14. Wymarzona dziewczyna

3.9K 257 25
                                    

Hunter 

- Co one tam tak długo siedzą? - odezwał się Max, gdy we troje staliśmy przed drzwiami prowadzącymi do pokoju jego siostry. 

Może odrobinę podsłuchiwaliśmy, ale kto tego nie robił? W tych czasach było to na porządku dziennym i nie zliczę ile razy, byłem podsłuchiwany przez matkę, siostrę czy kuzynostwo. Nawet przez matkę mojego ojczyma. 

- Ale z was miękkie kluski. - westchnął czterolatek i nie zdążyliśmy go zatrzymać, gdy podbiegł do drzwi i nacisnął klamkę. Nie miał też problemu, żeby wbiec do środka i rzucić się na duże łóżko Hailie. 

Rudowłosa wyglądała na zaskoczoną, a szatynka siedząca obok niej, wyglądał na zaskoczoną jeszcze bardziej. Jej oczy były szeroko otwarte, a nogi zwinięte w kłębek. Oboje z Max'em z grymasem na twarzy, weszliśmy do pokoju. 

Wtedy mogłem zobaczyć ją całą.

Ubraną w bardzo luźny szary dres, który pasował na nią idealnie - cała była idealna. Włosy miała związane w luźnego koka, z którego wypadało kilka pasemek, a na twarzy nie miała grama makijażu - przepiękna. 

- Co tu robicie do cholery?! - wrzasnęła Hailie, która wyglądała na wściekłą. Wtedy też zacząłem analizować sytuację i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Na łóżku leżała miska z piankami, czpisami, popcornem i żelkami, za które zabrał już się czterolatek, który był bacznie obserwowany przez Hazel. Na telewizorze leciał też jakiś film, ale nie mogłem go rozpoznać. 

- My..yyy - jąkał Max, a palce wykręcał na wszystkie strony. Ja siedziałem jednak cicho, bo bałem się, że palnę jakąś głupotę.

Jednak nie palnąłem jej ja. 

- Chcieli z wami posiedzieć, ale się wstydzili. - odrzekł czterolatek i wepchnął sobie do buzi garść żelków zmieszanych z popcornem. 

Hailie parsknęła, a nawet i Hazel, delikatnie się uśmiechnęła. Czułem się zażenowany i zapewne będę o tej sytuacji myślał przez ostatnie kilka dni, wiedziałem jednak, że muszę sobie zanotować, by zgotować bratu piekło - bo na to zasługiwał. Odwdzięczę się jednak wtedy, gdy przyprowadzi swoją pierwszą dziewczynę.

Bój się, Axelu Vitale! 

- W każdym razie, macie stąd wypierdalać, bo my właśnie mamy randkę z *Jamiem Dornan'em. 

- Właśnie. - powiedział malec, a ja posłałem mu mordercze spojrzenie. 

- Ciebie też się to tyczy. - Odparła z uśmiechem Hailie i wskazała palcem na chłopca. 

- To nie fair! 

________________________________________

- Jebany kocur! - krzyknąłem i strąciłem puchatego kota, należącego do matki Max'a na ziemie. Nie przepadałem za tym kotem, bo gubił zbyt dużo sierści i atakował wszystko, co popadnie. Dzisiaj byłem jednak wkurzony podwójnie, bo po mojej głowie, dalej chodziła myśl, że moja wymarzona dziewczyna, siedzi tuż za ścianą. 

- Nasz plan sam by się wypełnił, gdyby nie ta ruda ameba! - warknął Max, który wgapiał się w dużą kartkę, na której zapisaliśmy mój plan zdobycia Hazel.

Pierwszy punkt był już skreślony. 

- Chcesz, żeby Hazel była twoją dziewczyną? - zapytał Axel z uśmiechem, gdy skończył kruszyć ciastem na łóżko mojego przyjaciela, który nie wyglądał na zadowolonego faktem, że będzie spał z okruszkami.

- Nie interesuj się. - warknąłem i odepchnąłem się od parapetu, o który się opierałem. Ruszyłem w stronę kumpla i teraz też wgapiałem się w kartkę, moja frustracja z minuty na minutę, coraz bardziej rosła.

- Powinieneś namalować jej obrazek - odezwał się czterolatek, a po chwili dodał. - Na pewno na to poleci. 

Prychnąłem na to stwierdzenie, a spojrzenie znów wbiłem w listę, którą ułożyłem. Przypomniałem sobie bardzo istotną rzecz i wbiłem palec w jeden z punktów. Max spojrzał się na mnie dziwnie, ale widać było, że chcę wyjaśnienia. 

- Co robisz w przyszły piątek? - zapytałem.

- Yyyy...nic?

- To znalazłem już dla ciebie plany. - powiedziałem pewnie i przeciągnąłem się, by potem ziewnąć głośno i uśmiechnąć się szeroko. - Pójdziesz ze mną na występ baletu.

Max momentalnie pobladł i rozszerzył oczy w zdumieniu, jego usta pozostawały niemalże otwarte, a mój młodszy brat śmiał się głośno na widok mojego kumpla.

- Nie obraź się stary, ale nie po to od ... - zamyślił się chwilę i zaczął liczyć na palcach. -...siedmiu lat, unikam występów siostry, żeby teraz pójść obejrzeć taniec twojej sympatii. 

- Zrób to dla mnie, Max - powiedziałem błagalnie, po czym westchnąłem i znów rzuciłem się na łóżko. - Serio, proszę. 

- A co będę z tego miał?

- Moją wdzięczność?

- Chcę jedną z twoich gier. - powiedział twardo. - Taką, jaką sobie sam wybiorę. Dajesz mi grę, a ja idę na występ. 

Zastanowiłem się chwilę. Bardzo dbałem o swoje rzeczy i gdy tylko myślałem, że mogą leżeć w brudnym pokoju Max'a, to coś bolało mnie w środku, a w gardle czułem wymiociny - fuj!

Dobra, raz się żyje.

- Zgoda. - powiedziałem, a Max roześmiał się głośno. Przymknąłem lekko oczy, gdy zdałem sobie sprawę, na co się zgodziłem. - Idę zrobić sobie kawę. 

Powoli zacząłem kierować się do wyjścia, ale wtedy usłyszałem pisk brata, który właśnie wyglądał coś zza okna.

- Mama przyjechała!

- Czyli jednak nie idę po kawę, a idę zaprowadzić tego gnojka do domu. - rzuciłem. 

"""""

*aktor grający w między innymi "50 twarzy Grey'a"

My Dear, Hazel 16+Where stories live. Discover now