Nauka czegoś nowego II❤️

65 14 12
                                    

Shōto nie spodziewał się, jak trudny wieczór będzie go czekał

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Shōto nie spodziewał się, jak trudny wieczór będzie go czekał. Wiele razy wyobrażał sobie, co zrobi, gdy wreszcie spotka kogoś, kto nie będzie jego ojcem. Teraz wręcz otaczali go ludzie, ale odnosił wrażenie, że nic nie pokrywa się z jego wyobrażeniami.

W gospodzie było głośno. A odkąd tegoroczny zjazd bardów, o którym wspominała Ms. Joke, rozkręcił się na dobre, dźwięki przybierały na sile z minuty na minutę. Szczególnie za sprawą wielokrotnego zwycięzcy — Hizashiego Yamady, o pseudonimie scenicznym Present Mic. Todoroki czytał o nim kiedyś w jednej z gazet, które przynosił mu ojciec. Nie przesadzano, gdy opisywano go jako ekscentryka. Ubrany w niecodzienne nawet jak na bardów ubrania, z niespotykanymi okularami na nosie, wzbudzał sensację. Był głośny, a jego piosenki dosadne i zabawne. Nie przebierając w środkach, komentował wszystkie głośne wydarzenia z królestwa. Widownia kochała go, a on kochał ich dwakroć mocniej, jak sam mówił. W tej edycji był jednak jedynie patronem wydarzenia. Wszyscy zgodnie uznawali, że dopóki brałby udział jako zawodnik, nikomu nie udałoby się go pobić. Tak więc, choć występował, robił to tylko dla czystej przyjemności.

Shōto nie miał zbyt wiele czasu, by przyglądać się występom. Co chwila ktoś z sali składał nowe zamówienie. A im bardziej impreza się rozkręcała, tym częściej z drewnianych beczek lały się trunki. Pomarańczowo-zielona spódnica właścicielki śmigała to tu, to tam. Gdziekolwiek kobieta się pojawiała, pojawiały się też uśmiechy, sprawiające, że zamiast wychodzić, goście dawali się przekonać i zostawali dłużej. Todoroki szybko się uczył, ale mnogość nowych zajęć mocno go przytłoczyła. Przyjmij zamówienie, nalej, zetrzyj, pozamiataj, zapytaj, powtórz, zapamiętaj... Była cała lista rzeczy do zrobienia i miał wrażenie, że powinien być w kilkunastu miejscach naraz. Nawet pomimo tego, że prawdziwi dorywczy pracownicy także biegali po gospodzie.

— Dodaj kostki lodu do tego zamówienia — wydyszała Pony.

Chłopak był wdzięczny za obecność Tsunotori. Dziewczyna właśnie zręcznie mijała labirynt złożony z gości, roznosząc napoje. Pracowała w stajni, ale z uwagi na to, że na sali potrzebna była każda para rąk, przyłączyła się do chaotycznej pracy. Gdyby nie jej instrukcje i cierpliwość, z pewnością już dawno by się zgubił. Z jednej strony żałował, że nie został w kuchni jak [Reader]. Z drugiej zaś miał świadomość, że wtedy byłby skazany tylko na siebie, a to byłoby trudne.

W pomieszczeniu było coraz bardziej gorąco. Pomimo otwartych drzwi wieczór był niezwykle ciepły. Tłumy wciąż napływały do gospody, choć pora była dość późna. Część osób stała w drzwiach i przed budynkiem. Niektórzy usadowili się na schodach. Finałowy występ należał do Jirō Kyōki. Dziewczyna o ciemnych, krótkich włosach dzielnie dzierżyła w rękach gitarę. Todoroki spodziewał się czegoś w stylu Present Mica. Ewentualnie jakiejś wzruszającej ballady. Ona jednak zrobiła coś, czego nikt jeszcze tego wieczora nie próbował. Jej utwór nie był skomplikowany. Wręcz przeciwnie. Na tyle prosty, by każdy dał się porwać chwytliwej melodii oraz prostemu do zapamiętania refrenowi. Urzekła wszystkich i poprosiła, by wraz z nią wyklaskiwali rytm i śpiewali. Opowiadała o tym, że każdy może zostać prawdziwym bohaterem. Jakkolwiek niewiarygodnie to brzmiało, niejako każdy na sali nim został, będąc częścią jej występu. Shōto złapał się na tym, że podrygiwał w rytm piosenki jeszcze długo po tym, jak się skończyła. Czuł, że właśnie ten utwór zasługiwał na wygraną.

🌸ᴍᴀɢɪᴄᴢɴʏ ᴋᴏᴄɪᴏᴌᴇᴋ - ʙɴʜᴀ sᴄᴇɴᴀʀɪᴜsᴢᴇ🌸Where stories live. Discover now