47

62 8 0
                                    

Selena:

Obudziłam się wyspana, wypoczęta a co najważniejsze szczęśliwa. Dlaczego? Śpię właśnie z mężczyzną mojego życia którego kocham nad życie. Leniwie otworzył swe piękne oczy i spojrzał na mnie.

- Obserwowałaś mnie jak śpię? - mówi  całując mnie w policzek dodając - Dzień dobry kochanie.

- Nie wyobrażasz sobie jak o tym marzyłam by budzić się u twojego boku. Tak bardzo cię kocham Miki.

- Ja też cię bardzo kocham.

Wtedy do pokoju wpadła Debie psując wszystko dosłownie. Nagle czar prysł Michale wyskoczył z łóżka jak z procy.

- Co ty tutaj robisz - powiedzieliśmy oboje.

- Ty się nie odzywaj dziwko a ty do hotelu marsz! - krzyczy.

Miałam przez chwilę nadzieję, że się odezwie nie pójdzie, nie podda się, nie zostawi mnie. Ale się myliłam ubrał się i wyszedł bez słowa. Było mi przykro jak kazała tak zrobił zabrał się i wyszedł. Zepsuła wszystko dosłownie cały mój humor cały ten urok pięknego ranka. Wstałam przygnębiona. Przyszła mama spojrzała tylko na mnie przepraszającym wzrokiem i wyszła. Nie zeszłam na śniadanie obiad ani kolacje. Siedziałam zaszyta w pokoju przygnębiona. Co najważniejsze Jackson już więcej dziś się nie odezwał. A jeszcze rano mówił, że mnie kocha. Nie rozumiałam tego wystarczyło jej słowo a wyszedł.

Następny dzień wcale nie był lepszy byłam mega przygnębiona. Ale zeszłam na śniadanie by nie martwić bardziej rodziców. Muszę o siebie dbać jestem w ciąży. Co gorsza zagrożonej muszę mieć spokój. Muszę do tego wszystkiego uciec. Też tak zrobiłam poprosiłam rodziców o klucze do domku na wsi. Spakowałam się i wyjechałam. Dogadałam się z szefem po drodze żeby on z nią po prowadził ten wywiad. Zgodził się o dziwo bez żadnych wymówek. Ja zaś wyłączyłam telefon i gdy dojechałam ma miejsce napisałam jedynie SMS do rodziców, że wszystko w porządku i jestem na miejscu. Po czym znów wyłączyłam urządzenie. Po co mi one skoro i tak już drugi dzień się nie odzywa ? Weszłam na drewnianą werandę oddetchnęłam świeżym powietrzem i usiadłam na ławce. Uśmiechnęłam się sama do siebie i otworzyłam domek. Rozejrzałam się po nim i otworzyłam wszystkie okna. By trochę zmienić powietrze. Potem zabrałam się za obiad zrobiłam sobie coś na szybko. Czyli makaron z sosem. Zjadłam i poszłam na taras z tyłu domu. Tego mi było trzeba odpoczynku. Wtedy usłyszałam auto przed domem. Ruszyłam w tamtą stronę nie spodziewałam się widzieć Michaela tutaj. Mój gniew wrócił wszedł do domku i spojrzał na mnie.

- Moi rodzice naprawdę muszą cię traktować już jak zięcia skoro wszystko ci wyklepią zaraz - mówię bardziej do siebie niż do niego.

- Przepraszam za wszystko strasznie cię przepraszam.

- Nie chce tego słuchać - zatkałam sobie uszy śpiewając sobie pod nosem.

Podszedł do mnie chwytając mnie za rece.

- Nie zachowuj się jak dziecko.

- Ja!? Michael nie denerwuj mnie proszę cię lepiej będzie jak stąd pójdziesz i zostawisz mnie samą.

- Nie mogę.. kocham cię

- Wczoraj też mnie kochałeś !? Jak wystarczyło słowo a ty leciałeś z nią od razu. Michael mam tego dość zawiodłam się na tobie - mówię przez płacz.

- Nie płacz nie potrafię przeżyć jak przeze mnie płaczesz...

- Daj mi spokój proszę się chce zostać sama - mówię i wychodzę na taras opierając się o barierkę patrząc na wodę.

- Pięknie tu las jezioro domek a ty..

- Chce zostać sama czego nie rozumiesz !?- krzyczę co rozniosło się echem wokół.

- Przepraszam Kochanie. To wszystko się skończy obiecuje - obiecuje mnie i przyciąga do siebie.

- Przestań ! Bo ci nie wierzę. Już w nic ci nie wierzę. Odejść i zostaw mnie samą. - krzyczę wyrywając mu się w efekcie stara barierka połamała się i wleciałam do wody.

Wieczna Miłość ~ MJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz