Charles Xavier - Czytanie w myślach

471 21 34
                                    

 - Jak długo zamierzasz się na niego wgapiać w tak niedyskretny sposób? - zapytał sarkastycznie Erik, przez co spojrzałam na niego z irytacją. 

- Nie wgapiam się - zaprzeczyłam.

- Nie, wcale - odpowiedział, a ja przewróciłam oczami. Doskonale oboje zdawaliśmy sobie sprawę, że mój trening nie będzie w pełni wykorzystany, dopóki nie wyrzucę z myśli Charlesa. Oczywiście nie było tajemnicą, że odkąd szkoła dla mutantów zaczęła swoją działalność to bardzo zbliżyliśmy się do siebie. Gdyby nie Charles nigdy nie pogodziłabym się z bycia ,,inną'' niż wszyscy ludzie. Kiedyś uważałam swoje zdolności za przekleństwo, a dzięki niemu chętnie je rozwijam. Od tamtej pory próbuje ukrywać swoje uczucia do profesora, ponieważ wiedziałam, że ich nie odwzajemnia. Nieco innego zdania był Erik, który stale próbował zainicjować sytuacje, w których Charles dowie się o nich. W końcu po moich błaganiach i oczywiście przekupstwie, zgodził się przy nim nie myśleć o tym. Zakochanie się w czytelniku myśli to naprawdę ryzykowny pomysł.

- Wiesz dobrze, że powiedzenie mu co czuję nie wchodzi w grę - powiedziałam, kładąc głowę na kolanach Erika, gdy usiadł pod drzewem. Nie czuliśmy się niekomfortowo, ponieważ oboje doskonale wiedzieliśmy, że łączy nas tylko przyjaźń i pomagaliśmy sobie w wielu sytuacjach. Był dla mnie jak starszy brat, co doceniałam.

- To skup się na treningu, zamiast tracić czas na marudzenie - odpowiedział ze śmiechem, a następnie bawił się moimi włosami. Byliśmy tak pogrążeni w rozmowie, że nie usłyszeliśmy kaszlu dobiegającego z tyłu. Kiedy odwróciliśmy głowy, zauważyliśmy Charlesa stojącego z założonymi ramionami. Wpatrywał się w nas z zaciekawieniem, ale i odrazą? To było dziwne oraz niepodobne do niego, ponieważ każdego dnia był najtroskliwszym człowiekiem jaki krąży po świecie. 

- O hej drogi przyjacielu i.. - zaczął Erik, ale mina profesora jedynie zmarszczyła się w złości z jakiegoś powodu. 

- Y/N pójdziesz ze mną do biblioteki? Myślę, że potrzebuję pomocy w znalezieniu czegoś - powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu. Na jego twarzy stale zajmowała miejsce powaga, na co zmarszczyłam brwi, jednak w końcu wstałam i poszłam za nim. Kiedy odchodziliśmy, wyraźnie słyszałam chichot Erika. 

***

- Myślałam, że chcesz abym pomogła ci coś znaleźć - powiedziałam, kiedy zamiast tak jak zwykle przeszukiwać regały, pokierował mnie do stolika obok, aby usiąść. On z kolei wydawał się niewzruszony moją ciekawością, ponieważ spojrzał na mnie jedynie z wyczekiwaniem, aż w końcu przerwał ciszę. 

- Y/N co tak właściwie cię łączy z Erikiem? - zapytał, a ja zamarłam na to pytanie. Szczerze nie wiedziałam, co konkretnie ma na myśli i zaniepokoiło mnie to. 

- Co masz na myśli? - zapytałam zaskoczona, a on westchnął i pochylił się, aby lepiej odebrać moją każdą najmniejszą reakcję.

- Myślę, że doskonale wiesz - odparł, a ja po chwili poczułam jak coś próbuję przebić moją blokadę. Poza kontrolowaniem żywiołów, potrafiłam blokować dostęp do własnych myśli, ale było to niezwykle trudne. Potrafiłam to zrobić przez krótki czas. Nagle poczułam narastającą we mnie złość, ponieważ jakiś czas temu Charles obiecał, że nie będzie czytał w moim umyśle, aby dać mi prywatność, w co uwierzyłam. Teraz próbował złamać tę obietnicę. 

- Obiecałeś nie czytać w moich myślach! - warknęłam ostrzegawczo, na co wzruszył ramionami. 

- A ja myślałem, że nie mamy przed sobą tajemnic - odpowiedział. Nie podobało mi się, że próbował uzyskać ode mnie odpowiedź bez mojej zgody. Nie łączyło mnie nic z Erikiem poza przyjaźnią i byłabym w stanie mu to powiedzieć, jednak skupiłam się na jego próbie wtargnięcia do mojego umysłu. Bardziej poza tym przerażała mnie świadomość, że tym samym dowiedziałby się o moich skrywanych uczuciach co do niego, a do tego nie mogłam dopuścić.

