- Cortez powiedział, że jeśli będę dla ciebie wredny, pozwoli mi spotkać się z Claire.
Moje serce zamarło. Nie spodziewałam się, że Juan wiedział, gdzie znajdowała się Claire. Była niewolnica Manuela, którą mężczyzna bardzo kochał, miała możliwość znów zawitać w jego życiu. Na tą myśl poczułam ulgę i szczęście. Chciałam, aby historia Claire i Manuela zakończyła się happy-endem, ale dlaczego musiało dziać się to za sprawą moich tortur?
- Naprawdę? Manuel, to...
- Nie musisz nic mówić - odparł, uśmiechając się dominująco. - Cieszę się, że mogłem cię poznać, suczko. Jesteś naprawdę miła i uległa, ale do bólu nudna. Nie nadawałabyś się na moją uległą, choć masz potencjał, aby być niewolnicą. Wierzę, że znajdziesz ukojenie w ramionach Corteza. Nie sądziłem, że pożegnamy się tak szybko, ale dziś wychodzę z więzienia. Od jutra mnie tu nie będzie. Wrócę do mojej Claire. Kurwa, jestem taki szczęśliwy.
Uroniłam łzę za szczęście Manuela. Cieszyłam się, że będzie szczęśliwy na wolności, ale ja miałam tu zostać. Codziennie miałam przeżywać cierpienie i walczyć o powrót do domu.
- Wierzysz Cortezowi?
Manuel przycisnął odgałęzienie wibratora mocniej do mojej łechtaczki. Zacisnęłam zęby, czując kolejny orgazm. Gdy przeszył moje ciało, poczułam ból w cipce. Miałam dość. Nie chciałam dalszej stymulacji, ale ta decyzja nie należała do mnie.
- Oczywiście, że mu wierzę, suczko. Cortez był dla mnie dobry, gdy każdy inny człowiek spisał mnie na straty. Ufam mu.
- Cieszę się, że cię poznałam, Manuel.
Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie. Nagle na jego obliczu dostrzegłam tego Manuela, którego poznałam po przebudzeniu w więzieniu po porwaniu.
- Ja też się cieszę, że mogłem cię poznać, suczko. Może kiedyś znowu się spotkamy?
- Mam nadzieję, że będziesz wtedy z Claire.
Przez kolejne minuty przeżywałam orgazm za orgazmem. Byłam tak zamroczona, że nie byłam w stanie dalej rozmawiać z Manuelem. Mój więzienny sąsiad dotykał mojej cipki, wymuszając na mnie kolejne orgazmy. Przy ósmym przestałam liczyć. Miałam wrażenie, że zamoczyłam łóżko. Moja łechtaczka musiała być już bardzo opuchnięta, ale to nie zakończyło moich tortur. Manuela ani Corteza nie obchodziło to, że już nie mogłam tego wszystkiego wytrzymać. Dla nich liczyła się własna satysfakcja.
- Możesz wyłączyć wibrator.
Usłyszałam głos Juana. Byłam zbyt zmęczona i rozkojarzona, aby spojrzeć za kraty. Manuel wyłączył zabawkę za mnie. Wyjął ją z mojej cipki, a wtedy jęknęłam głośno.
Manuel uwolnił mnie ze smyczy. Kiedy ją odpiął, nie byłam w stanie jednak się ruszyć. Czułam się jak zużyta lalka do seksu. Moja cipka płonęła. Dash nigdy nie doprowadził mnie do takiego stanu. Nie zmusił mnie do osiągnięcia wielokrotnych orgazmów. Mimo, że pod koniec okazało się, że mnie nienawidził, to kiedy byliśmy razem, traktował mnie z godnością.
Juan wszedł do mojej celi. Poczułam, jak usiadł na brzegu łóżka. Położył dłoń na moim biodrze, ale nawet nie spróbowałam jej strącić. Byłam wykończona. Jeszcze nigdy nie czułam się tak zmęczona. Miałam ochotę położyć się w ciepłym, bezpiecznym miejscu i zapaść w sen na długie, długie godziny.
- Manuel. Możesz wyjść. Na końcu korytarza czeka na ciebie strażnik, który zawiezie cię do Claire.
Słysząc słowa Corteza, przycisnęłam ręce do ust i zapłakałam.
Było mi przykro, bo straciłam Manuela.
Było mi przykro, bo wiedziałam, że nie będę miała w więzieniu żadnego przyjaciela.
Było mi przykro, bo nie spodziewałam się naszego nagłego rozstania.
