- Nie zapędzaj się, Mateo - oznajmił sucho Juan, który poczuł się wywołany do odpowiedzi.
- Wszystko w swoim czasie, stary. Zobaczysz, że nie będziesz mógł bez niej żyć.
- Już nie mogę bez niej żyć, a to dopiero początek. Odsuń się, Mateo. Chcę zobaczyć, jak moja laleczka wygląda obsmarowana spermą.
Czułam się jak zwierzę w klatce. Nie, nawet nie zwierzę. Zwykła rzecz. Przedmiot, który podziwiano i który jednocześnie niszczono, aby zobaczyć, kiedy się zużyje.
Cortez nie uśmiechnął się, gdy jego przyjaciel posłusznie się odsunął. Spojrzał na mnie beznamiętnie i skinął głową.
- Dobrze. Teraz rżnij ją dalej, Mateo. Chcę popatrzeć, jak twój kutas znika w jej dupie.
Mateo wsadził mi do ust knebel, którego paski związał z tyłu mojej głowy. Oparłam czoło o matę, na której klęczałam. Próbowałam się rozluźnić, aby nie czuć bólu, gdy Mateo będzie we mnie wchodził. Zrozumiałam już, że nie przepadałam za seksem analnym. Może gdybym była na niego przygotowana i odpowiednio nawilżona, byłoby mi łatwiej. Już z pewnością byłoby to miłym przeżyciem, gdybym uprawiała seks analny z osobą, przy której mogłabym poczuć się bezpiecznie.
Szklany korek analny został wyjęty z mojego tyłka. Poczułam się dziwnie, gdy to się stało. Miałam wrażenie, że moja dziurka lekko się powiększyła, co pewnie było złudnym odczuciem, ale nieustannie mi towarzyszyło.
Poczułam, jak Mateo przyciska główkę kutasa do mojej pupy. Sunął nią w górę i w dół, aż w końcu we mnie wszedł. Wygięłam plecy w łuk, jęcząc przez knebel. Mężczyzna uderzał we mnie raz po raz, aż w końcu cały jego fiut zniknął w mojej pupie. Czułam, jak jego jądra uderzały o moje pośladki. Zaciskałam dłonie w pięści, skupiając się na oddechu.
Czułam, jak sperma Mateo zasycha na mojej twarzy. Nikt nigdy mnie tak nie uprzedmiotowił. Juan był bestią. Czarnym charakterem tej historii. Gdyby miał w sobie choć trochę litości, może udałoby mi się z nim porozumieć. Może pozwoliłabym sobie na cieplejsze uczucia wobec niego. Niestety, w chwili obecnej nie było to możliwe.
- Masz taką ciasną dupę. Alina też kiedyś taką miała, ale ją zużyłem. Mimo to, kocham moją dziewczynkę. Teraz częściej pieprzę Mishę w tyłek. On to dopiero jest ciaśniuteńki.
Wibrator, który przez cały czas we mnie działał, pozbawiał mnie tchu. Czułam, jak mokra byłam pod tą taśmą. Dochodziłam raz po raz, gdyż wibrator był ustawiony pod takim kątem, że sprawiał mi maksymalną przyjemność. Myślałam, że odczuwanie rozkoszy w takiej sytuacji nie było możliwe, ale może to był sposób obrony mojego ciała. Być może szukało sposobu na to, aby ułatwić mi przeżycie masowego gwałtu. Jeśli tak właśnie było, chciałam podziękować swojemu ciału. Było zmęczone i zmaltretowane, ale nie poddało się. Dlatego ja też nie miałam zamiaru się poddać. Gdybym się poddała, sprawiłabym Dashowi satysfakcję, a do tego nie mogłam dopuścić.
Mateo skończył we mnie. Zanim wyszedł z mojego tyłka, odkleił boleśnie taśmę i pozwolił, aby wibrator się ze mnie wysunął.
- Spójrz tylko - rozkazał, podsuwając mi fioletową zabawkę pod twarz. - Zobacz, jak się zmoczyłaś. Ciebie to podnieca, mała dziwko. Jesteś brudną szmatką. Nie powiesz mi, że nie czułaś podniecenia, gdy cię rżnąłem.
Miał rację. Nie mogłam tego powiedzieć, gdyż miałam knebel w ustach. To jednak był drobny szczegół, o którym Mateo zdawał się zapomnieć.
Następny w kolejce był Pedro. Mężczyzna odwrócił mnie tak, żebym leżała na plecach. Wziął do ręki ręcznik i namoczył go w misce z wodą, która stała w pobliżu. Bałam się, że postanowi położyć mi mokry ręcznik na twarzy, aby zabawić się w podduszanie. Nie zdziwiłabym się, gdyby coś takiego kręciło gości Juana. Zdziwiłam się więc, gdy Pedro zamiast tego postanowił obmyć mi twarz ze spermy swojego poprzednika. Zapewne nie chciał, aby podczas jego kolejki musiał patrzeć na spełnienie, które należało do innego mężczyzny.
YOU ARE READING
Defeated - Juan Cortez
ActionDestiny i Dash wyjeżdżają do Meksyku, aby uczcić drugą rocznicę ich związku. Chłopak zamierza zdradzić dziewczynie swój sekret. Zanim zdążyło do tego dojść, na hotel, w którym zatrzymała się para, napadają zamaskowani mężczyźni. Ogłuszają Destiny i...
