Hazel
- Może trochę uważajcie?! - warknęła dziewczyna, którą mijałyśmy na schodach, a Hailie przypadkiem trąciła ją ramieniem. - Tancereczki.
- My chociaż nie biegamy, jak głupie za piłką. - odwarknęła w jej stronę rudowłosa, a ja przegryzłam dolną wargę na nagły skórcz w okolicach brzucha.
Byłam osobą, która nie lubiła konfliktów i wręcz od nich uciekałam. Bałam się kłótni i tego, że mogę powiedzieć za dużo i nie zbyt pomyślę nad swoimi słowami, których mogę żałować. Zawsze byłam bezproblemowa i nie przeszkadzało mi to.
- Hailie, przestań. - syknęłam speszona, bo rumieniec zawstydzenia na pewno już pokrył moją twarz i dekolt.
- Ja? - zaśmiała się bez rozbawienia. - To te dwie ameby się o coś przyczepiły.
- Nie pozwalaj sobie! - warknęła jej piłkarka, a jej źrwnice rozszerzyły się. - Idźcie lepiej rozgrzewać stópki.
- A żebyś wiedziała! - okrzyknęła jej Hailie, po czym pociągnęła mnie za rękę i cudem, nie zleciałyśmy z schodów.
Hailie była wzburzona i było widać to gołym okiem, cała poczerwieniała z złości, a jej wzrok wyostrzył się, dodatkowo mocno zaciskała szczękę. Jej torba była otwarta, przez co widać było w niej porozwalane przedmioty i leżące luzem długopisy, zmieszane z flamastrami.
Buty mojej nowej koleżanki mocno uderzały o ziemię i nie przeszkadzał jej rozwiązany trampek, choć mnie on by niemiłosiernie drażnił. Hailie miała dzisiaj na sobie zwykłe czarne dżinsy, które powszechnie nazywane były biodrówkami i szary top z jakąś ilustracjią, na stopach miała lekko zniszczone Conversy.
- Gdzie ty idziesz? - zapytałam, gdy nagle zboczyła z naszej trasy i skierowała się w nieznaną mi stronę.
- Idę do Max'a, nich lepiej wie, że musi trzymać swoje suki na smyczy. - warknęła, a ja zmarszczyłam brwi.
- Kim jest Max?
- Mój starszy brat, jest klasę wyżej. - wytłumaczyła, gdy stanęłyśmy pod dużymi drzwiami. - Zaraz zaczynają matmę, więc lepiej się pośpieszyć.
Nastolatka szarpnęła drzwiami i wciągnęła mnie do środka - całe szczęście, że nie było tu dużej ilości osób, bo chyba udusiłabym się od takiej ilości testosteronu, ponieważ tę klasę, przewyższała ilość mężczyzn.
W podwójnych ławkach zasiadło już parę osób, ale większość miejsc była wolna. Nawet nie zdążyłam zareagować, gdy Hailie znów pociągnęła mnie za rękę i ruszyła na tył klasy. Jeszcze bardziej, nie spodziewałam się, że dziewczyna postanowi głośno krzyknąć.
- Max!
Chłopak o ciemnym odcieniu rudych włosów, wyłonił się z ostatniej ławki. Musiałam przyznać, że nie wyglądał najgorszej, a był prawie identyczny, co jego siostra. Mieli te same oczy, włosy, ilość piegów i identyczne nosy - jednym słowem klony.
- Moja najdroższa, siostrzyczka. - westchnął odwracając się do niej z wrednym uśmiechem, coś błysnęło w jego spojrzeniu, gdy przeskanował mnie wzrokiem.
Dopiero też wtedy dojrzałam chłopaka, który dzielił z nim ławkę.
Czy ja muszę ciągle na niego wpadać?
Hunter miał na sobie ciemne dresy i sportową przyległą koszulkę, na szyi miał jakieś wisiorki, a włosy miał starannie ułożone. Siedział zgarbiony na drewnianym krześle i pochylał się nad zeszytem w kratkę, z tego, co udało mi się dojrzeć, to chyba odrabiał zadanie domowe na ostatnią chwilę.
YOU ARE READING
My Dear, Hazel 16+
Romance[Okładkę wykonała @Stokrotka_22_11] Hazel Gonzales, to utalentowana, ale zamknięta w sobie siedemnastolatka, która przenosi się do elitarnej szkoły sportowej. Marzy ona o zaznaniu w niej spokoju i poznaniu przyjaciół, nie wie jednak, że już pierwsze...