15 światło

512 19 12
                                    

Pov Hailie

-Hailie nasz ojciec żyje...- powiedział mój najmniej ulubiony brat (Dylan)  a ja zamarłam jak to nasz ojciec żyje?

- Hailie wszystko w porządku? - zapytał Dylan a ja na niego spojrzałam

- jak to nasz ojciec żyje? - zapytałam oczy mi się zaszkliwiły - okłamaliście mnie - powiedziałam i tym razem łzy poleciały mi po policzkach

- Hailie to nie tak my po prostu... - zaczął się tłumaczyć Tony

- a jak, co?! Najpierw dowiaduje się o tym że tata nie żyje, a później że magicznie żyje? - przerwałam mu

- malutka to mie tak że nie chcieliśmy ci powiedzieć ,że tata żyje ale to tajemnica, a Vincent nam zabronił tobie mówić cokolwiek o ojcu - zaprzeczył Will, czyli mi nie ufają. No tak kto by mi zaufał, w końcu jestem dla nich obca

- nie ufacie mi co nie? - bardziej potwierdziłam niż zapytałam. Oni nie odpowiedzieli - no właśnie, nawet mi nie ufacie to jak ja mam zaufać wam? - zapytałam z wyczuwalną ironią w głosie. I wybiegłam ze szpitala

Pov Vincent ( który ciągle obmyśla plan jak ukarać swoich oprawców)

Siedziałem i słuchałem rozmowy mojego rodzeństwa

- Hailie musimy ci coś powiedzieć - powiedział Dylan do Hailie. Wiedziałem co chcą jej powiedzieć to jeszcze nie czas

- Dylan, ona nie jest jeszcze gotowa- zaprzeczył Will. Uff

- musimy jej powiedzieć jeśli zginiemy to ona nie będzie miała nikogo - rzekł Tony. O nie

- Hailie nasz ojciec żyje - no i wypaplali. Niech się szykują na poważną rozmowę w gabinecie, a jednak nie bo gabinet jest w domu a ja nie żyje. To niech się szykują na poważną rozmowę po śmierci

- Hailie wszystko w porządku? - zapytał Dylan a Hailie na niego spojrzała

- jak to nasz ojciec żyje? - zapytała  - okłamaliście mnie - powiedziała i tym razem łzy poleciały jej po policzkach

- Hailie to nie tak my po prostu... - zaczął się tłumaczyć Tony

- a jak, co?! Najpierw dowiaduje się o tym że tata nie żyje, a później że magicznie żyje? - przerwała mu

- malutka to mie tak że nie chcieliśmy ci powiedzieć ,że tata żyje ale to tajemnica, a Vincent nam zabronił tobie mówić cokolwiek o ojcu - zaprzeczył Will, czyli najlepiej zwalić na mnie, nie ważne że nie żyje i tak wszystko to moja wina

- nie ufacie mi co nie? - bardziej potwierdziła niż zapytała. Oni nie odpowiedzieli - no właśnie, nawet mi nie ufacie to jak ja mam zaufać wam? - zapytała z ironią w głosie. I wybiegła ze szpitala

Usiadła na ławce w parku i zaczęła płakać.

Pov Hailie

Siedziałam na ławce w parku i płakałam już dawno zrobiło się ciemno. Aż podbiegł do mnie Will

- malutka szukaliśmy cię wszędzie - powiedział jak tylko mnie zobaczył. Nagle zobaczyłam światło samochodu jadącego prosto na nas. Dalej zobaczyłam tylko jak Will mnie przytula

- kocham cię malutka - szepnął do mnie

- ja też cię kocham - odpowiedziałam

Jakiś mężczyzna podszedł do Willa i uderzył go czymś w głowę. A później mnie straciłam przytomność.

~•~

Obudziłam się w jakieś piwnicy. Gdzie mama? Gdzie jestem? Kim jestem? Nie no wiem kim jestem. Nagle zobaczyłam jakiegoś blondyna. Był nieprzytomny. Mial na oko jakieś dwadzieścia trzy lata. Próbowałam go obudzić i... Udało się

- kim jesteś?...

w objęciach wilka ~Rodzina Monet~Where stories live. Discover now