40

69 3 0
                                    

Obudziłam się o godzinie 10:00, ponieważ dzisiaj mamy umówione spotkanie na godzinę 12:00. Spojrzałam w stronę szatyna, który spał przytulony do mnie i postanowiłam go obudzić. 

- Cal, wstawaj. - powiedziałam zaczynając się bawić jego włosami. 

- Jeszcze 5 minut. - powiedział chłopak wiercąc się i przytulając mnie mocniej. 

- Okej, w tym czasie zrobię nam kawę i śniadanie. - powiedziałam i po krótkiej walce wyszłam z łóżka. Skorzystałam jeszcze z toalety i zeszłam na dół do kuchni. Podeszłam do ekspresu i podłożyłam pod niego kubek. 

- Dzień Dobry. - odezwałam się kiedy Ashton wszedł do środka. - Kawy? 

- Hej, poproszę. - powiedział chłopak uśmiechając się i usiadł przy wyspie. Zrobiłam mu napój i podałam a w między czasie patrzyłam co można wykombinować na śniadanie. Koniecznie dziś trzeba zrobić zakupy bo lodówka jest prawie pusta. Więcej tu alkoholu niż jedzenia. Wyjęłam ze środka jajka i postanowiłam zrobić szybką jajecznicę. - Mogę o coś spytać?

- Jasne. - powiedziałam uśmiechając się do chłopaka odwracając się do niego. 

- Jesteś zakochana w Calumie? - zapytał a mnie zamurowało. - Wiesz, mówiłaś, że coś do mnie  czujesz a teraz jesteś z nim... 

- Bo coś do ciebie czuje Ashton, ale to nie oznacza, że nie mogę się spotykać z kimś innym. - odpowiedziałam odwracając się i wracając do robienia posiłku. 

- Rozumiem. - powiedział i słyszałam smutek w jego głosie. Odwróciłam się w jego stronę i właśnie podjęłam najgorszą decyzję w swoim życiu. 

- Nie rozumiesz. - powiedziałam a chłopak spojrzał na mnie zdziwiony a w moich oczach zebrały się łzy. - Nic kurwa nie rozumiesz Ashton... 

- Rose, co się dzieje? - zapytał chłopak podchodząc do mnie a ja już nie kontrolowałam łez, które spływały po moich policzkach. 

- Ty się dziejesz! - krzyknęłam patrząc na niego, nie przejmując się tym, że zaraz każdego obudzę. - Nie rozumiesz tego jak kurewsko cię kocham...

- Rosie... - powiedział chłopak i zaczął podchodzić coraz bliżej mnie. 

- Nie Ashton. - powiedziałam oddalając się od niego trzymając cały czas drewnianą szpatułkę w ręce i wymachując nią. - Wiem o tym, że twój związek to ustawka. Wszystko wiem... 

- Skąd... - zaczął mówić chłopak, ale mu przerwałam. 

- Słyszałam jak rozmawiasz o tym z Bryaną. - powiedziałam wycierając dłonią policzki, które były całe mokre od łez. - I wiesz co jest najzabawniejsze? Wcale nie jestem z Calumem! To też była ustawka, tylko po to żeby pokazać ci jak to kurewsko boli. 

- Rosie, przepraszam... - powiedział chłopak i przytulił mnie przez co rozpłakałam się jeszcze bardziej. Po chwili wziął moją twarz w swoje dłonie mówiąc do mnie. - Słuchaj, zostało już tylko około dwóch tygodni, okej? Nic do niej nie czuję, kocham tylko ciebie i tylko z tobą chce być. Poczekasz na mnie? 

- Mam inne wyjście? - powiedziałam i zaśmiałam się a chłopak razem ze mną. 

- Słodziaki. - odezwał się Calum a z nim reszta chłopaków zrobiła coś na wzór „aww" na co się wybuchłam śmiechem. Chwilę jeszcze stałam, aż do moich nozdrzy dostał się zapach spalenizny.

- Kurwa, jajecznica! - krzyknęłam i odwróciłam się w stronę kuchenki, gdzie jedzenie było już spalone. - To może zjemy na mieście? 

- W końcu i tobie się to przytrafiło! - krzyknął uśmiechnięty Hood na co dostał ode mnie ścierką. - To bolało. 

- Miało boleć. - powiedziałam i zaśmialiśmy się wszyscy. Dopiłam kawę w towarzystwie przyjaciół rozmawiając na rożne tematy i poszłam się ogarnąć. Wzięłam z garderoby czarną sukienkę do kostek z długim rękawem oraz bieliznę i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Zrobiłam szybko delikatny makijaż oraz dołożyłam złotą biżuterię i byłam gotowa do wyjścia. Zgarnęłam jeszcze czarną torebkę i wrzuciłam do niej wszystkie potrzebne rzeczy. Zeszłam na dół gdzie chłopacy czekali już gotowi, więc wzięłam jeszcze kluczyki od samochodu i wyszliśmy z domu. 

- Na śniadanie do Wendy's? - zapytałam wsiadając do auta i zapinając pasy. 

- Oczywiście. - odpowiedzieli zgodnie, więc w pierwszej kolejności skierowałam się pod restaurację. Zamówiliśmy jedzenie w drive throught i zjedliśmy w samochodzie. Na ekranie była 11:40, więc z pomocą chłopaków kierowałam się do biura ich menadżera gdzie też ma czekać Matt. Zaparkowałam przed przeszklonym wieżowcem i wysiedliśmy z auta kierując się do środka...


Słowa: 691




































Old Friends... 5SOS | Ashton Irwin FF |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz