Strach ❤️

130 17 8
                                    

— I wtedy wróżka zmieniła króla w BESTIĘ! — krzyknęła [Reader]

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

— I wtedy wróżka zmieniła króla w BESTIĘ! — krzyknęła [Reader]. Jej ręce uniosły się w geście mającym przestraszyć towarzysza podróży.

— I to wszystko? — Todoroki uniósł brew. — Myślałem, że opowiesz mi mrożącą krew w żyłach historię.

Chłopak siedział przy ognisku, wpatrując się w buzujące wesoło złote płomienie. Blask rozjaśniał mroki polany na skraju lasu.

— Oczywiście, że jest straszna. Po prostu jesteś jakiś inny, Shōto. — Dziewczyna skrzyżowała ramiona, udając obrażoną.

Starała się przez ostatnich kilka dni pokazać mu możliwości, które niosło za sobą życie poza wieżą. Opowiadanie strasznych historii przy ognisku nie było czymś, co narażało ich dwójkę na niebezpieczeństwo, ani nic nie kosztowało, a jak mówił chłopak, nigdy tego nie doświadczył. Dlatego włożyła całe swoje umiejętności aktorskie w tę opowieść, która była już którąś z kolei. Stanowiła jej ulubioną, bo ilekroć w dzieciństwie opowiadała ją znajomym, byli przerażeni i jednogłośnie oznajmiali, że to najstraszniejsza historia ze wszystkich. Wygrywała ich małe konkursy grozy. Jednak Todoroki wydawał się niewzruszony. Trudno było o jakąkolwiek oznakę strachu z jego strony.

— Może bardziej bym się przejął, gdybym jej wcześniej nie znał — stwierdził słuchacz, owijając się szczelnie kocem.

— Zaraz... Chcesz mi powiedzieć, że od początku opowiadałam ci to, co już znałeś? A co z poprzednimi? — Spojrzenie na chłopaka wystarczyło jej, by potwierdzić, że owszem, pozostałe też znał. — Czemu nie powiedziałeś mi od razu?

— Kiedy byłem w wieży, nie miałem zbyt wiele zajęć poza treningami. Ojciec przynosił mi książki. Znam je wszystkie prawie na pamięć. Nie powiedziałem ci, bo nie wydawało mi się to istotne.

Jego myśli powędrowały do wieczorów spędzonych przy niezbyt dużym regale. Po jakimś czasie książki przestały się na nim mieścić. Składował je na podłodze i w kufrach. Czasem Hawks zabierał je gdzieś w górę i zostawiał między belkami. Wszystkie te opowieści stanowiły jego ucieczkę ze świata, w którym żył, do tego, który od zawsze pragnął zobaczyć. Wypełniały nudne i monotonne życie przygodami, których sam nie mógł przeżywać. To właśnie z jednej z nich dowiedział się o festiwalu obdarzonych.

— Gdybyś dał mi znać, to spróbowałabym znaleźć coś, czego jeszcze nie słyszałeś. Komunikacja jest kluczem do sukcesu — westchnęła [Reader].

— Chciałem posłuchać, jak opowiadasz historie przy ognisku, nawet jeśli już je znałem. Następnym razem po prostu dam ci znać — oznajmił.

Było coś miłego we wspólnym siedzeniu naprzeciwko siebie i dzieleniu się taką chwilą. Gdy był w wieży, rozkładał się na starym łóżku i czytał w blasku świecy. Choć była to podobna sytuacja, odczuwał ją zupełnie inaczej, ponieważ ktoś był tuż obok. I choć [Reader] wciąż nie wydawała mu się całkowicie godna zaufania, przyzwyczaił się już po części do jej obecności. Do tego, że większość rzeczy robili we dwójkę. Począwszy od przygotowywania posiłków, przez pomaganie sobie w drodze aż po poranne zaplatanie włosów, które niejako stało się rutyną.

— Aż tak lubisz mnie słuchać? — zażartowała dziewczyna.

— Masz przyjemny głos — powiedział Todoroki ze swoim zwyczajowym, trudnym do odczytania spojrzeniem.

[Reader] nic nie odpowiedziała. Była przyzwyczajona do tego, że przez kilka ostatnich dni, kiedy podróżowali, nie odgryzał się w żaden sposób w odpowiedzi na jej żarty. Właściwie mogła nawet stwierdzić, że ani razu nie spróbował zażartować razem z nią. To było coś nowego. Odpowiedział komplementem, co tym bardziej zbiło ją z tropu. W wieży wypomniała mu brak umiejętności w tym zakresie, co chyba jednak nie było prawdą.

Jeśli była jedna cecha, którą Shōto pokazał jej w ostatnich dniach, była nią szczerość. Dlatego wiedziała, że nie rzuca słów na wiatr. Właściwie nikt nigdy nie pochwalił jej głosu. Uśmiechnęła się sama do siebie. Może powinna była częściej śpiewać wieczorami w karczmach.

— Pójdę nazbierać więcej drewna. Zaraz wracam — stwierdziła, opuszczając przyjemnie ciepły i jasny krąg.

