Rozdział 7 - Noc

137 13 11
                                    

- O czym chciał z tobą porozmawiać Tyler? - zapytałem a na twarzy George'a pojawiło się zmieszanie.

Brunet nie odpowiedział mi, jedynie spojrzał przed siebie a po chwili rozkazał mi zrobić to samo.

Dziś już skończyliśmy wszystkie lekcje, jednak ja znów nie chciałem wracać do domu a George teraz znając tego powód zaproponował, abyśmy pojechali w pewne miejsce. Co prawda było to dość daleko od naszego miasta, ale nie przeszkadzało mi to. Wręcz z uśmiechem na twarzy mijałem znak uświadamiający mnie, że wjeżdżamy do jakiegoś małego miasteczka w którym nigdy nie byłem. Wtedy po raz kolejny też zdałem sobie sprawę, że mój motor jest po prostu czymś niezastąpionym w moim życiu. Mogę nawet powiedzieć, że był dla mnie czymś ważnym. Mogłem po prostu uciec od wszystkiego choć na chwilę. Było to wspaniałe uczucie.

Brunet zaprowadził mnie na piękną łąkę, na której znajdowało się niewielkie ale i tak wspaniałe jezioro przy którym właśnie siedzieliśmy opierając się o drzewo. Mokra ziemia od razu dała o sobie znać gdy tylko usiedliśmy, ale my tylko zaśmialiśmy się i postanowiliśmy już nie wstawać i szukać czegoś na czym można by było usiąść, ponieważ i tak już mamy brudne spodnie. Nie przejmowaliśmy się tym. Wręcz przeciwnie.

Nawet nie zauważyłem kiedy czas z George'em minął mi tak szybko. Miałem wrażenie, że jesteśmy tutaj dopiero od kilku minut, a tak na prawdę słońce już zaczęło zachodzić dawając nam przy tym przepiękny widok na który brunet zwrócił moją uwagę.

- Myślę, że powinniśmy już wracać - powiedział brązowooki.

- Najpierw odpowiedz mi na pytanie.

- To nic ważnego.

- Myślę, że gdyby nie było to ważne, to opowiedzenie tego mi nie byłoby dla ciebie takie trudne, a jednak się nadal wahasz i wymyślasz jakieś głupie wymówki.

Brunet odchylił głowę do tyłu wzdychając przy tym. W ciszy poczekaliśmy do momentu aż zaszło słońce, a na niebie zaczęły pojawiać się już pierwsze gwiazdy wraz z księżycem. Nie mam pojęcia dlaczego, ale myślałem, że George właśnie układa sobie w głowie to, jak mi ma opowiedzieć rozmowę z Tyler'em, więc nie ośmieliłem się mu przerwać.

- On nie chce żebym się z tobą zadawał - powiedział w końcu brunet, a ja zacząłem zastanawiać się o co chodzi. Dopiero po chwili otworzyłem szerzej oczy zaskoczony i popatrzyłem na George'a, jednak przez ciemność nie było możliwości żebym mógł dostrzec jego twarz.

-  Co? - wydusiłem z siebie bo chciałem aby George bardziej rozwinął swoją odpowiedź, ale nie mogłem wypowiedzieć nic więcej.

- Tyler powiedział mi, że nie chce żebym się z tobą zadawał bo mnie nie zna. I... Jest zazdrosny.

- Co? - powtórzyłem znowu.

- Wydaje mi się, że podobasz się Tyler'owi.

- Co?

Byłem zszokowany tymi informacjami i zezłościłem się przez to, że już druga osoba dziś mówi mi o tym, że się mu podobam. Gdyby to nie był George, pewnie dostałby odemnie w twarz, jednak zbyt szanowałem i lubiłem bruneta aby móc to zrobić.

- Możesz odpowiedzieć coś innego niż "co" ? - zapytał mnie brązowooki.

- Szczerze nie wiem co powiedzieć. Nie spodziewałem się tego.

- A czego w takim razie się spodziewałeś?

- Sam nie wiem. Bałem się, że zrobił ci krzywdę. Nie zrobił, prawda ?

- Nie. Ale zagroził mi, że zrobi.

- Nie ma takiej możliwości George. Zdecydowanie bardziej zależy mi na tobie niż na nim, a jakby coś ci zrobił to jeszcze bardziej pogorszył by swoją sytuację. Będę cały czas przy tobie. Nie pozwolę, żeby coś co się stało tylko błagam zostań ze mną.

Kiedy ciebie już nie ma [dnf]Where stories live. Discover now