- no.. bo.. ja.. nie.. wytrzymuje... Jestem dla was problemem - powiedziałam że łzami w oczach
- ostatni raz pozwoliłem ci tak powiedzieć,- zawiesił się na chwilę -zrozum że nie jesteś dla nas żadnym problemem masz tak nie mówić a nawet nie myśleć. Zrozumiano? - zapytał. Nie odpowiedziałam dalej byłam zszokowana tym co zrobił Will
Tony podniósł rękę. Myślałam że chce mnie uderzyć więc zasłoniłam twarz
Pov Tony
Sięgnąłem do szafki która była nad Hailie po apteczkę, ale ona chyba myślała że chce ją uderzyć bo zasłoniła twarz. Szybko wziąłem apteczkę i przytuliłem Hailie
- nigdy bym cię nie uderzył - wtuliła się we mnie - Hailie pamiętaj że ja nigdy cię nie skrzywdzę - powiedziałem szeptem
- mh - mruknęła. Wiedziałem że mi nie wierzy.
- Hailie naprawdę, nigdy bym cię nie uderzył - powiedziałem tym razem już nie szeptem a normalnie
- wierze ci - powiedziała teraz nie kłamała
- mogę opatrzeć ci tę ręce? - Zapytałem niepewnie
- dobrze - odpowiedziała cichutko
Pov Will
Obudziłem się w pokoju Hailie. Co ja tu robiłem? Nagle wszystkie wspomnienia uderzyły we mnie że zdwojoną siłą
1.Wspomnienie
Obudziła mnie jakaś dziewczyna, miała brązowe włosy sięgające do łopatek, niebieskie oczy i na oko jakieś szesnaście lat. Od razu pomyślałem że to ona mnie Porwała
- kim jesteś? - zapytała mnie nagle
- powinnaś wiedzieć skoro mnie porwałaś! - krzyknąłem wkurzony, było po niej widać że się mnie przestraszyła.
-Nikogo nie porwałam! - krzyknęła
- a ja jestem wróżką - odpowiedziałem jej
Usiadła w rogu pokoju i zaczęła płakać. Jak ją się myliłem jak mogłem posądzić dziecko o porwanie boże... To nie ona mnie porwała tylko sama została porwana
Nie wiem ile już tu siedzimy kilka minut? kilka godzin a może kilka dni ale ta dziewczyna ciągle płakała. Powinienem ją przeprosić w końcu przeze mnie
- przepraszam - powiedziałem nagle - nie powinienem cię oskarżać, po prostu jestem zdenerwowany i się na tobie wyładowałem - dokończył
Podeszła do mnie i zaczęła rozwiązywać moje ręce i nogi. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i zobaczyłem małe okno. Ta dziewczyna by się spokojnie zmieściła ale ja nie. Udało jej się mnie rozwiązać.
- tam jest okno spróbuj przez nie wyjść i uciekaj jak najdalej, najlepiej do domu - powiedziałem jej a ona na mnie spojrzała
- nie zostawię ciebie tutaj samego - powiedziała cicho
- o mnie nie musisz się martwić moi bracia tu po mnie przyjdą - podziałem spokojnie
2. Wspomnienie
Hailie nie było jakieś pół godziny, chłopcy zaczęli się martwić nawet nie wiem czym. Jak coś sobie zrobi będzie z nią spokój
- dziewczynko wszystko w porządku? - zapytał przez drzwi, Dylan lecz nie uzyskał odpowiedzi
Wytrzymał kilka minut aż wyważył drzwi. Typowy Dylan. Za drzwiami zobaczyłem Hailie całą zakrwawioną. Pora poudawać miłego braciszka którego cokolwiek ona obchodzi
- Hailie co żeś sobie zrobiła?! - zapytałem ale nie uzyskałem odpowiedzi dziewczyna patrzyła ciągle w jeden punkt było nim ostrze od temperówki - Hailie pytam się ciebie - tym razem powiedziałem to spokojnie. Nadal nie odpowiedziała. Pożądanie mnie tym wkurwiła nie wiem co mną zapanowało ale ją uderzyłem.
Koniec wspomnień
Co ja zrobiłem? Uderzyłem Hailie. Moją małą siostrzyczkę. Brawo Will. Dopiero teraz zrozumiałem co ONA sobie zrobiła przeze mnie. Szybko wstałem i poszedłem do łazienki Hailie...
![](https://img.wattpad.com/cover/358329976-288-k726620.jpg)
CZYTASZ
w objęciach wilka ~Rodzina Monet~
Werewolfbracia Monet i Hailie są wilkołakami, jednak bracia myślą że Hailie nim nie jest a Hailie myśli że bracia nimi nie są i boi się przyznać bo uznają ją za dziwadło.( Zmieniłam trochę charaktery braci Monet) 112 miejsce z 13,3 tyś w kategorii rodzina (...