Todoroki czuł, jak jego powieki stają się ciężkie. Długi dystans, który przebył tego dnia, dawał mu się we znaki. Jego głowa spoczywała już na ramieniu, gdy usłyszał coś na kształt krzyku. Dochodził z lasu i zdawał się być lekko stłumiony. Przez moment zastanawiał się nawet, czy to nie wytwór jego wyobraźni. Gdy jednak rozejrzał się dookoła i zobaczył, że [Reader] wciąż nie ma, postanowił wstać. Być może był to tylko wiatr albo głupi żart z jej strony, ale wolał to sprawdzić. Zagwizdał by przywołać Hawksa. Nie przyleciał, co wzmogło jego czujność.

Shōto zagłębił się w las. Cicho stąpał po mchu. Iglaste drzewa wyglądały tak samo, niezależnie od tego, jaki kierunek obierał. Krzewy cicho szeleściły na wietrze. Starał się nie odchodzić daleko, jednak odnosił wrażenie, że nie ma pojęcia, gdzie właściwie jest. Dlatego gdy ujrzał plecy [Reader], podnoszącej suche gałęzie, odczuł ulgę. Zaraz potem jednak wróciło uczucie niepokoju. Zdawało się cicho pełznąć wzdłuż kręgosłupa.

— Zaraz kończę — odezwała się [Reader], kontynuując pracę.

Ciszę przerywał jedynie cichy świst wiatru. Chłopak nie mógł dojrzeć zbyt wiele w ciemności. Gdy jednak podchodził bliżej do swojej towarzyszki, odnosił wrażenie, że z każdym krokiem zbliża się do jakiegoś bliżej nieokreślonego kształtu wiszącego gdzieś ponad nią. Ciemny zarys przypominał kokon. Cokolwiek to było, nie zwiastowało niczego dobrego. Spojrzał na [Reader]. Jeszcze sekunda i byłoby za późno. Dziewczyna rzuciła w jego stronę nożami. Zaraz potem zamarkowała cios dodatkowym krótkim ostrzem. Zdążył stworzyć lodową barierę odgradzającą go od serii ciosów, ale jedna z broni drasnęła go w ramię. Wystawił dłonie, czekając na ponowny atak. Gdy noże się pojawiły, zdawały się nadlatywać z wszystkich stron. [Reader] wyglądała, jakby płynęła od drzewa do drzewa, umykając jego próbom przyszpilenia jej do ziemi. W pewnym momencie podbiegła do niego od tyłu. Tym razem jednak nie była to już [Reader]. Jej twarz zdawała się transformować i przekształcać. To sprawiło, że na moment się zawahał. Jego oczom ukazały się niezdarnie związane blond włosy, powiewające, gdy brała zamach. Żółte tęczówki lśniły szaleństwem pośród ciemnej nocy. To była ostatnia rzecz, jaka do niego dotarła, bo nie zauważył spadającego w jego stronę drzewa. Wystrzelony z palców lód chybił, a przed oczami zagościła silniejsza niż otaczająca go do tej pory ciemność.

Dziewczyna podeszła do niego i krytycznym okiem obejrzała swoje dzieło. Nie był martwy, więc wciąż miała szansę na owocną współpracę. Zakładając, że w ogóle będzie na jakikolwiek układ chętny. Odgarnęła jego włosy z czoła czubkiem buta. Wyglądał naprawdę ładnie. Może trochę za mało czerwieni jak na jej gust, ale to zawsze można było zmienić.

Nie był też przytomny, więc nic jej chwilowo nie zagrażało. Ochoczo zlizała niewielką ilość krwi, która zebrała się na srebrzystym ostrzu. Była wyśmienita. Do tego stopnia, że na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech, wprawiając ją w dobry humor. A to ostatnio nie zdarzało się często. Zapowiadała się dobra zabawa. 

Uwielbiam moje randomowe powroty do tej pracy. Jest tak powoli pisana, ale wiem, że zawsze prędzej czy później się do niej doczołgam, żeby napisać następny rozdział, bo jestem wiecznie głodna baśniowych motywów XD

Chciałam też dać znać, że wycofuję się z pomysłu wstawienia Midoriyi w międzyczasie pisania dla Todorokiego. Głównie dlatego, że istnieje duża szansa na zmianę jego baśni (a wtedy taki rozdział to byłby zmarnowany czas). Mam wrażenie, że po zmianie w przypadku Shoto, Izuku zaczął odstawać. Nie jest on najbardziej ulubionym przez fanów z wybranego przeze mnie trio, dlatego chciałabym by dostał to, na co zasługuje. Jaka to będzie baśń? Jest kilka pomysłów, które pozwoliłyby mi utrzymać "księżniczkową" tendencję. Możecie zgadywać co rozważam (potwierdzę jeśli traficie, bo to wciąż tylko plany), jeśli chcecie albo podać swoje propozycje. Na pewno jednak ostatecznie nie wybiorę przed skończeniem Shoto.

🌸ᴍᴀɢɪᴄᴢɴʏ ᴋᴏᴄɪᴏᴌᴇᴋ - ʙɴʜᴀ sᴄᴇɴᴀʀɪᴜsᴢᴇ🌸Where stories live. Discover now