Rozdział 9 " I just wanna be yours "

4.6K 144 172
                                    

Sean

- Trzecia pięć - przeczytałem rząd literek z zegarka stojącego na komodzie w rogu pokoju - Po prostu zajebiście. Lepiej być nie mogło.

Rzuciłem książką z matematyki na biurko. Brudnopis razem z długopisem odłożyłem na książkę, przez którą wylałem najwięcej łez. Nie potrafiłem wprost wytrzymać we własnym pokoju ucząc się matematyki. Cholernego przedmiotu, przez którego moja przyszłość była pod znakiem zapytania. Ostatnie kilka miesięcy były dla mnie dość nieprzyjemne, za czym szło całkowite opuszczenie się w nauce. Nigdy nie byłem wybitnym uczniem, ale jakoś zdawałem na dość dobrych ocenach.

W tym roku było inaczej, ponieważ musiałem się prosić o zaliczenie niektórych przedmiotów. Moje nauczycielki były naprawdę wyrozumiałe i jakoś dałem radę wykonać wszystkie zadania, które mi zadały. Inaczej było z nauczycielką z matematyki, która nie zaliczyła mi całego semestru. Moją jedyną szansą, którą mi podarowała był egzamin poprawkowy odbywający się tydzień przed rozpoczęciem szkoły.

I wszystko było by dobrze, a wręcz fenomenalnie, gdybym potrafił w matematykę. Musiałem się przyznać, że byłem z tej dziedziny totalnym debilem. Zwykle w ławce siedziała ze mną Elena, od której ściągałem połowę rzeczy. Pomagała mi i tłumaczyła wszystkie tematy, przez co nie miałem takich braków. Gdy wyjechała bazgroły na tablicy stały się jakoś mniej zrozumiałe.

Gdy wyjechała wszystko stało się inne. Mniej kolorowe, a wręcz czarno białe. Nie miałem się z kim zadawać, bo nie miałem znajomych. W szkole uznawany byłem za popychadło i dziwaka, który wcisnął się na siłę do grona "lepszych". Wszyscy w liceum mówili o mnie i Elenie. Niektórzy szeptali, iż wyjechała przeze mnie i moją rodzinę. Drudzy mówili, że to moi rodzice zapłacili jej, żeby ta chciała rozmawiać z takim dziwadłem jak ja, a gdy kasa się skończyła, to wyjechała.

Ludzie bylo okrutni, dlatego wolałem od  zawsze zwierzęta.

Przetarłem oczy zimnymi dłońmi. Po wykonaniu tej czynności wstałem z fotela i obrałem sobie na cel łazienkę. Otworzyłem drzwi pokoju tylko po to, aby za chwilę je zamknąć i otworzyć kolejne. Cieszyłem się, iż miałem łazienkę zaraz obok pokoju. Niby byłem chłopakiem i to w dodatku osiemnastolatkiem, ale w dalszym ciągu bałem się co czeka na mnie w ciemnościach. Miałem można powiedzieć małą traumę po halloween odbywającym się w moim domu kilka lat temu. Nie miałem pojęcia kiedy mój dość ostro wstawiony wujek wdarł się na pierwsze piętro w przebraniu Drakuli. Sześcioletni ja nie spodziewał  się tego ataku z zaskoczenia. Mało przyjemne przeżycie.

Zapaliłem w małym pokoiku światło, które rozlało się po każdym skrawku łazienki. Rozejrzałem się dokładnie upewniając się czy aby na pewno nic mnie nie zaskoczy. Podszedłem następnie do umywalki i złożyłem dłonie w tak zwany koszyczek. Napełniłem go zimną wodą, którą chlusnąłem sobie prosto w rozgrzaną twarz. Spojrzałem zamglonym przez wodę, która wdarła się do moich oczu, na lustro. Znowu zobaczyłem tam tego samego nieudacznika, który starał się wyjść na ludzi.

Kogo chciałem oszukać ? Wszystko psułem. Popsułem naszą przyjaźń z Eleną. Zepsułam sobie życie przez jedną chaotyczną decyzję. Wszystko co złe tworzyłem ja. Pewnie gdyby nie rady pani Evelyn, to z Eleną dalej bylibyśmy na tym samym słabym poziomie. To ona doradziła mi, żebym pisał do niej codziennie. To ona dała mi pomysł by zrobić jej niezapowiedzianą wizytę.

A podczas naszego pierwszego spotkania po latach nie było wcale tak jak dziewczyna myślała. Poznałem ją od razu. Jakbym mógł nie poznać tych rys twarzy i oczu. Jej babcia wprost doradziła mi, żebym udawał. Udawał po to, aby ta wiedziała jak bardzo ważna dla mnie jest ta cholera gumka, którą noszę od czterech lat codziennie. Żeby wiedziała, iż ciągle o niej myślę i jak bardzo jest dla mnie ważna. Gdyby nie ta kobieta, to  już dawno byłbym na straconej pozycji.

Start a StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz