- Grozisz mi?
- W torbie mam nożyczki.
- Naślę na ciebie Jude'a - powiedziałam, sięgając po telefon, dla efektu.
- Nigdzie nie dzwonisz - położył swoją rękę na mojej, uniemożliwiając mi wyjęcie telefonu z kieszeni.
- Ta, a ty nic nie obetniesz.
- Może i nie obetnę, ale mogę zrobić to - wpił mi się w szyję, podgryzając ją.
- Co, szyję chcesz mi odgryźć? - mruknęłam, mrużąc oczy, lekko spinając ręce, na moje nieszczęście też tą, którą trzymał chłopak.
- Podoba ci się? - spytał, czując, jak się spięłam.
- Chrzań się - burknęłam, zawstydzona odwracając wzrok.
Wyswobodziłam się z jego uścisku i usiadłam na ławce. Chwilę potem dosiadł się do mnie.
- Nie miałaś przypadkiem czegoś załatwić? - spytał.
- Chciałam tylko pogadać - wyjaśniłam.
- O?
- O Viv i Judzie - spojrzałam mu w oczy.
- O panience niezrównoważonej psychicznie i panu idealnym?
- O Viv i Judzie - westchnęłam, przewracając oczami.
- A co z nimi?
- Nie rozmawiasz ze swoją siostrą?
- Yy nie? A o czym miałbym z nią rozmawiać niby?
- Caleb to jest twoja siostra... Dobra wiesz po prostu ci powiem ze nasza Vivienne i Jude mają się ku sobie i wiesz oboje chyba boją się to sobie przyznać - powiedziałam i oparłam głowę na jego ramieniu.
- Oni ku sobie?! Nie, ja nie pozwolę na to żeby MOJA siostra chodziła z kimś pokroju Sharpa...
- Słucham? A teraz to nagle twoja siostra? wiesz że ja jestem Juda siostrą?!
- Ty to co innego.
- Yhm...
- A o co poszło między tobą a Judem, wtedy jak pobiliście się w toalecie?
- A twój braciszek ci nie powiedział?
- Nie, a ty może mi opowiesz? - szepnęłam chwytając jego dłoń i zaczynając bawić się jego palcami.
- No dobrze, niech ci będzie. Zaczęło się tak, że twój braciszek był w toalecie, ja przyszedłem umyć ręce. Jude się do mnie przypieprzył mówiąc żebym się od ciebie odwalił więc ja mu powiedziałem, że ja nic nie robię a poza tym co go to obchodzi? I tak to się zaczęło potem zaczęliśmy się bić i no dalej to już ci pewnie panienka psychiczna opowiedziała...
- No tak... A... - nie dał mi dokończyć składając delikatny pocałunek na moich ustach.
- Proszę cię ja chcę z tobą na poważnie porozmawiać a ty... - i znów mnie pocałował.
- Pieprzysz głupoty.
Westchnęłam cicho i z kolejnym pocałunkiem się po prostu poddałam i przysunęłam się bliżej, odwzajemniając go, na co chłopak mruknął zadowolony, obejmując mnie.
- Caleb - zaczęłam, po pocałunku - Powinieneś zaakceptować to, że oni chcą być razem.
- Nie zamierzam się na to godzić.
- A dlaczego niby nie?
- Już ci mówiłem, że nie zamierzam pozwolić na to, aby moja siostra chodziła z tym pedałem - prychnął.
YOU ARE READING
× 𝕎𝕓𝕣𝕖𝕨 𝕡𝕠𝕫𝕠𝕣𝕠𝕞, 𝕂𝕠𝕔𝕙𝕒𝕞 ℂ𝕚ę × 𝕁𝕦𝕕𝕖 𝕊𝕙𝕒𝕣𝕡 𝕩 𝕆ℂ ×
FanfictionVivienne Stonewall, 16 letnia dziewczyna, przenosi się do szkoły swojego brata, Caleb'a, czyli do Akademii Królewskiej. Tam poznaje grupę przyjaciół oraz chłopaka, któremu skradnie serce. Jednak czy widma przeszłości młodej dziewczyny nie będą wpływ...
× Rozdział 25 ×
Start from the beginning