13. Dżentelmen Axel

3.8K 252 39
                                    

Hazel

- Boże! - krzyknęła ciotka Lucy, która rzuciła się na kanapę w salonie. - Tyle się działo podczas tej podróży, że nie wiem od czego zacząć! - westchnęła i przeciągnęła się ziewając głośno.

Zawsze intrygowała mnie przyjaźń mamy z Lucy, bo bardzo różniły się od siebie, a jednak pasowały do siebie idealnie. Musiałam przyznać, że oddawałam pokłony mamie, że już od długiego czasu, dawała radę znosić kłótnie swojej najlepszej przyjaciółki i swojego męża - tata nie znosił Lucy. Nie wiedziałam, co było powodem tego stanu i mogłam się jedynie domyślać. Tatę chyba denerwowało to, że ciotka często była pewna siebie i strasznie chaotyczna, co czasami wpływało na to, że zapominała o zasadach kultury. 

- To może zacznij od początku? - poleciła mama z śmiechem i usiadła na kanapie tuż obok mnie. Pod mój nos podsunęła jeszcze miskę truskawek, z której wyciągnęłam jeden owoc i z zadowoleniem wgryzłam się w sam środek. - Jakim cudem ty się w ogóle znalazłaś w Brazylii? 

Ciotka przeciągnęła się na kanapie, a z miski również ukradła jedną z soczystych truskawek. Spojrzała na mamę znacząco i uśmiechnęła się łobuzersko.

- Na początku miałam plan, żeby przelecieć się do stanów i odwiedzić rodziców, ale na lotnisku poznałam takiego gościa, że...stara...rzuciłabyś dla niego męża. - powiedziała, a ja prawie zakrztusiłam się truskawką. 

- Mama w życiu nie zostawiła by taty. - odrzekłam twardo, a spojrzenie wbiłam w poduszkę, która leżała obok kobiety. - Zdrada jest zła.

Mama uśmiechnęła się do mnie szeroko, a ciotka Lucy zmieszała się. 

- To był tylko żart, Hazel.

- O takich rzeczach się nie żartuje. - wtrąciłam.

Ciocia westchnęła, ale była już przyzwyczajona do tego, że często prawiłam morały i nie koniecznie rozumiałam każde jej zachowania. Nie byłam do tego przyzwyczajona i mierzyłam się jedynie z niezrozumieniem w szkole, bo rodzice starali się robić i mówić wszystko bardzo logicznie.

- Wracając, to gość leciał do Brazylii i tak po prostu, rzucił, żebym z nim poleciała, co nie? - zaśmiała się, a ja starałam się nadążać, bo mama chyba wszystko rozumiała. - A ja miałam takie, w sumie czemu nie, bo do rodziców to tak nie bardzo mi się chciało jechać, kumacie nie?

- Oczywiście, Lucy. - mruknęła mama i ostrożnie objęła mnie ramieniem, wcześniej upewniając się, że mi to nie przeszkadza. 

Dzisiaj mi to nie przeszkadzało i ze zadowoleniem wtuliłam się w jej pierś. Zazwyczaj albo unikałam każdego kontaktu albo byłam przylepą na całego. 

Ciocia Lucy dalej radośnie opowiadała o swojej wycieczce i wspominała o takich szczegółach, o których chyba wolałam nie wiedzieć. Od swojej rodzicielki odkleiłam się dopiero wtedy, gdy mój telefon zawibrował, a ja momentalnie spięłam się na ten sygnął.

Sięgnęłam jednak po telefon, który leżał na fotelu obok. Zacisnęłam na nim palce, po czym odblokowałam wyświetlacz. Pokazały mi się dwie wiadomości, w które weszłam i wbijałam spojrzenie. 

@HailieSaldana : Nie chciałabyś do mnie wpaść? Zamówimy jakieś jedzenie i obejrzymy film. \

@HunterWilson : Hej. 

W drugą wiadomość wpatrywałam się dłużej niż zamierzałam. W życiu bym się nie spodziewała, że chłopak może do mnie napisać, nie sądziłam, że w ogóle będzie chciał ze mną rozmawiać, że ktokolwiek będzie chciał ze mną rozmawiać, bo ja nie byłam ciekawa. Miałam parę rzeczy, którymi się interesowałam i nic więcej. Nie zawsze wiedziałam o czym powinnam rozmawiać z ludźmi i było to dość uciążliwe. 

My Dear, Hazel 16+Where stories live. Discover now