Loki - Jemioła

1.2K 54 3
                                    

W całej Wieży trwały przygotowania do świąt. Tony irytując mnie oraz zespół rozwieszał dosłownie wszędzie jemioły, a gdy ktoś próbował umknąć z niekomfortowej sytuacji rozlegał się głos Jarvis informujący o nakazie Starka. Nie miałam ochoty całować nikogo innego poza Loki'm, który dopiero tak samo jak Thor uczył się naszych tradycji. Była to jedyna osoba, z którą chciałam trafić pod jemiołę, ale wątpiłam, że kiedykolwiek ktoś taki jak on pomyśli nawet o pocałowaniu mnie. Nie miałam żadnych szans, a on z pewnością nie interesowałby się ludzką kobietą. Moje rozmyślania przerwał krzyk Bucky'ego, który wyszedł z windy wściekły tak samo jak Sam.

- Stark czy ty naprawdę oczekujesz, że go pocałuję?! - krzyknął Bucky.

- Już nie mów o tym jakby to była obraza mnie dotknąć. - powiedział Sam na co Bucky spojrzał na niego krytycznym wzrokiem.

- Znacie zasady jemioła to jemioła. - mruknął Stark z uśmiechem ku ich rozczarowaniu.

Bucky i Sam już chcieli uciec, ale winda zamknęła się zanim zdążyli przez co byli zmuszeni cierpieć. Jednak Sam rozwiązał to całkiem sprytnie, ponieważ pocałował Bucky'ego tylko w policzek.

- Resztę zostaw swojej wyobraźni. - zaśmiał się Sam na co wszyscy oprócz Bucky'ego się zaśmialiśmy.

- Zamknij się.

Loki spoglądał w naszą stronę z ciekawością i gdy w pewnym momencie nasze spojrzenia się zetknęły odwróciłam wzrok speszona. Jednak kątem oka widziałam jego uśmieszek na ustach. A już miałam nadzieję, że tego nie zauważył. 

- Czyli ta dziwna roślina, której używacie ma sprawić, że dwie osoby muszą się pocałować w tym samym miejscu tak? - zapytał Loki z zaciekawieniem co jakiś czas spoglądając w moją stronę. Myślę, że mi się zdawało, a moje naiwne marzenia odbierały mi świadomość tego co się dzieje.

- Nawet renifer zna zasady lepiej od niektórych z was. - odpowiedział Tony spoglądając na Bucky'ego oraz Sama. W tym samym czasie z otworu wentylacyjnego wyszedł Clint, którego włosy były pełne zielonych liści.

- Kto do cholery z was postawił tego kwiatka w kanale wentylacyjnym ? - zapytał zirytowany Clint.

- Łucznicy naprawdę dobrze wtapiają się w otoczenie. - powiedział Thor wyjmując listek z włosów Clint'a na co ten trzepnął go w głowę.

- Nikt nie usunie jemioły i żadne wasze narzekania nie pomogą. - powiedział Stark wychodząc z salonu.

2 GODZINY PÓŹNIEJ:

Siedziałam w swoim pokoju czytając w ciszy ,,Duma i uprzedzenie" kiedy postanowiłam wziąć prysznic. Jednak po wejściu do łazienki spojrzałam w lustro i w tym samym momencie zobaczyłam jak Loki się teleportuje za mną. Moje serce zaczęło nagle bić w szalonym tempie i odwróciłam się.

- Loki co robisz w moim pokoju? Miałam brać prysznic, więc nie teleportuj się tak nagle do mojej łazienki. - powiedziałam zaskoczona.

- Nie miałbym nic przeciwko widokowi Y/N, ale zjawiłem się w innej sprawie. - odpowiedział wpatrując się swoimi zielonymi oczami w moje.

- Co się stało?

- Próbowałem słynnych niezawodnych zaklęć, kiedy mój brat idiota wtargnął bez pukania przez co jednym oberwał. I chociaż trudno mi narzekać to skończył z ogonem szczura, a ty także potrafisz używać magii tym samym mamy większe szanse złapania tego kretyna. Aktualnie włóczy się po Wieży, a ja nie zamierzam za nim biegać. - odpowiedział Loki przewracając oczami.

- I ja mam go z tobą złapać tak? - zapytałam mrużąc oczy.

- Widzę, że myśl o naszym wspólnym prysznicu odbiera ci tak szybkie przetwarzanie informacji jak zazwyczaj kochanie. - zaśmiał się na co się zarumieniłam.

- Zamknij się i chodźmy. - odpowiedziałam na co wyszliśmy z mojego pokoju.

Znaleźliśmy się na korytarzu i miałam zamiar wejść do windy kiedy Loki pociągnął mnie za rękę, aby mnie powstrzymać. W tym czasie winda się zamknęła i ktoś ją wezwał z innego piętra. Odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam jego słynny uśmieszek po czym pstryknął palcami. Nie rozumiałam co wymyślił i byłam zdezorientowana.

- Spójrz w górę Y/N. - powiedział po czym oboje spojrzeliśmy nad nami zauważając piękną zawieszoną jemiołę. Odebrało mi mowę i nie mogłam z siebie nic wykrztusić. Byłam zaskoczona i myśl o tym co zrobił nie była dla mnie do uwierzenia. Jednak Loki był bardziej ożywiony w swoich reakcjach i położył swoją rękę za moją szyją po czym przyciągnął moje usta do swoich całując mnie namiętnie. Jego usta były zimne, ale jego dotyk sprawiał, że ciężko było mi ustać na nogach. Oblizał moją wargę i wpuściłam jego język do moich ust. Moje dłonie były w jego włosach pociągając za jego piękne kruczoczarne kosmyki na co odpowiedział warknięciem. Po kilku minutach odsunęliśmy się od siebie i zauważyłam jak patrzy na mnie z uwielbieniem. 

- Kocham cię Y/N i chociaż raz głupota mojego brata doprowadziła do czegoś dobrego. - powiedział splatając swoją dłoń z moją.

- Czekaj czyli na serio rzuciłeś na niego zaklęcie dając mu szczurzy ogon? - zapytałam zszokowana myśląc, że skłamał aby mnie tu przyciągnąć.

- Nie mogłem pozwolić sobie na konkurencję. - mruknął w moją szyję i zaśmiałam się.

- LOKI! - rozległ się krzyk Thora na co Loki natychmiastowo teleportował nas z powrotem do mojej łazienki.


Avengers One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz