Us life - war

205 21 28
                                    

Białowłosy młody mężczyzna biegł przed siebie z widocznym zdeterminowaniem, a za nim podążał blondyn w okularach z lekkim załamaniem na twarzy. Zanim zdążył zaprotestować chłopak rzucił się do rzeki przy której tak często przesiadywał dostrzegając wystające trochę z wody nogi. Nie mogąc wspomóc się swoją zdolnością zaczął wynurzać dwudziesto-dwulatka z  zbiornika po czym położył go na boku na chodniki potrząsając jego ramionami.

— Dazai-san! — Krzyknął w końcu na co drugi drgnął i gwałtownie otworzył oczy zanosząc się głośnym kaszlem. — Dazai-san! Nic panu nie jest?

— Dlaczego nie dałeś mi utonąć — odpowiedział po chwili na co zdenerwowany były nauczyciel matematyki podszedł do niego żwawym krokiem by uderzyć go z otwartej dłoni w głowę.

— Specjalnie dla ciebie biegliśmy przez pół miasta niszcząc mój harmonogram! Naprawdę myślisz, że mamy na to czas?!

Według definicji wojna to zorganizowany konflikt zbrojny między państwami, narodami lub grupami etnicznymi i społecznymi. Jest zjawiskiem społeczno-politycznym i jako takio jest obecna w historii człowieka od początków jego społecznej organizacji. Zasięg wojny jest zależny od stopnia rozwoju technologicznego. Jest to całkowita prawda jednak nie zawsze tak jest. Wojnę można prowadzić z le swoim umysłem, swoim ciałem lub potrzebami, które tak naprawdę wcale potrzebne nie są. Można prowadzić wojnę na spojrzenia, argumenty czy po prostu wypowiedzieć ją komuś w żartach. Nie zawsze musi być w to zaangażowany całe państwo, kraj czy naród. Szkoda tylko, że w tym przypadku tak być nie mogło.

— Wcale nie musieliście po mnie przychodzić. Prawda nie mam u swojego boku pięknej kobiety jednak mimo iż wolę nie umierać w pojedynkę to zawsze nie pogardzę samotną śmiercią~ — rozmarzył się. Objął swoje policzki w dłonie, a na nich wykwitły subtelne rumieńce. Pewnie mówił by takie rzeczy dalej gdyby Kunikida z powrotem nie przywrócił go do pionu tym razem serwując mu kopnięcie w plecy. — Ała! Kunikida-kun! — Przeciągnął ostatnie litery nazwiska partnera.

— Zamknij się! Nie możemy pozwolić sobie na twoją śmierć kiedy nie wypełniłeś raportów!

Chwycił mężczyznę za kołnierzyk po czym nie zważając, że ciągnie go przemoczonego po betonie zaczął się z nim kierować w stronę biura. Za nimi podążał Atsushi, chłopak z zdolnością zmiany w tygrysa który dołączył do nich jakiś czas temu, i próbował przekonać starszego by był nieco delikatniejszy. W końcu jego mentor próbował się przed chwilą zabić. Była to jednak już wyrobiona przez dwa lata rutyna dla Doppo więc wszystkie prośby spęzały na niczym. Sprawy też nie polepszał żartujący z wszystkiego co zobaczył szatyn. Zastępca prezesa w którymś momencie chciał już nawet zawrócić i wrzucić brązowookiego z powrotem do rzeki jednak zrezygnował widząc niepewną minę Nakijamy kątem oka.

Niech nacieszą się spokojem dopóki znów nie będą musieli przeprowadzić swojej wojny.

***

Edit: (Tekst po kiepskiej, ale jednak korekcie)

Us life || Soukoku ||Where stories live. Discover now