Rozdział 29 - Eric Anderson

34 3 0
                                    

Przesłuchanie Eric'a Anderson (mężczyzna z megafonem)  - tak jakby przyjaciel ofiary.

Godzina 03:04 

Trwa: 37 minut (z przerwami) (musiało zostać kilka razy przerwane ze względu na małe trudności *tłum ludzi*)

- Zacznijmy od tego kim dokładnie był Pan dla ofiary.

- Myślę, że nikim jakoś bardzo ważnym. Po prostu po raz pierwszy zaproponowałem mu żeby wziął udział w wyścigu.

- Zgodził się od razu?

- Tak. Chciał zaimponować jakiejś tam dziewczynie która z nim była i trochę zarobić, ale ostatecznie chyba to polubił.

- Czy tą dziewczyną była Kate?

- Hm, możliwe, ale nic wam nie gwarantuje. Nie pamiętam raczej takich szczegółów. Nie mają znaczenia dopóki się nie zdarzają właśnie takie sytuacje.

- Jasne, nie szkodzi. Może powie Pan jaki był Olivier?

- Cóż, był ciekawą postacią, ale chyba też dość zniszczoną. Nie wiem czy już wiecie, ale ćpał. Przez długi czas, ale nie wiem czy skończył przed śmiercią. Mimo wszystko, zawsze myślał dość racjonalnie i nie jeździł nawet samochodem jak był naćpany lub jak wypił za dużo. On był  mądry, ale po prostu coś go niszczyło od środka. Nie zdziwiłbym się, jakby się okazało, że coś sobie kiedyś zrobił.

- Sugeruje pan, że Pan Morris mógł sam się... zabić?

- Nie jest to pewne, ale też nie całkowicie wykluczone. 

- On był nauczycielem. Myślę, że mimo wszystko nie powinien być dopuszczany do pracy z młodzieżą będąc w takim stanie psychicznym.

Bo my wcale nie jesteśmy w lepszym.

- Jasne zgadzam się z tym, ale to tylko moja sugestia. Nie mam pewności.  On się dobrze ukrywał. 

Tak jak chyba my wszyscy.

-No dobrze. Możemy jeszcze wiedzieć gdzie Pan był wieczoru, kiedy zamordowano Oliviera?

- Prowadziłem wyścig, tak jak zazwyczaj. Pewnie znajdziecie jakieś foty na insta albo gdzieś.

- A ma Pan jakieś podejrzenia oprócz możliwego samobójstwa?

- Szczerze mówiąc to Olivier mógł podpaść każdemu. Mimo, że był rozsądny to jednak naćpany typ to naćpany typ. Chociaż jakbym miał obstawiać oprócz samobójstwa, to ten cały dyrektorek, jego szef mógł go sprzątnąć. Słyszałem wiele plotek na jego temat na mieście, nie był podobno grzecznym dzieckiem. Ludzie mówią, że dokonał kilka kradzieży, ale nikt mu nic nie udowodnił, szczególnie, że miał całkiem bogatych rodziców i nie dało się wygrać z jego prawnikiem. Jest chyba dość podejrzanym typem, szczególnie jakby Olivier odkrył coś co mogło go pogrążyć i wsadzić za kratki. 

- Wie Pan może coś o jego rodzinie?

- Nie. Absolutnie nic. Nie słyszałem tego nazwiska nigdy wcześniej ani w świecie bardziej przestępczym ani politycznym czy coś. Dopiero Olivier stał się trochę popularniejszy o dziwo w obu światach, ale dobrze je rozdzielał i nigdy nie pozwalał żeby w którymś mówiono o nim za głośno. 

Kiedy ciebie już nie ma [dnf]Where stories live. Discover now