II.IX

154 14 16
                                    

Chłopiec o kolorowej czuprynie siedział na miękkim materacu trąc swoje oczy zaciśniętymi w pięści dłońmi. Dosłownie przed chwilą obudził się z drzemki i jeszcze nie zdążył zorientować się co się działo. Jedno było jednak dla niego pewne, to nie mogła być jego cela. Łóżko było zbyt wygodne, było zbyt ciepło i sucho, było za czysto. Nie odczuwał jednak względem tego strachu. Co miało być to będzie nie bał się konsekwencji, które będą chcieli w związku z tym wyciągnąć, jego zdolność była zbyt cenna dla Mafii żeby tak po prostu go sobie odpuścić i zdawał sobie z tego sprawę. Co najwyżej dadzą mu po prostu upomnienie tak jak zawsze po czym wróciłby jak gdyby nigdy nic do siebie. Nie ukrywał jednak, że mimo iż była to sala szpitalna to nawet polubił to miejsce i mógłby w nim tak zostać. Jedynym minusem było to, że nie miał przy sobie swojej ukochanej lalki. Wolałby mieć ją koło sobie zamiast się denerwować czy nikt jej przypadkiem nie uszkodził. Co prawda sam rozrywał ją na pół jednak to była zupełnie inna sprawa.

Nabrał powietrza zatrzymując je w buzi i spojrzał w lustro wiszące koło drzwi wyjściowych. O mało się nie zakrztusił kiedy zobaczył swoją twarz przypominającą mu chomika, który napchał do buzi za dużo jedzenia i teraz musiał je w jakiś sposób zjeść. Podniósł swoje dłonie przed oczy przyglądając się im uważnie. Przekrzywił nieco głowę krzywiąc się po czym ostrożnie dotknął miejsca nieco wyżej nad prawym nadgarstkiem palcem. Nie zwrócił uwagi na to, że go to zabolało po czym przesunął palcem w bok. Nie wyczuwał ani jednego kawałka metalu pod świeżym materiałem co oznaczało, że musieli się ich pozbyć, a co za tym idzie nawet jakby odzyskał lalkę byłby mały problem. Co prawda jakby teraz go uścisnęli lub popchnęli to też by bolało, ale nie w takim stopniu w jakim wymagała jego zdolność do pełnej kontroli. Swoją drogą to był też pierwszy raz od dłuższego czasu kiedy nie miał żadnego ostrza przyłożonego do skóry i ran, które wbijało się w nie przy najmniejszym dotyku czy zmianie pozycji. Było to dość dziwne uczucie od którego zdecydowanie zdołał się odzwyczaić.

Chcąc zejść postawił nogi na ziemi po czym że znudzeniem obserwował to jak za jego kostką ciągnie się metalowy łańcuch przyczepiony do jego nogi przypominając mu, że nigdzie stąd nie pójdzie. Prychnął pod nosem. Gdyby tylko mógł użyć swojej zdolności takie coś nic by im nie dało. Mógłby zawładnąć ich umysłami, a oni sami by mu to zdjęli nawet jeśli mieliby to przegryźć własnymi zębami. No, ale właśnie. On nie miał teraz jak tego zrobić, nie miał możliwości nawet wyjść z pomieszczenia. Wszelakie ostre narzędzia których mógłby użyć najwyraźniej zostały zabrane z zasięgu jego rąk, nawet wężyk od kroplówki niedaleko nie był zakończony igłą. Z jednej strony irytowało go to, a z drugiej miał swoje przeczucie, że nie długo z kimś zagra co go niemalże napędzało. Wystarczyłoby teraz tylko i wyłącznie trochę poczekać, a mężczyzna który obiecał mu tyle zabawy ile zachęcę go stąd zabierze. Rozmarzył się na taką myśl i dopiero przekręcanie klucza w zamku go z tego wybudziło.

Obrócił w tamtą stronę głowę, a jego oczom ukazał się wysoki mężczyzna o blondwłosach zawiązanych w kucyk oraz okularach na nosie. Strzepał niewidzialny bród ze swojej beżowej kamizelki po czym podszedł nieco bliżej mniejszego który obserwował go bacznym spojrzeniem. Mimo iż jego szare oczy są zazwyczaj dość surowe, złagodniały one nieco na widok dziecka który był tak naprawdę o wiele bardziej doświadczony przez życie niż on sam. Po tym jak Dazai zniknął nie racząc odebrać nawet telefonu po swojej kilkugodzinnej nieobecności byli skazani zadzwonić do kogoś z Mafii. Woleli uzyskać informacje od kogoś znajomego i najwyraźniej dość znającego nieletniego mafiozo jednak nie pogardzili żeby ktoś z trwałego otoczenia nastolatka powiedział im nieco co i jak. Padło na Higuchi gdy ta sprawdzała jakiś ślad wraz z Ranpo. Miała już kilka razy doczynienia z Yumeno co było więcej niż imponujące jak na standardy ich organizacji i to jak niebezpieczny on był.

Us life || Soukoku ||Where stories live. Discover now