Rozdział 30 "Gdzieś tam jestem ja"

2.3K 109 111
                                    

- Masz wszystko, Eli ?

Pokiwałam głową, stojąc na środku pokoju. Pustego pokoju. Nie było tu już moich dekoracji, ani niczego co mogłoby mi przypominać chwile spędzone tutaj razem z Sean'em, babcią czy nawet Ritą i Peterem. Balkon został zamknięty na długi okres czasu. Aparat schowany gdzieś w pudle. Nic już nie było takie same. Chwyciłam za swój plecak, który założyłam na plecy. W jednym plecaku zmieściłam wszystkie rzeczy potrzebne na podróż.

Wyszłam z pokoju i ostatni raz prawdopodobnie w życiu zamknęłam drzwi swojego ukochanego pokoju, w którym przeżyłam aż tak wiele. Mój ojciec westchnął i odwrócił mnie w stronę schodów, gdzie już było widać wszystkie kartony z moimi rzeczami. Je zabrać miała specjalna ekipa i przewieźć je do Anglii. Dzisiaj był mój ostatni dzień, w którym widziałam się z Sean'em. Nikt nie wie ile łez wylałam w nocy w poduszkę. Nikt nie usłyszał moich krzyków i ubolewań, oprócz czterech ścian.

Na dole stała już Rita, a obok niej miejsce zajmował Peter, który już oficjalnie mógł zostać zwolniony ze służby. Włoszka nic nie mówiąc ze łzami w oczach podbiegła do mnie i przytuliła tak mocno, że na chwilę przestałam oddychać. Tyle lat spędzonych razem. Tyle planów i marzeń. Wszystko zostało zniszczone. Odchodziłam w wielki świat, a ona zostawała sama z Peterem.

Choć obiecałam sobie, iż nie będę już płakać, to i tak mimowolnie z moich oczu wypadały gorzkie łzy. Poklepała mnie delikatnie po plecach, po czym odsunęła się z zalanymi od łez policzkami i strasznie czerwonymi oczami.

- Co mam ci powiedzieć no ? Byłaś moją pierwszą osobą, którą ochraniałem. Jesteś dla mnie jak młodsza siostra - Peter wzruszył ramionami - Z jedną już prawie nie mam kontaktu, więc weź czasem zadzwoń do mnie i powiedz, że wszystko okej.

- Weź mnie nie dobijaj - załkałam cicho, uśmiechnęłam się i wtuliłam w jego dość dobrze zbudowane ciało. Jego również nie chciałam zostawiać.

Pomógł mi, gdy nie chciało mi się niczego. Uratował mnie przed milionami dziennikarzy. Po prostu ze mną był i nie wyobrażałam sobie życia bez upierdliwego ochroniarza u boku. Pamiętałam jeszcze przecież jak wielki facet przyszedł do mojego domu i powiedziano mi, że będzie moim przyjacielem, dopóki nie urosnę. A ja tak strasznie się go przestraszyłam i uciekłam do piwnicy, gdzie znalazł mnie Peter i z uśmiechem wyciągnął do mnie rękę, mówiąc, iż nigdy nic mi nie zrobi.

Później kupił mi pluszaka, z którym spałam codziennie.

- Pa, mój wielki panie, którego się bałam.

- Pa, moja mała aktoreczko albo teraz wypada mówić lekareczko.

Z łzami lśniącymi w moich oczach uśmiechnęłam się i jeszcze raz mocno przytuliłam. Przy wyjściu jeszcze jeden raz przytuliłam Ritę. Z tą dwójką nie potrafiłam się pożegnać. Byli mi cholernie bliscy i traktowałam ich trochę jak rodzinę. Na ostatnim stopniu przed wyjazdem na lotnisko pobiegłam jeszcze do wszystkich ochroniarzy, którzy też przecież byli mi bliscy. Niektórzy pamiętali mnie jeszcze jako małe dziecko, które nie ogarniało życia i nie potrafiło nawet mówić i chodzić.

Później ostatni raz spojrzałam na swój dom, na swój ogród i przypomniały mi się wszystkie chwile jakie tutaj przeżyłam. Napad dziennikarzy na początku i moje wykradanie przez okno. Pierwsze przyjście do mojego domu Sean'a, którego kazałam poszczuć psami. Złączyłam ze sobą powieki, a później wsiadłam do samochodu, którym na lotnisko miał zawieść mnie tata. Otworzyłam je dopiero, kiedy samochód ruszył i nie musiałam widzieć dwójki osób gapiących się na samochód ze smutkiem widocznym we wszystkim. W ich minach, postawach, oczach.

Pociągnęłam nosem na widok dobrze znanej mi ulicy, po której jeździłam niedawno deskorolką z Sin'em. Był wtedy taki roześmiany i szczęśliwy. Kolejne ulice i kolejne wspomnienia. Dom babci i jeszcze większe wspomnienia. Szkoła Sean'a. Jedno wspomnienie, gdy przyszłam do jego szkoły i zobaczyłam go całującego się z Lucy. W sumie to wówczas jej dziękowałam. Bez niej nie nigdy bym nie zrozumiała, że jestem zazdrosna o Sean'a. Następna ulica. I następna, a ze wszystkimi miałam jakieś wspomnienia. Każde bolało jeszcze bardziej niż poprzednie.

Start a StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz