Rozdział 18

466 19 0
                                    

- Jak tam? - Przywitał mnie brunet z siatkami w dłoniach i dwoma pokrowcami na odzież.

- Co ty tu robisz, Nick? - zapytałam, opierając się o framugę drzwi.

- Kto przyszedł?! - krzyknęła Mei, wychylając głowę zza rogu.

- Nick - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - Wchodź - odparłam tym razem do niego, odsuwając się na bok.

Zamknęłam za nim drzwi, udając się za nim do salonu. Mężczyzna rozsiadł się na kanapie, wcześniej kładąc worki na podłodze przy stoliku.

- Co cię sprowadza w nasze skromne progi, Nicholasie? - westchnęłam, zmierzając do kuchni.

- Przyniosłem twoje ciuchy, które wybrałaś w sklepie.

- Coś do picia? - zapytałam, wcześniej przytakując na jego odpowiedź.

- Może być woda.

- Jakie ciuchy? - Odezwała się moja współlokatorka.

- Te dwie sukienki, o których ci wspominałam, na wywiad i wieczór u dziadka Luke'a. - Nalałam gościowi wody do szklanki, a przy okazji sobie i Mei.

- Nie tylko sukienki. - Uśmiechnął się tajemniczo brunet.

- Co masz na myśli? - Tym pytaniem uprzedziła mnie szatynka.

- Narzeczony Rose, postanowił zapełnić jej garderobę kilkoma drobiazgami.

- Drobiazgami mówisz... - Zaczęła grzebać po papierowych torbach. - Drobiazgami mówisz?! - Położyłam szklanki na stole i nachyliłam się przy dziewczynie.

- Drobiazgami mówisz?! - Powtórzyłam za nią, gapiąc się na chłopaka pijącego wodę.

- No mówię przecież, że drobiazgami. - Odstawił puste naczynie na stolik. - Macie coś może do jedzenia?

- Przecież tu jest mnóstwo ubrań. - Zajrzałam do kolejnych siatek, w których znajdowały się ciuchy złożone w kostkę.

- Życzenie Luke'a, ja tu jestem tylko kurierem - westchnął męczeńsko, opierając się wygodniej o kanapę. - To znajdzie się coś do skonsumowania?

- Już przynoszę - odparła Mei, idąc do lodówki. - A ta cała farsa nie miała się skończyć właśnie jutro? - zapytała z kuchni.

- Tak miało być, ale w umowie jest, że dopóki sprawa nie ucichnie, to nadal ze sobą jesteśmy. - Przewróciłam teatralnie oczami.

- Bez sensu - odparła. - Przez te zaręczyny to jeszcze długo pobędziesz w świetle sławy.

- No co ty nie powiesz - mruknęłam sarkastycznie.

- Ładnie pachnie. - Odezwał się Nick.

- Odgrzewam ci gulasz.

Uśmiechnął się na te słowa, choć moja przyjaciółka nie była w stanie tego zobaczyć.

- A właśnie... - Zerwałam się na równe nogi. - Zapomniałam was przedstawić. - Wskazałam dłonią kolejno, jakby nie mogli się domyślić o kogo chodzi. - Mei, to jest Nick, Nick, to jest Mei.

- Miło cię poznać, kuchareczko.

- Miło cię poznać, głodomorze. - Nie ukryłam śmiechu, na ich krótką wymianę zdań. - Smacznego. - Postawiła przed nim talerz pysznego jedzenia.

- Dzięki, mega dobre. - Siorpnął głośno. - Co dziś robicie?

- Właściwie to miałam się zaraz kłaść spać - powiedziałam, wskazując na swoją piżamę.

Following my DestinyWhere stories live. Discover now