- Nic przed tobą nie ukrywam, ale mogłeś poczekać aż odpowiem, zamiast szperać w mojej głowie - odpowiedziałam, na co westchnął ze zrezygnowaniem. Wpatrywał się w moje oczy przez kilka sekund, dopóki nie zabrał głosu.

- To dlaczego nie powiesz mi co tak naprawdę masz do Erika? Wydajecie się być całkiem blisko - skomentował chłodnym tonem.

- Jesteśmy przyjaciółmi.

- Nie kłam - odpowiedział, a jego oczy rozszerzyły się w złości. 

- Nie kłamie - odpowiedziałam wrogo, na co tylko pokręcił głową.

- To dlaczego tak bardzo starasz się ukryć swoje myśli? - zapytał, oczekując odpowiedzi. Zanim zdążyłam znowu zbyć jego uwagi, do biblioteki wszedł Erik.

- Y/N szukałem cię.. - zanim zdążył dokończyć, Charles roześmiał się głośno jakby tego właśnie wyczekiwał. Oboje spojrzeliśmy na niego ze zdziwieniem. 

- Któżby się spodziewał - powiedział z przekonaniem Charles, za to w jego oczach nie było w ogóle rozbawienia, a wręcz smutek, który w końcu wypłynął na powierzchnię. 

- Nie chciałem przerywać waszej kłótni małżeńskiej - powiedział rozbawiony Erik, a następnie widocznie pomyślał o czymś ważnym, ponieważ nagle twarz Charlesa zmieniła się w szok. Spojrzał najpierw na niego, a potem na mnie próbując odgadnąć sens tego, co odczytał. Oboje o czymś wiedzieli i chyba nigdy nie czułam się aż tak sfrustrowana. Erik przez chwilę spojrzał na mnie przepraszającym spojrzeniem, co mnie zdziwiło, a chwilę później szybko opuścił bibliotekę. 

- Co się stało? O czym pomyślał Erik? - zapytałam profesora, który wpatrywał się we mnie w dalszym szoku, a po tym jak się otrząsnął, mogłam zauważyć jak jego oczy wypełniają się nadzieją.

- Czyli cały ten czas czułaś coś do mnie? Nie do niego? - zapytał niezwykle cichym tonem, który zupełnie różnił się od pierwotnego tonu w naszej rozmowie. Przez chwilę próbowałam zrozumieć sens jego wypowiedzi, aż w końcu domyśliłam się, że przez jedną sekundę Erik musiał ujawnić mój sekret w myślach. Charles wykorzystał to i poznał prawdę, co teraz stawiało nas w niezręcznej sytuacji. Moje podziękowania dla mutanta, który właśnie wyszedł będą ogromne. Nie dożyje jutra.

- Y/N.. proszę odpowiedz coś - próbował znowu wyczytać reakcje z mojej twarzy. Po chwili westchnęłam i wiedziałam, że już tego nie odkręcę.

- Nigdy nie miałam żadnych uczuć do Erika tak jak ci mówiłam - spojrzałam na niego, powracając myślami do wcześniejszej rozmowy, na co pokiwał głową - Zawsze lubiłam ciebie i dlatego tak bardzo ukrywałam swoje myśli, które mógłbyś odczytać. Aby uniknąć tego co czeka nas teraz, bo wiedziałam, że będzie to dla ciebie niekomfortowe - wyjaśniłam, po czym spojrzałam na ziemie ze wstydu. Poczułam jak jego dłoń lekko unosi mój podbródek do góry. 

- Dlaczego miałoby to być dla mnie niekomfortowe? Właściwie nie zdajesz sobie nawet sprawy jak bardzo mi ulżyło, gdy wiem, że nie muszę walczyć o ciebie z moim najlepszym przyjacielem. Nie powinienem na siłę wymagać od ciebie udzielenia dostępu do twoich myśli, ale byłem przerażony jak zobaczyłem was tak blisko - odpowiedział z uśmiechem, który szybko odwzajemniłam. 

- Tak jak ci już mówiłam to tylko przyjaciel - zapewniłam go, na co przybliżył się do mnie, czekając na moją reakcję. Kiedy pokiwałam głową, pochylił się i pocałował mnie. Nasz pocałunek był delikatny oraz czuły, dokładnie tak jak sobie to wyobrażałam. Odsunął się po kilku sekundach z łagodnym wyrazem twarzy.

- To dobrze, bo nie zamierzam się dzielić.

Avengers One ShotsWhere stories live. Discover now