Uratowanie życia ❤️

103 20 9
                                    

Blondynka podeszła do szamoczącej się pułapki, niecierpliwie obracając nóż w dłoni

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Blondynka podeszła do szamoczącej się pułapki, niecierpliwie obracając nóż w dłoni. Zaśmiała się w głos. Upadek razem z drzewem musiał boleć. Miała tylko nadzieję, że nie rozwaliła głowy swojej znajomej. Przynajmniej tej głowy potrzebowała. Jeśli pogruchotała sobie kości, nie miało to większego znaczenia. Do odpowiedzi na pytania powinno wystarczyć.

Sprawnym ruchem rozcięła czarny materiał pośród splątanych ciasno lin.

— Himiko! — zirytowany i lekko przestraszony głos poniósł się wśród nocnej ciszy.

— [Reader]! — powtórzyła za nią Toga tym samym tonem. — Śliczna dzisiaj noc, co nie?

Dziewczyna przez jakiś czas próbowała się uwolnić z plątaniny tworzącej jej pułapkę, jednak dość szybko dała sobie spokój. Dobrze znała Togę. Jeśli to ona przygotowała zasadzkę, to nieważne, jak bardzo by się nie starała, nie miała szans się z tego wyplątać. Przynajmniej nie w tej chwili. Szczególnie że Shōto leżał niedaleko i nie poruszał się. Zawiesiła na nim wzrok, próbując dociec, czy wciąż oddycha.

— Nic mu nie jest — oznajmiła Himiko, bawiąc się nożem. — Szczerze mówiąc, dziwi mnie, że wreszcie wynajęłaś sobie jakiegoś osiłka z mocą, żeby ci pomógł. I to całkiem przydatnego, jak mi się wydaje. Powiedziałabym nawet, że przystojnego. Co się stało z filozofią robienia wszystkiego sama? — Zakręciła bronią na czubku palca.

— Tego wymagała robota — stwierdziła sucho [Reader].

Obie pracowały dla Dabiego. Każdy, kto wykonywał dla niego usługi, był w jakiś sposób moralnie skrzywiony. [Reader] jednak mocno chciała wierzyć, że nie stała na tym samym poziomie co Toga. Bo, choć sporo się nakradła w swoim życiu, nie posiadała tej sadystycznej strony, co jej znajoma. Nie podobało jej się to nagłe zainteresowanie Himiko Todorokim. Jeśli ktoś jej się raz spodobał, to prawie zawsze miała na jego punkcie obsesję. A to wiązało się z chęcią ciągłego picia krwi nieszczęśliwej osoby. Co w większości przypadków prowadziło do śmierci.

— Ach... Robota... No właśnie. Miło, że przechodzisz od razu do rzeczy. W końcu czas to pieniądz — zachichotała Toga.

— Czego chcesz? — spytała uwięziona, siadając zrezygnowana wśród ciasnych splotów liny.

— Co to za zlecenie?

— Skoro nie wiesz, to chyba znaczy, że Dabi nie uznał za stosowne cię poinformować. — [Reader] uśmiechnęła się zgryźliwie.

Doskonale zdawała sobie sprawę, że igra z ogniem, ale nie mogła odpuścić wygłoszenia tej uwagi. Szczególnie że blask w żółtych oczach dał jej znać, iż strzał był jak najbardziej celny. Poza tym musiała jakoś grać na czas. Nie widziała żadnego innego wyjścia z sytuacji.

— Bardzo zabawne — zachichotała Toga, rzucając ostrzem tuż obok ucha [Reader].

Dziewczyna dobrze wiedziała, że to znak ostrzegawczy. Jeśli przekroczy granicę, kolejny nóż trafi dokładnie w jej szyję.

🌸ᴍᴀɢɪᴄᴢɴʏ ᴋᴏᴄɪᴏᴌᴇᴋ - ʙɴʜᴀ sᴄᴇɴᴀʀɪᴜsᴢᴇ🌸Where stories live. Discover now