30 pożegnanie

251 13 8
                                    

- jeśli to prawda to musimy spędzić razem jak najwięcej czasu - zaproponował mój najmniej ulubiony brat ( ciągle nim jest Dylan)

Pov Hailie tydzień później

Przez ten tydzień nic nadzwyczajnego się nie stało. Prawie zapomniałam o klątwie i o śnie z mamą chłopaków. Właśnie prawie. A dlaczego prawie? Ponieważ w snach odwiedzali mnie Vinc i Adrien. Byłam szczęśliwa z tego powodu bo bardzo się za nimi stęskniłam.

Właśnie szłam spać i miałam nadzieję że i tej nocy spodkami Vincenta i Adriena. Tak też było.

- witaj droga Hailie - przywitał się Vincent. A ja go przytuliłam

- cześć Vinc - przywitałam go

- cześć Hailie - podszedł do nas Adrien i mnie przytulił

- hejka Adrien - przywitałam się z nim

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę. Aż stało się coś dziwnego. A raczej Adrien i Vincent zaczęli się dziwnie zachowywać. Siedzieli ciągle spięci aż nagle mój mate się odezwał

- Hailie musisz się obudzić - rzekł

- ale dlaczego? - zapytałam

- jeśli chcesz spędzić jeszcze czas z Dylanem to obudź się - zrozumiałam o co chodzi Dylan zaraz umrze

Obudziłam się i szybko pobiegłam do pokoju Dylana i go obudziłam

- co się stało dziewczynko? - zapytał zaspany

- wiesz że Vinc i Adrien mnie nawiedzają w snach? - zapytałam

- mhm - mruknął na potwierdzenie

- kazali mi tutaj przyjść i powiedzieli że zaraz umrzesz. - zaczęłam płakać - chciałam się jeszcze pożegnać - oznajmiłam

Przytulił mnie

- chcę żebyś wiedział że już dawno ci wybaczyłam tamto zachowanie na początku. Kocham cię Dylan i nigdy nie przestanę.

- więc wiem że nasze początki nie były najlepsze i chce cię jeszcze raz za to przeprosić. I wiedz Hailie że kocham cię ponad życie. Jestem gotów umrzeć za ciebie. nawet jak umrę chcę żebyś ty ty żyła dalej. I nie rozpaczaj po mnie kiedyś się spotkamy w lepszym miejscu - miałam łzy w oczach.

Dylan patrzył w jedno miejsce za oknem. Nagle mnie zepchnął z łóżka nie wiedziałam o co chodzi aż  usłyszałam strzał.

Martwe ciało Dylana padło na mnie. Dostał w głowę. Wiedziałam jedno nie żył. Przytuliłam jego martwe ciało do siebie. Do pomieszczenia wpadł Shane który miał pokój tuż obok

- Hailie co tu się stało? - zapytał

- wiesz że Vinc i Adrien mnie nawiedzają w snach? - zapytałam

- tak - odpowiedziałam że łzami w oczach 

- kazali mi tutaj przyjść, powiedzieli że zaraz Dylan umrze i jak chce spędzić z nim jeszcze chwilę to żebym się obudziłam. - przerwałam na chwilę - Shane to chyba moja wina - powiedziałam

- Hailie nic tu nie jest twoją winą - zaprzeczył

- ale napastnik celował we mnie a on mi uratował życie - sprzeciwiłam się

- musimy zawołać Willa - zaczął Shane - on będzie wiedział co teraz  zrobić - dokończył

- ja po niego pójdę - oznajmiłam

- dobrze obudź jeszcze Tony'ego - poprosił

- dobrze - odpowiedziałam

Poszłam do drzwi z literą W i zapukałam. Nikt nie odpowiedział. Już się bałam że Willowi też się coś stało. Otworzyłam niepewnie drzwi. Zobaczyłam śpiącego Willa. Wyglądał tak słodko aż żal było mi go budzić i przekazać tak przykrą informacje ale musiałam mu powiedzieć

- Will - obudziłam go

- co się stało malutka? - zapytał

- Dylan... On... On... - nie mogłam się wysłowić

- malutka, co Dylan? - zapytał przestraszony. Usiadłam obok Willa i go przytuliłam

- Dylan... On... Nie żyje

w objęciach wilka ~Rodzina Monet~Where stories live. Discover now