - stali w równym rzędzie, a w dłoniach trzymali sporej wielkości kartoniki. Były one ozdobione kolorami i rysunkami, były też na nich litery. Zanim je odczytałam, to zaczęłam rozglądać się po całym boisku, nawet nie wiedziałam kiedy, znalazłam się na samym początku "marszu"

Niemalże parsknęłam na widok brata mojej przyjaciółki - ona przewróciła oczami. Zaczęłam się zastanawiać, o co może im chodzić, bo po jakiego grzyba Max miałby mieć narysowane na twarzy serduszka, a w dłoni trzymał kolorowe balony? - to było niedorzeczne. 

Prawie też, że zachłysnęłam się własną śliną, gdy udało mi się wyłapać wzrokiem Hunter'a. Chłopak dalej był w swoim stroju gracza, ale umył już twarz i ręce. Nie mogłam uwierzyć w to, co się tutaj działo. Chłopak w jednej z dłoni, trzymał bukiet kolorowych *gipsówek, co było cholernie urocze, ale i piękne. W drugiej dłoni, też coś trzymał, ale nie wiedziałam, co. 

- Czytaj napis. - poleciła mi Hailie, gdy odchyliła jedną z moich słuchawek. 

Powoli zaczęłam czytać każdą z literek, które z czasem zaczęły układać się w całość. 

Hazel. Hunter. Cię. Lubi. 

Dokładnie takie słowa, można było wyczytać z kartoników, a ja czułam wzbierający się we mnie stres, a może i nutę zawstydzenia. Musiałam przyznać, że to wszystko było bardzo miłe i urocze, ale poczułam się nagle osaczona, bo wszyscy skierowali swoje spojrzenie na mnie i na mojej reakcji - nie chciałam, żeby na mnie patrzyli. 

Nie potrafiłam już utrzymać rąk - dla innych ludzi, wyglądało to tak, jakbym chciała strzepać z nich brud, ale tak na prawdę, chciałam pozbyć się nadmiaru emocji, które nagle zaczęły się we mnie kumulować. Moje oczy zeszkliły się. 

Bardzo możliwe, że dla większości moja reakcja była niezrozumiała, ale to ja nie rozumiałam całej sytuacji. Dlaczego Hunter to zrobił? Dlaczego musiał powiedzieć, to tak na widoku wszystkich? Nie rozumiem. 

- Hazel? - głos Hailie przebił się przez moje okrutne myśli, a moje ciało zadrżało, gdy otuliła mnie swoim ramieniem. - W porządku? Hunter chyba na ciebie czeka. 

- Nie chcę. - wyszeptałam tak, żeby tylko ona mogła to usłyszeć. 

Przyjaciółka spojrzała na mnie zmartwiona, a w jej oczach dostrzegłam nutę strachu, bo sama nie była pewna tego, co powinna w takiej sytuacji zrobić. Podświadomie czułam, że mimo tego, że dobrze się bawiłam, to był to błąd, że tutaj przyszłam. 

Zdecydowanie bardziej, wolałbym gdyby Hunter powiedział mi to, gdybyśmy byli sami, bo wtedy mogłabym pozadawać mu pytania, a teraz byłam na językach wszystkich - to okropne uczucie.

- Możemy stąd iść? - zapytałam, a gula w mim gardle zaczęła się powiększać. - Chcę zadzwonić do rodziców i jechać do domu. 

- Nie chcesz porozmawiać z Hunter'em? - odbiła piłeczkę, a w moim sercu pojawiło się nieprzyjemne ukłucie. - On na pewno by tego chciał Hazel. 

- Ale ja nie chcę. 

_____________________________________

- Nie chcę, żeby było mu przykro. - wyszlochałam, gdy matka docisnęła moją głowę do swojej piersi. Siedziałyśmy już tak od dobrych dwudziestu minut i rozmawiałyśmy, byłam również wdzięczna, że Hailie została z nami. 

Wbrew pozorom, lubiłam jej towarzystwo, bo czułam się przy niej na prawdę dobrze. 

- Hazel... - westchnęła blondwłosa kobieta, która od dłuższego czasu tłumaczyła mi, że gest Hunter'a był uroczy i "romantyczny" - Skarbie, Hunter na pewno nie miał złych zamiarów. 

- A co, jeżeli właśnie chciał, żebym się poczuła źle?! - zapiszczałam, a moje emocje coraz bardziej wybudzały się do życia. Nie potrafiłam zrozumieć intencji Hunter'a, bo nigdy, żaden chłopak nie okazał mi żadnego zainteresowania, więc nie potrafiłam zrozumieć jego zachowania, które było dla mnie obce, i nielogiczne. 

Mama wraz z Hailie, patrzyły na mnie przygnębionym spojrzeniem, które dobijało mnie coraz bardziej. Odczuwałam złość do samej siebie, bo inni ludzie byli przeze mnie smutni, a dodatkowo do mojej głowy zaczęło docierać to, że powinnam zostać na szkolnym stadionie i wyjaśnić to z Hunter'em.

Ja uciekłam - to najprostszy sposób, a ja je lubiłam. 

- Hazel, on nie miał złych zamiarów. - westchnęła Hailie, gdy rozpłaszczyła się na kanapie w naszym salonie. Jej rude włosy opadały pasmami na ziemie. - Uwierz mi, że strasznie go nie lubię, ale na prawdę się postarał. Nie chciał cię upokorzyć, nic z tych rzeczy. Miał nadzieję, że zwrócisz na niego uwagę. - odparła, a czerwień pokryła moją twarz i dekolt. - Podobasz mu się. 

- Hunter może nie wie jeszcze, co dokładnie lubisz, kiedy się komfortowo czujesz. - wtrąciła mama, która znów ujęła moją twarz w dłonie. - Sama mówiłaś, że stara się dbać o twoje samopoczucie. To jest urocze. 

- Co ja powinnam zrobić? - zapytałam niemalże męczeńsko, a z pod oczu starłam łzy.

- Może z nim porozmawiaj? - zagadnęła blondwłosa kobieta, a na jej ustach zagościł uśmiech. - To chyba najlepsze rozwiązanie. 

- Ale ja nawet nie wiem, gdzie on jest...

- ...Jest na domówce u Jason'a. - dokończyła Hailie, ona również miała szeroki uśmiech, który odsłaniał jej białe zęby. - Możemy tam jechać, jeśli chcesz. 

Pomiędzy nami zapanowała chwilowa cisza. Biłam się z moimi emocjami, ale starałam się też przekalkulować całą sytuację. Potrzebowałam chwili. Byłam jednak pewna jednego - nie chciałam odsunąć się od Hunter'a. 

'''''''

*Gipsówka jest symbolem delikatności, czułości , piękna, niewinności i harmonii.

W końcu udało mi się napisać ten rozdział ♥

Na dniach postaram się wrzucić kolejny rozdział "Zakazana" ♥

My Dear, Hazel 16+Where stories live. Discover now