Rozdział 68

Depuis le début
                                    

- Co to za mina? - starszy wyrwał go z zamyślenia.

- Nie nic... ja tylko...pomyślałem o moim rodzicach. - chłopak opowiedział cicho patrząc przez okno. Jimin spojrzał na niego zmartwiony. Nigdy nie rozmawiali na ten temat, no poza momentami, gdy wykrzyczał mu to, że jego własna rodzina go nie chce. 

- Jeśli byś kiedyś chciał..

- Nie. - młodszy od razu mu przerwał. - Tak jest lepiej.

Jimin tylko kiwnął głową i skupił się na drodze. Widział, że chłopak jest nieobecny ale postanowił go więcej nie wypytywać. Sam zaczął się stresować wizytą u siebie w domu. Podjechali pod bramę, Jimin wpisał kod do niej i otworzyła się. Za nią stał duży, biały domek jednorodzinny z bardzo ładnym ogrodem. Jimin uśmiechnął się widząc zachwyconą minę nastolatka, wyszedł z auta i otworzył mu drzwi.

- Ja chyba nie powinienem... tutaj są pewnie kamery, będą kłopoty. - młodszy czuł, że tutaj nie pasuje i bał się reakcji domowników, ostatnie spotkania nie należały do przyjemnych. 

-Jungkook spokojnie, nie narażałbym cię, gdyby miałby tu być mój ociec. - Jimin kucnął przy drzwiach od samochodu i położył dłonie na nogach młodszego. - Są kamery, jak najbardziej ale monitoringiem zajmuje się ktoś inny, nie masz czego się bać. 

Jungkook nie był przekonany ale spokój z jakim mówił starszy trochę go opanował. Niepewnie wysiadł z auta i ruszył za chłopakiem w stronę drzwi. Jimin zadzwonił dzwonkiem i po chwili otworzyła mu jakaś pani około czterdziestki, chyba pokojówka. 

- Dzień dobry, pani Kim. Ojciec jest w domu? - uśmiechnął się do zdziwionej kobiety.

- Nie, wyszedł na golf. Proszę wejść. - kobieta otworzyła szerzej drzwi. - Zaraz powiadomię panią Park.

- Zaczekamy w salonie. - kobieta skinęła głowę na odpowiedź Jimina i ruszyła w głąb domu. Starszy złapał dłoń wystraszonego chłopaka i pociągnął za sobą. Jungkook zaczął się rozglądać, dom był przepiękny. Nigdy nie był w takim, dom Jimina bardziej urządzony był w taki typowy domowy, przytulny sposób, natomiast dom jego rodziców był bardzo elegancki. Salon wypełniony był delikatnym zapachem drewna, który wydobywał się z kominka. Na podłodze leżał miękki dywan, wokół niego ustawione były eleganckie meble w tonacji kremowej i brązowej. Na środku stały duże dwie kanapy z poduszkami, otaczając szklany stolik kawowy. Ściany są pomalowane w subtelnych odcieniach beżu i kremu, na ścianach zawieszone były oryginalne dzieła sztuk. Duże okna przysłonięte były lekkimi zasłonami z delikatnych materiałów. Na jednym z boków znajdował się elegancki, pełnowymiarowy bar z marmurowym blatem, w okolicy baru ustawione były wygodne stołki obite miękką skórą. 

- Jak tu ślicznie.. - Jungkook powiedział cichutko, bardziej do siebie.

- Jimin! - oboje odwrócili się na głos dochodzący od drzwi do salonu. Do pokoju wbiegła kobieta około pięćdziesiątki. Miała długie czarne włosy upięte w kok, delikatny, subtelny makijaż. Ubrana była w czarne spodnie w kratkę i kremową, satynową koszulę. Kobieta od razu przytuliła Jimina, chłopak objął ją. 

- Martwiłam się, czemu się tak długo nie odzywałeś. Chciałam zadzwonić ale wolałam zaczekać jak sam będziesz gotowy. - kobieta odsunęła się od niego i popatrzyła mu w oczy. - Przepraszam, że nie zauważyłam, że nie chcesz tego ślubu. Jesteś taki skryty... myślałam, że się martwisz.

- Spokojnie, mamo. - Jimin uśmiechnął się. - Sam jestem sobie winien, nie chciałem robić ci problemów z ojcem. 

Jungkook stał z boku i obserwował ich. Mama chłopaka wydawała się być miła i martwić się o syna. Nawet teraz widać było, że obwinia się o tą sytuację. Jimin spojrzał w jego stronę i wyciągnął rękę. Jungkook nieśmiało podszedł do niego.

- Chciałbym Ci przedstawić mojego chłopaka. Jungkook. 

- Dzień dobry, miło mi panią poznać. - Jungkook ukłonił się. 

- Musisz być bardzo odważny. - kobieta uśmiechnęła się do niego ciepło. - Miło mi cię poznać Jungkook. Jimin, wiesz, że będę cię wspierać. Ale niestety niewiele mogę zrobić z decyzjami twojego ojca. Jedyne co mogę Ci obiecać to odzyskanie mieszkania, ale daj mi trochę czasu.

- Dziękuję. Z resztą sobie poradzę. Jak widzisz nic mi nie jest, nie musisz się martwić. 

- Wiem, że sobie poradzisz. Mimo wszystko jest mi bardzo przykro, że znalazłeś się w takiej sytuacji. - kobieta posmutniała. - Za niedługo powinien wrócić, lepiej żebyście tutaj nie byli. Spotkamy się w jakiś dzień, tylko nie ucinaj kontaktu dobrze?

- Dobrze, będę dzwonić. - przytulił mamę. - Do zobaczenia.

Wyszli i udali się do auta. Krótkie spotkanie ale Jimin czuł, że tego potrzebował, przynajmniej miał pewność, że jego mama jest z nim. Miło było choć na chwilę przyjść do domu i poczuć się w nim nie jak intruz.

- Nie było tak strasznie, co?

- Nie, twoja mama jest urocza. - odpowiedział zapinając pasy.

- Cieszę się. - Jimin wyjechał z posesji. - Jungkook, zawiozę cię do domu a sam pojadę na chwilę do Yoongiego.

- Po co? - Jungkook zestresował się, pomyślał, że może jednak chłopak go wystawił i poinformował, że umówił się z nim na lekcje samoobrony. 

- Potrzebuję jego pomocy. Nie przejmuj się tym, mówię ci o tym, bo nie chcę niszczyć twojego zaufania. Chcę prosić go o pomoc w odzyskaniu firmy. 


Sprzedany - JikookOù les histoires vivent. Découvrez maintenant