Rozdział 24 " Nienawidzę cię "

3.2K 135 263
                                    

Elena

Siedziałam pod ścianą na zimnej podłodze, a w mojej głowie odtwarzały się wszystkie wydarzenia, które się wydarzyły. Nie przejmowałam się spojrzeniami pielęgniarek przechadzających się po korytarzu, a nawet lekarzy, którzy prosili mnie bym udała się na salę, ponieważ sama delikatnie ucierpiałam.

Ignorowałam bóle części ciała, które wydawały się tak małe w porównaniu bólu, który wytwarzał się w mojej głowie i obezwładniał fizycznie. Pamiętałam, że wracałyśmy z babcią do domu. Nagle poprosiła mnie bym podjechała do jej koleżanki, która chciała dać jej płyn do prania, który zakupiła specjalnie dla niej. Zrobiłam to, a w drodze powrotnej, kilka kilometrów od domu babci stało się to.

Przez pośpiech zapomniałam zapiąć pasów, czego nawet nie zauważyłam podczas całej drogi. Skręciłam w uliczkę, usłyszałam krzyk babci, która szarpnęła kierownicą, przez co samochód odwrócił się w przeciwną stronę w zawrotnym tempie. Później nastąpił wielki huk, trzask i nie widziałam niczego.

A następnie byłam już tutaj. Nie było obok mnie nikogo. Ani babci ani Sean'a. Byłam sama w ogromnym hałasie, który dział się za drzwiami. Okazało się, że nie tylko masz samochód się rozbił. Łącznie wypadkowi uległo ponad pięć samochodów. Podczas mojego siedzenia na korytarzu usłyszałam już przynajmniej trzy krzyki wyrażające więcej niż miliony słów.

Jeden człowiek zniszczył życie tylu osobom.

- Wszystko dobrze, słoneczko ?

Uniosłam z delikatnym bólem głowę, żeby spojrzeć na kobietę, którą widziałam zamazanym wzrokiem. Zdołałam odczytać jedynie, że była starsza ode mnie, może w wieku mojej babci. Prawdopodobnie była pielęgniarką - kolejną, która spytała mnie czy wszystko dobrze.

Tak trudno było zrozumieć, że nie chciałam rozmawiać ? Czy oni wszyscy nie rozumieli, że chciałam być sama ? Kobieta odeszła, a ja powróciłam do swojej pozycji. Oparłam swoją głowę na kolanach i skuliłam się z zimna. Wówczas kolejne drzwi zatrzasnęły się z hukiem, później chwila przerwy i jęk rozpaczy pomieszany z płaczem. Kolejna osoba.

Kolejna, kolejna, kolejna. Dlaczego nie mogłam być następna ? Dlaczego babcia w ogóle szarpnęła za tę pieprzoną kierownicę. Pomyślała w ogóle o mnie ? Pomyślała, że bez niej jestem sama na tym pieprzonym świecie ?

Nie miałam pojęcia ile tak siedziałam. Czas się wówczas zatrzymał i nie miały sekundy ani minuty. Po prostu egzystowałam na tej pieprzonej ziemi dopóki ktoś nie kazał mi na siebie spojrzeć. To wszystko działo się tak szybko, że nie miałam ochoty nawet tego rejestrować. Na nic nie miałam ochoty. Nawet na mocne przytulenie przez obecną obok mnie osobę.

- Wszystko okej, gwiazdeczko ? Hej, El - zagadywał mnie bez żadnej przyczyny. - Boże, co jej się stało ?

Widziałam w dalszym ciągu delikatnie rozmazane postacie, stojące i klęczące przede mną. Gapili się na mnie i mówili coś do siebie, jakby mnie nie było obok. A ja miałam już dość. Chciałam tak bardzo iść do babci. Chciałam się do niej przytulić. Pragnęłam, żeby zrobiła nam dobrą herbatkę i rozmawiała ze mną godzinami na różne tematy. Żeby powiedziała, iż to wszystko co się działo to tylko zły sen

Tak bardzo chciałam poczuć jej ciepło. Oparłam czoło o zgięte kolana, a z moich ust wydostał się cichy szloch.

- O tam, babciu ! - zawołałam z uśmiechem. - Świeci się.

Start a StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz