Kiedy dowiadujesz się o nim czegoś ciekawego 💛

294 39 25
                                    

[Reader] weszła do jadalni za swoimi towarzyszami

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

[Reader] weszła do jadalni za swoimi towarzyszami. Droga do kuchni zdawała jej się dłużyć wieki. Szczególnie po tym, gdy się dowiedziała, jak bardzo oddalone są od siebie te dwa miejsca. Wiedziała, że świadczy to o wielkim bogactwie. Nawet Overhaula nie było na to stać w jego ogromnej rezydencji. To tylko uświadomiło jej, jak bardzo różniła się statusem od Katsukiego.

Wzięła kilka polan i dołożyła do kominka. Żar z poprzedniego dnia wciąż się tlił. Wystarczyło postawić nad nim kilka drewienek. Ogniste języki zaczęły powoli pochłaniać materiał. Wolała nie wiedzieć, ile sadzy będzie musiała wynieść w najbliższych dniach z całego pałacu.

Odeszła w kierunku drzwi. Widok walających się po podłodze kości przyprawił ją o gęsią skórkę.

— A tak właściwie, to co będzie na śniadanie? Mięso? — spytała dziewczyna.

Nie odważyła się zadać pytania wprost. Szczególnie po nieudanym spotkaniu z nowym pracodawcą. Od teraz musiała bardziej uważać.

— Co chcesz! — krzyknęła entuzjastycznie La Brava.

— Myślę, że naszej drogiej współpracownicy chodzi o coś całkiem innego, moja kochana — stwierdził Gentle, zatrzymując się na środku sali.

Przenikliwy wzrok czajniczka sprawił, że poczuła się nieswojo. Zupełnie jakby zaglądał w głąb jej duszy.

— Smakowała ci nasza herbatka? — Imbryk przybliżył się do niej.

— Oczywiście, że tak... ale co to w ogóle za pytanie? — [Reader] była kompletnie zbita z tropu.

Fioletowe ametysty wpatrywały się w nią intensywnie.

— No to nie może być złą osobą! Co nie? Co nie? Co nie? — Podskakiwała filiżanka.

Nastała chwila ciszy.

— Jesteś w porządku — stwierdził Gentle. — Dlatego powiem ci prawdę — zniżył głos do szeptu. — To szczurze kości. Kot królowej Mitsuki żył dość długo po tym, jak zostaliśmy zaklęci. Polował sobie tu i tam. Jego wysokość stwierdził, że jak pozbiera resztki i je tu zostawi, to odstraszy niechcianych gości.

Zna się na rzeczy, przyznała w myślach nowa poddana.

— Ulżyło mi. — Dziewczyna wypuściła długo wstrzymywane powietrze. — Myślałam, że je tylko mięso... albo co gorsza... no wiecie... — zakończyła niezręcznie.

— On je tak samo, jak ty! — sprostowała dumnie La Brava.

Po tych słowach ruszyli kolejnym korytarzem. Wszędobylski kurz unosił się w bladym świetle poranka. Nowa pracownica kolejno paliła w kominkach i odsuwała zasłony. Cieszyła się, że tylko w kilku komnatach. Inaczej na tych zadaniach mógłby jej zejść cały dzień. Do króla też się nie fatygowała. Towarzysze powiedzieli, że i tak by jej nie wpuścił. Zresztą niemądrze byłoby ruszać u niego cokolwiek.

🌸ᴍᴀɢɪᴄᴢɴʏ ᴋᴏᴄɪᴏᴌᴇᴋ - ʙɴʜᴀ sᴄᴇɴᴀʀɪᴜsᴢᴇ🌸Where stories live. Discover now