-Elo elo moje zakochańce, Marcus wbił na salony.-wszedł trzęsąc dwoma torbami w swoich dłoniach.
-Dinah cię tu wysłała?-stanęła przede mną jakby chciała mnie ochronić a jej głos brzmiał jakby miała go zaraz zaatakować.
-Co? Co ty mówisz? Dinah to w domu leży przed chwilą byłem u niej rzyga dalej niż wzrokiem sięga.-uniósł dłonie w górę jakby w geście poddania się a ramiona Lauren lekko się rozluźniły.
-W takim razie zapraszam na nasz plan zdjęciowy.-wyprostowała ramię i tym samym uchyliła mu przejścia na dalszy plan.
-Fajnie tu macie, jeny też bym tak chciał pracować. Camila czemu ty jesteś taka czerwona?-odłożył torby i podszedł do mnie dotykając moich policzków wtedy uciekłam wzrokiem w stronę kobiety a Marc momentalnie zrozumiał.
-Jeny przerwałem wam tak? Kurwa serio nie chciałem jak coś mogę iść.-zrobił krok w tył ale chwyciłam go za łokieć i przyciągnęłam do siebie.
-W niczym nie przeszkodziłeś, jak już przywiozłeś jedzenie to siadaj i zjemy razem.-kiwnął głową i przyniósł sobie i mi po pudełku pełnego jedzenia.
-Lorenzo dla ciebie też przywiozłem żebyś nam tu nie uschnęła z głodu.-uśmiechnęła się do niego żeby następnie sięgnąć po pudełko i usiąść tuż obok mnie.
-To co wolne masz w pracy że przyjechałeś nas tu wesprzeć jedzeniowo?
-Urlop wziąłem bo DJ do mnie zadzwoniła że chujowo się czuje i żebym jej ogarnął jakieś leki i żarcie więc się zgodziłem.-Jauregui oderwała się od jedzenie i wskazała widelcem na bruneta mówiąc.
-Dlaczego zadzwoniła do ciebie a nie do mnie?-wzruszył ramionami i odparł.
-Pewnie dlatego że nie chciała żebyś zrezygnowała z macania Camili na rzecz jej rzygania.-dobrze że nic w ustach nie miałam bo bym się zachłysnęła.
-Wcale jej nie macałam.-uniósł brwi i parsknął śmiechem.
-Wy serio nie gadałyście od czasu kiedy się przeruchałyście? Jeny jesteście dorosłe ustalcie sobie randkę i obie będziecie szczęśliwe.-oblał mnie rumieniec a Lauren całkowicie przestała się ruszać.
-Zamknij się dobrze? Zajmij się lepiej swoim chujem niż naszym życiem.-fuknął pod nosem i odwrócił się tyłem do naszej dwójki i coś tam mruczał pod nosem.
-Jak myślisz ile czasu będzie tak obrażony?-zaskoczyło mnie trochę jej pytanie bo rzeczywiście od pamiętnego ranka nawet słowem się do mnie nie odezwała.
-Myślę że jak pozwolisz mu zrobić kilka zdjęć to przestanie być obrażony.-kiwnęła głową i zaczepiła go nogą a on tylko obrócił głowę w naszą stronę.
-Czego chcecie zdrajcy?
-Chcesz porobić zdjęcia moim aparatem?-odwrócił się tak szybko że nawet nie zdążyłam zauważyć jak siedzi dosłownie 5 centymetrów od Lauren i patrzy jej prosto w oczy.
-Na prawdę mogę?-kiwnęła głową na tak a ten od razu wstał i chwycił za sprzęt który stał na stojaku.
-Tak możesz ale tylko przez chwilę bo mamy pracę do wykonania.-wstałyśmy i skierowałyśmy się do Marca który uśmiechał się do aparatu jakby czekając na to co może nam powiedzieć.
-Chce wam obu zrobić zdjęcia mogę?-spojrzała się na mnie a gdy kiwnęłam głową zgodziła się i tylko czekaliśmy aż dostaniemy wytyczne.
-Zapamiętaj że od lat nie pozowałam.-zaśmiał się i podszedł do nas.
-Bliżej siebie przecież nie ugryziecie siebie, no chyba że chcecie to dopiero po sesji. A tak całkiem poważnie Camila obejmij lekko jej kark ramieniem.-zrobiłam tak jak kazał i byłam o wiele wiele za blisko żeby myśleć o czymś innym niż pocałowanie jej.
-Dokładnie tak a teraz spójrzcie sobie głęboko w oczy tak jakbyście chciały odczytać swoje wszystkie uczucia i emocje.-przełknęłam ślinę i dopiero po chwili byłam w stanie spojrzeć w jej oczy które całe błyszczały ale mimo tego jej mimika twarzy była w 100% skupiona.
-Cholernie mnie dekoncentrujesz Cabello.
-Czyli czujemy do samo do siebie bo też mnie dekoncertujesz tymi swoimi oczami.-uśmiechnęła się ale Marcus ją zaraz za to zbeształ.
-A co jest nie tak z moimi oczami?-uniosła jedną brew w górę a ja nie miałam jak powstrzymać rumieńca na mojej twarzy.
-Są tak cholernie ładne i sprawiają że mam ochotę w nie patrzeć godzinami a do tego cię całować.
-To mnie całuj kiedy tylko chcesz.-zarzuciłam na jej kark moją drugą dłoń i zbliżyłam nas maksymalnie do siebie tak że nasze usta się złączyły a odgłos szpilek nam to przerwał i głos.
-Nie wiedziałam że wolno się całować ze swoimi pracownikami kochanie.
आप पढ़ रहे हैं
Poza Aparatem||Camren
फैनफिक्शन"-Nie wstydź się do cholery! Masz być pewna siebie przed aparatem.-jej krzyk rozszedł się po piętrowym parkingu na którym miałam mieć sesje co dziwne nie było z nami nikogo z ekipy. -Dziwnie się czuje tak sam na sam z tobą.-po moich słowach odłożyła...