Nie sądziłem jednak, że moją obecność wyda małe zwierzę, które ruszyło w moją stronę niemalże z prędkością światła. Rozszerzyłem szerszej źrenice i wpatrywałem się w małą kulkę, która wyglądała na rozwścieczoną - dlaczego to ten pies był bez smyczy? On powinien mieć kaganiec!

Może był mały, ale zęby miał krwiożercze, gdy tylko rzucił się na moją nogawkę od spodni. Stałem jednak bez ruchu, bo bałem się, że jeżeli zacznę ruszać nogą, to go zgniotę. 

Pies powrócił jednak do trzeźwego myślenia, dopiero wtedy, gdy olbrzymi doberman szczeknął głośno. Założyłem, że mała kulka musiała czuć respekt i od razu pobiegła w stronę wielkoluda. 

- Hunter? - dziewczęcy głos dobiegł do moich uszu, a ja w duchu skakałem z szczęścia. - Co ty tutaj robisz? 

Dziewczyna wyglądała na zaskoczoną, nieśmiałą i dość...wystraszoną? 

- Ja...przechadzałem się niedaleko, wiesz, w ramach treningu. - powiedziałem dość speszony, a dłonią podrapałem się po karku. - Zobaczyłem cię i chciałem się przywitać, ale wtedy wpadła na mnie ta mała bestia i...

- To nie jest bestia. - zaznaczyła twardo, a ja chciałem by na mnie spojrzała, ale cały czas uciekała ode mnie spojrzeniem, nie miałem pojęcia czym był to spowodowane. - Dexter po prostu...jest czasami nadpobudliwy.

Uśmiechnąłem się. 

- To imię do niego pasuję.

- Dlaczego?

- No wiesz, kiedyś była taka bajka i tam był taki szalony dzieciak, który był naukowcem i nazywał się Dexter. - parsknąłem lekko, a dziewczyna z niewiadomego powodu wzdrygnęła się. 

- Naśmiewasz się z jego imienia? - jej pytanie dość mocno mnie zaskoczyło

- Nie. Uważam, że jest bardzo oryginalne. - powiedziałem odrobinę tracąc grunt. Moja głowa zadawała sobie teraz pytania dotyczące słów Hazel, bo dlaczego tak pomyślała?

- To dlaczego się śmiejesz? - zapytała dość retorycznie, a wzrok wbiła w swoje buty. - Nie rozumiem. 

- To....tak po prostu... - jąkałem. - Nie naśmiewam się z niego, tylko cieszę się, że ma takie ciekawe imię. - starałem się wyjaśnić, a dziewczyna kiwnęła głową. Dalej zacząłem się zastanawiać nad tokiem jej myślenia, choć za nim nie nadążałem. 

- Dobrze. - odpowiedziała dość cicho. - Muszę już iść, bo niedługo będzie padać i...

- ...będzie błoto. - dokończyłem i sam mimowolnie spojrzałem na chmury, które robiły się coraz ciemniejsze. - Będziesz miała coś przeciwko, jeżeli przejdę się kawałek z tobą?

Pomiędzy nami zapadła cisza, którą zakłócały tylko szczeknięcia małego psa, który ruszył już do przodu - dalej nie ufałem tej bestii i wolałem trzymać się na dystans. Czułem się bardziej komfortowo, gdy stał obok mnie wielki doberman, który teraz trącał pyskiem dłoń dziewczyny - tak, jakby chciał zwrócić jej uwagę. 

- Nie, nie będę miała nic przeciwko. 

Hazel

Deszcz. Na ogół był ciekawym zjawiskiem, ale jego minusem było to, że wytwarzał błoto, którego tak bardzo nienawidziłam, choć teraz moje myśli o spadających kroplach, odwracał wielki chłopak, który szedł tuż obok mnie. 

Hunter miał na sobie zwykłe czarne, sportowe dresy i luźną koszulkę, która mimo to, opinała jego wielkie barki. Czułam się odrobinę spokojniejsza, gdy szedł tuż obok, bo dzięki temu, czułam, że nie utknę sama na polanie, na której zaraz lunie deszcz. 

Chłopak rozsiewał wokół siebie poczucie radości i nie wiedzieć dlaczego, czułam się dobrze, gdy był tuż obok. Potrafiłam się wtedy nawet uśmiechnąć. 

- To...kiedy masz najbliższy występ? - zapytał nagle, a mój brzuch wykręcił fikołka. Dalej wgapiałam się przed siebie i obserwowałam biegnącego przede mną psa, jednocześnie głaszcząc głowę tego, który szedł przy moim boku.

Na samo wspomnienie o balecie, musiałam się uśmiechnąć. Uwielbiałam rozmawiać o swoim ukochanym sporcie, bo był on moim oddechem, kawałkiem normalności i czymś, co było po prostu moje. Podczas tańca czułam lekkość, kobiecość i wolność, która potrafiła napędzić mnie do działania. 

- Za tydzień w piątek. - powiedziałam przypominając sobie o zbliżającym się dniu, który był dla mnie bardzo ważny i z niecierpliwością na niego czekałam. - Nie mogę się doczekać, to bardzo ważne. 

- Będę trzymał kciuki, żeby wszystko dobrze wyszło. 

Mimowolnie w rubryce w mojej głowie, dodałam Hunter'owi plus. 

My Dear, Hazel 16+حيث تعيش القصص. اكتشف الآن