XIX

584 24 9
                                    

-Victoria trochę w bok, dobrze?-kiwnęła głową i jej ciało powoli poruszyło się w bok ustawiając się w ten sposób w jaki chciałam to pokazać na zdjęciu. Kolejny huk drzwi na szczęście tym razem mojego asystenta nie było obok mnie a może na nieszczęście bo teraz nie będzie miał kto ode mnie oderwać kolejnej wariatki.

-Hej skarbie!-ignorując szatynkę stojącą przed moim aparatem podeszła do mnie i chciała mnie pocałować ale w porę się odsunęłam od niej robiąc lekki unik.

-Robimy przerwę 10 minut i pamiętaj ani minuty dłużej.-puściłam jej oczko a ona tylko lekko się uśmiechnęła i zniknęła za drzwiami pokoju w którym mogła sobie na spokojnie odpocząć.

-Czyli co z kolejną sypiasz? Coś dużo się ich nabrało, przynajmniej 3 sekretarki a do tego 2 modelki no chyba że jest ich więcej.-spojrzałam się na nią i jedynie co byłam w stanie dostrzec to że to już nie jest kobieta z którą kiedyś chciałam wziąć ślub.

-Ah zazdrosna jesteś? Nie bój się żadna z nich nie stała się moją narzeczoną a później pół roku przed ślubem zdradziła z producentem muzycznym byle móc sobie pośpiewać a do tego ma z nim dziecko.-niosła brwi i przeniosła ciężar na swoją lewą stronę wyciągając jednocześnie z kieszeni papierosa.

-Jeden malutki błąd a ty będziesz mnie ciągle za to karać?-dłonią wytrąciłam jej papierosa który upadł na ziemię i przygniotłam go butem.

-Po pierwsze tu się nie pali tutaj ma być świeże i rześkie powietrze a nie śmierdzące na prawo i lewo a po za tym za co mam cię karać? To że od ciebie to nie była kara przynajmniej nie dla mnie, przecież dokładnie wtedy pozbyłam się ze swojego życia kogoś kto mnie wykorzystywał ciągle pieniężnie.-prychnęła na moje słowa całkowicie je ignorując.

-Wiesz przynajmniej chce zadośćuczynienia za to jaka byłaś dla mnie w trakcie naszego związku.-zaśmiałam się i to tak głośno że podejrzewam że nawet Victoria za drzwiami mnie usłyszała.

-Ty chcesz zadośćuczynienia? To może ja powinnam wymagać od ciebie spłaty każdego dolara który był mój a który wydałaś? Twoje drogie ubrania, nowe auto a i do tego kasa za powiększenie piersi i botoks to co oddasz mi to? Mam ci policzyć ile cię to wyniesie?-podeszła do mnie o dwa kroki takim sposobem aż za dobrze widziałam jej oczy które już nie miały w sobie tego blasku.

-Tak ty tylko o pieniądzach myślisz, a pomyślałaś kiedyś jak ja się czułam jak znikałaś na dni czy tygodnie i odzywałaś się raz dziennie albo i rzadziej.

-Dobrze, nawet bardzo dobrze wiedziałaś na co się piszesz, nie rób z siebie ofiary wiedziałaś że chce mieć własną agencję że jako modelka chce stworzyć agencje w której żadna kobieta nie zostanie skrzywdzona albo oceniona w obrzydliwy sposób przez jakiegoś starca który myśli że zna się na zdjęciach i kobiecej figurze.-przewróciła oczami na moje słowa i prychnęła łapiąc mnie za ramię i ściskając je.

-Nie rób ze mnie głupiej, chce przynajmniej 50 tysięcy i odejdę stąd już nigdy do ciebie nie przychodząc.-zawsze miałam ją za kochaną kobietę za taką która będzie mnie wspierać w moich marzeniach i celach a okazuje się że jej zależało tylko na kasie  przez całe 4 lata byłam robiona w chuja i to na ostro.

-Wypierdalaj stąd bo ochrona już idzie tutaj możesz wyjść bez nich lub z nimi!-oto ona moja wybawicielka weszła dumnie krocząc w swoich przesadnie wysokich obcasach.

-Jane...-dłoń Dinah odbiła się od policzka Ashely a ta upadła na ziemię łamiąc przy tym jeden paznokieć.

-Dla ciebie pani Hansen dziwko i weź spierdalaj od Lauren bo inaczej skończy to się gorzej niż złamany paznokieć.-po chwili dwójka ochroniarzy zaczęła ją wyprowadzać a ona bez słowa na to pozwoliła.

-Dzięki nie wiem jak bym sobie poradziła bez ciebie.-pogłaskała mnie po włosach i posłała mi lekki uśmiech.

-Luzik ale nie unikaj pójścia na policje, pamiętaj to może skończyć się czymś więcej niż jej złamanym paznokciem a ludzie stąd uważają cię nie tylko za szefową ale też za kogoś jak starsza siostra która dba i nie da skrzywdzić.-przytuliłam jej a po moim policzku spłynęła łza.

-Na prawdę doceniam te słowa.-ścisnęła mnie z całej swojej siły odbierając mi przy tym oddech na chwilę ale mimo to cieszyłam się że mam ją przy sobie.


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 03, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Poza Aparatem||CamrenWhere stories live. Discover now