VI

355 26 1
                                    

-Cabello nie spodziewałam się ciebie w tym klubie akurat teraz.-odwróciłam głowę i zobaczyłam Dinah która ciągnęła za sobą Jauregui.

-Ja się nie spodziewałem że Camila ma tak ładne koleżanki, Marcus jestem miło mi poznać piękne kobiety.-uchwycił dłoń Dinah i pocałował jej wierzch zresztą z dłonią zielonookiej zrobił to samo i zadowolony usiadł.

-Jaki miły facet, nie wierze że można być tak miłym i jednocześnie być facetem.-blondynka oparła się przedramionami o stół i wesoło sobie konwersowała z moim przyjacielem tymczasem Lauren stała za nią całkowicie bezruchu jedynie co to od czasu do czasu się rozejrzała.


Po dobrych 10 minutach Jane usiadła obok Marcusa, jej wzrok zszedł najpierw na mnie a później na Lauren. Posłała mi wielki uśmiech i szturchnęła bruneta wskazując na naszą dwójkę.

-Patrz zachowują się jakby się ze sobą przespały ale to był błąd i chcą o tym zapomnieć.-może i światło było tutaj słabe ale zauważyłam jak moja szefowa robi się lekko rumiana i odwraca wzrok od naszej trójki siedzącej przy stole.

-Hmm moje drogie poszłybyście po drinki dla waszej trójki a dla mnie wiesz co Karla skarbie.-przewróciłam oczami na jego słowa i wstałam, poszłam w stronę baru a za sobą słyszałam stukot jej butów. Gdy po chwili byłyśmy przy barze zamówiłam dla nas po drinku a dla Marca whisky z colą.

-Coś szefowej zrobiłam czy jak?-na początku w ogóle nie usłyszała mojego pytania dopiero jak ją szturchnęłam i zadałam to samo pytanie to odpowiedziała.

-Nie a czemu tak uważasz?-to nie ta sama kobieta co mnie do pracy przyjmowała z pewniej siebie pani prezes stała się zagubioną w tłumie nastolatką.



POV.Lauren

-Wyglądasz jakbyś na siłę tu ze mną rozmawiała.-no tak oczywiście że to zauważyła ale co ja jej mam odpowiedzieć w tym momencie "Mam tak bo czuje się speszona tym że śniłaś mi się w dość jednoznacznej sytuacji ubrana w bieliznę."

-Może na początek żeby rozmowa była mniej oficjalna, mów i Lauren.-podałam jej rękę a ona z lekkim dystansem ujęła moją i ją ścisnęła.

-To teraz Lauren napijmy się może wtedy tamta dwójka nie będzie się z nas śmiać.-chwyciła za drinka który był już przed nami ja chwyciłam za drugiego i po stuknięciu się wypiłyśmy całą zawartość na raz i momentalnie zrobiło mi się ciepło.

-Ale widać ze sobie podpasowali.-na moje słowa zaśmiała się i obróciła się w ich kierunku.

-Urocza para by z nich była, ale...-nie dokończyła bo jej przerwałam.

-Nie będzie bo Dinah woli jak klatka jest wypukła.-zaśmiała się uroczo i położyła swoją dłoń na moim ramieniu.

-Przypomniałaś mi sytuację jak poznałam się z Dinah na jednym z koncertów Demi, ona była na nim sama bo podobno nikt nie chciał z nią iść i akurat wydarzyło się tak że ja byłam ze swoim chłopakiem Loganem. Już wychodziliśmy gdy zobaczyliśmy jak jakiś facet ją zaczepia a ona dosadnie mu mówi żeby spierdalał, no i szturchnęłam Logana a on podszedł tak do nich odgonił tego typa wtedy Dinah odparła do niego "Fajnie dzięki za odgonienie go ale nie umówię się z tobą".

-Serio tak powiedziała?-kiwnęła głową i kontynuowała.

-Wtedy podeszłam ja uśmiechnęła się do mnie i stwierdziła że ze mną już by mogła się umówić nawet od zaraz i tak zaczęła się nasza znajomość. Później się rozjebała bo przespała się z wtedy moim chłopakiem a później się okazało że on jej czegoś dosypał ale mojej młodszej wersji takie tłumaczenie nie wystarczyło teraz to żałuje bo serio ją lubię.-zdecydowanie alkohol zaczął na mnie działać bo objęłam brunetkę i przysunęłam do siebie a ona bez niczego oparła głowę o moje ramię.

-Uwierz mi też ją lubię znam ją w zasadzie mam wrażenie że od zawsze, nie pamiętam czasu kiedy jej przy mnie nie było. Czasem jest uporczywa próbuje mi kogoś na siłę znaleźć mimo że widzi że samej mi jest dobrze i nie narzekam.-zachichotała i bardziej się o mnie oparła a mi się zrobiło jeszcze cieplej tym razem nie od alkoholu.

-Dlatego się tak dobrze dogadują, Marcus ciągle mi kogoś szuka uważa że jak jestem sama to jestem zbyt marudna, chociaż nie wiem skąd mu się to wzięło. Przed samym waszym podejściem do nas, oglądał się za facetem dla mnie.-schyliłam się do niej tak żeby dokładnie słyszała co mówię.

-Wskaż mi go zrobię tak żebyś go omijała.-wyprostowałam się ale tym razem ona się przybliżyła.

-Szukaj wysoki brunet w białej koszuli, włosy ma kręcone.-przeszedł mnie dreszcz po jej słowach i zaczęłam wypatrywać takiego faceta a gdy go zobaczyła aż przeszedł mnie nie przyjemny dreszcz.

-Znalazłam i uwierz mi go zbyt dobrze go znam.-odchyliłam głowę w tył a w tym czasie paznokcie Camili znalazły się na mojej szyi i ją delikatnie drapały.

-Kto to taki, brzmi jakbyś go szczerze nie lubiła.

-On pracuje u nas w agencji, akurat nie na stałe bo podobno ma studia jeszcze ale bywa w siedzibie przynajmniej raz w tygodniu.-kiwnęła głową a jej paznokcie nie zmieniły miejsca pobytu nawet jak wróciłam do poprzedniej pozycji.

-Oh w takim sensie rozumiem, czyli będę go regularnie mijać. Dobra bierzmy dla nich to picie bo już zdecydowanie za długo nas nie ma.-chwyciła w dłonie oba pełne szkła a brunetka złapała się za moje przedramię.


Gdy usiedliśmy naprzeciw tej dwójki oni tylko unieśli wzrok na nas i zaczęli się do siebie uśmiechać.

-Widzimy że już się dogadujecie.-na te słowa poczułam na dłoni jej dłoń a później usłyszałam jej głos.

-Oczywiście trzeba było się trochę tylko rozluźnić i już magia po prostu.


Poza Aparatem||CamrenDonde viven las historias. Descúbrelo ahora