18

124 3 0
                                    

- Ładnie zaopatrzyłeś lodówkę na moje odwiedziny. - powiedziałam i zaśmiałam się widząc dziesięć butelek mojego ulubionego wina.

- Przecież, wiem ile jesteś w stanie wypić, nie znamy się od wczoraj. - powiedział chłopak na co się zaśmialiśmy. Ma rację. Mam słabą głowę, ale i tak potrafię wypić dużo. Wyjęłam jedno wino i chwyciłam z szafki lampkę do niego.

- Co pijecie? - zapytałam chłopaków odwracając się do nich. - Piwo? Wino? Whisky?

- Może być wkisky. - powiedział Calum a Michael i Luke potwierdzili.

- Ja nie piję. - powiedział Ashton. - Ktoś musi robić za szofera.

- Skąd ta pewność, że dam ci kluczyki do mojego auta? - zapytałam próbując ściągnąć szklanki z górnej półki.

- Sam sobie wezmę. - powiedział chłopak podchodząc i zdejmując je za mnie.

- Daj spokój Ashton. Możecie spać u mnie. - powiedział Charlie wyciągając kostki lodu z zamrażarki.

- Nie będziemy robić kłopotu. - odezwał się Irwin. - Tym bardziej, że mamy z chłopakami jutro wywiad.

- Rozumiem. - powiedział brunet wlewając każdemu whisky i coli do szklanki. - Zapraszam do salonu.

- Jezu jak masz tu pięknie. - powiedziałam siadając na kanapie i zachwycając się jego mieszkaniem.

- Dzięki. - odpowiedział Puth siadając obok mnie i zarzucając mi rękę na ramie. - Jak chcesz to ta willa obok mnie jest do kupienia.

- Serio? - zapytałam podekscytowana.

- Serio serio. I sprzedają ją ci sami właściciele co moją, więc mam do nich kontakt. - powiedział chłopak uśmiechając się.

- Odezwę się do ciebie. - powiedziałam i zaśmiałam się. - Co robicie za pięć dni?

- My raczej nic. - powiedział Michael za chłopaków.

- Ja chyba mam jakiś wywiad. - odpowiedział Charlie chwilę się zastanawiając. - A co?

- Chcecie ze mną lecieć do Californii? - zapytałam z nadzieją.

- Możemy. - odpowiedział Luke.

- A po co? - zapytał zaciekawiony Hood.

- Na mój wybieg. - powiedziałam lekko zestresowana.

- To oczywiście, że będziemy. - powiedział Ashton uśmiechając się.

- A teraz opowiadajcie mi jak się pogodziliście. - powiedział Charlie patrząc na nas wyczekująco.

- To wszystko jego wina. - powiedziałam wskazując na Michaela.

- No moja. - powiedział przyznając się. - Zadzwoniłem do niej i umówiliśmy się na spotkanie. Wytłumaczyłem jej wszystko. Podpisaliśmy złe papiery i jakoś tak wyszło.

- A potem wbili do naszego pokoju hotelowego. - powiedział Calum śmiejąc się.

- Chciałbyś widzieć ich zdziwione miny. - powiedziałam i zaśmiałam się. Gadaliśmy jeszcze bardzo długo na temat wszystkiego. Ustaliliśmy, że nagram z Charliem wspólnie nutę. Właśnie kończyłam drugą butelkę wina i powoli zaczęło mi szumieć w głowie, ale poszłam po kolejne. Śmialiśmy się, tańczyliśmy, śpiewaliśmy i wygłupialiśmy się. Tęskniłam za takimi czasami. Powoli alkohol zaczął działać i byłam coraz bardziej pijana. Po jakiejś piątej butelce prawie nic nie ogarniałam, więc Ashton postanowił, że wracamy do domu. Byłam trochę zła, ale ostatecznie się zgodziłam.

- Daj kluczyki. - powiedział chłopak do mnie, więc wyciągnęłam je z torebki i mu podałam siadając na miejscu pasażera, a chłopacy wpakowali się na tył.

- Tylko proszę uważaj. - powiedziałam do chłopaka bojąc się o mój samochód. Wyjechaliśmy z posesji a ja połączyłam się telefonem do samochodu i włączyłam muzykę śpiewając na całe auto razem z chłopakami. Podjechaliśmy pod ich hotel i wysiadłam żeby pożegnać się z nimi. Tylko, że nie stałam prawię o własnych siłach bo obok mnie był Ashton trzymając mnie w talii, żebym się nie przewróciła. Wróciliśmy do auta i chłopak wjechał do parkingu w wieżowcu, w którym mieszkałam. Skierowaliśmy się do windy, żeby podjechać do holu i przesiedliśmy się w drugą windę.

- Które piętro? - zapytał Ashton patrząc na przyciski trzymając mnie cały czas za talie, żebym nie upadła.

- 31. - powiedziałam i czekałam aż będziemy na odpowiednim piętrze. - Mieszkanie 155.

- Okej. Gdzie masz klucze? - zapytał chłopak zerkając na mnie.

- W torebce. - powiedziałam i wskazałam na przedmiot, który Ashton trzymał w ręce. Otworzył ją i wyjął z niej klucze wkładając je do drzwi. Kiedy uporał się z otworzeniem ich weszliśmy do środka. Skierowałam się od razu do sypialni i rzuciłam na łóżko, a oczy zaczęły mi się powoli zamykać.

- To do zobaczenia jutro. - powiedział Irwin i ucałował mnie w czoło odchodząc.

- Zostań ze mną. - powiedziałam łapiąc go za rękę.

- Mam zostać? - zapytał chłopak chcąc się upewnić.

- Proszę... - powiedziałam cicho.

- Zostanę. - powiedział i spojrzał na mnie. Zdjął spodnie oraz koszulkę i został w samych bokserkach. Zawsze tak spał. - Może przebierzesz się w piżamkę?

- Przebierz mnie. - powiedziałam siadając. - Ja nie mam siły.

- Na pewno? - zapytał niepewnie.

- Tak. - odpowiedziałam i podniosłam ręce do góry a chłopak zdjął moją koszulkę i spódnice.

- Trzymaj. - powiedział dając mi swoją koszulkę. - Zdejmij sobie stanik i załóż.

- Okej. - odpowiedziałam a chłopak odwrócił się, więc odpięłam biustonosz i założyłam na siebie jego koszulkę. - Już.

- Pasuje ci. - powiedział Irwin uśmiechając się do mnie na co się zarumieniłam. Chłopak położył się na plecach obok mnie, więc położyłam sobie głowę na jego ramieniu i przytuliłam się do jego klatki zarzucając na niego nogę. - Dobranoc.

- Dobranoc. - odpowiedziałam czując, że już odpływam, kiedy chłopak złożył pocałunek na moim czole. - Nadal cię kocham Ashty...

- Też cię kocham Rosy... Nawet nie wiesz jak bardzo...

Słowa: 783

Old Friends... 5SOS | Ashton Irwin FF |Where stories live. Discover now