- Życzę ci wszystkiego najlepszego, suczko - wyszeptał Manuel, składając pocałunek na moim czole przez kraty. - Wiem, że dziś zawaliłem. Nie będę jednak ukrywał, że Claire jest dla mnie ważniejsza niż ty. W pewien sposób jednak cię polubiłem, wiesz? Masz w sobie potencjał. Żal mi cię przez to, że trafiłaś do niewoli. Masz dobre serce, ale uległość jest równie ważną częścią twojego jestestwa. Będę o tobie myślał. Opowiem o tobie mojej Claire. Powodzenia, suczko.
Kiedy Manuel wyszedł z celi, zapłakałam za nim głośno. Krzyczałam jego imię, ale kroki mężczyzny stawały się coraz cichsze, aż w końcu przestałam je słyszeć.
- Połóż się na plecach, laleczko. Muszę zobaczyć twoją cipkę.
Juan przerzucił mnie z boku na plecy jak szmacianą laleczkę. Rozłożył moje nogi i ugiął je w kolanach. Po tym przeniósł się między moje nogi i lekko dotknął mojej łechtaczki. Podskoczyłam na łóżku. Myślałam, że Cortez ze mnie zakpi twierdząc, że byłam żałosna, ale tego nie zrobił.
Mężczyzna wyjął z kieszeni spodni chusteczki do higieny intymnej i przemył mi cipkę. Bolało i piekło. Modliłam się o koniec tych tortur, a gdy w końcu nadszedł, odetchnęłam z ulgą.
Cortez zszedł z łóżka. Ukucnął obok mojej głowy. Objął dłonią mój czerwony od płaczu policzek i spojrzał mi w oczy. Patrzył na mnie bez słowa przez dłuższy czas. Było mi niesamowicie przykro, ale uczucie pustki zwyciężyło.
- Zżyłaś się z Manuelem, prawda?
Nie odpowiedziałam. Miałam nadzieję, że nie da mi za to kary, ale jakby nie patrzeć, sam doprowadził mnie do tak krytycznego stanu.
- On też cię polubił. Wiedziałem, że będzie ze mną współpracował, gdy powiem mu, że wróci do swojej Claire. Odnalazłem ją wczoraj, wiesz? Gdy poszłaś spać, odpaliłem laptopa i podzwoniłem po ludziach. Okazało się, że Claire stała się pupilkiem jednego z bossów narkotykowych. Moi ludzie ją odbili. Jest bezpieczna. Czeka w magazynie na obrzeżach miasta. Kiedy zobaczy swojego pana, z pewnością będzie wniebowzięta.
Juan złożył czuły pocałunek na moim czole. Mimo, że chciałam zacisnąć nogi, nie miałam siły, aby to zrobić.
- Susie pojedzie dzisiaj z Javierem do nowego domu.
O, nie. Czy ją też miałam stracić?
- Będzie tam szczęśliwa. Zasłużyła na spokój. Żal mi tej biednej dziewczynki, ale wiem, że z Javierem będzie jej jak w niebie. Ty też zasłużyłaś dziś na spokój. Twoja cipka pachnie seksem. Chciałbym cię umyć, ale czy masz siłę, żeby się stąd ruszyć?
Zacisnęłam usta w wąską kreskę. Nie chciałam odpowiadać, a Juan na mnie nie naciskał. Pogłaskał mnie tylko po policzku i westchnął ciężko.
- Odpocznij, muneca. Przyjdę do ciebie z obiadem. Potem razem się zrelaksujemy. Wiesz, jutro mam urodziny. Musisz trochę odpocząć, bo obiecuję ci, że tego dnia nie zapomnisz do końca życia.
Cortez wstał i wyszedł. Zamknął celę na klucz, zostawiając mnie samą. Gdyby mu na mnie w jakikolwiek sposób zależało, nie zachowałby się tak nieczule. Pomógłby mi w potrzebie. Wiedział, że straciłam Manuela, którego uważałam za przyjaciela. Nie miałam nikogo, z kim mogłabym porozmawiać. Juana jednak to nie obchodziło. Zapytacie "dlaczego"?
Na to pytanie chyba nie muszę udzielać odpowiedzi.
ESTÁS LEYENDO
Defeated - Juan Cortez
AcciónDestiny i Dash wyjeżdżają do Meksyku, aby uczcić drugą rocznicę ich związku. Chłopak zamierza zdradzić dziewczynie swój sekret. Zanim zdążyło do tego dojść, na hotel, w którym zatrzymała się para, napadają zamaskowani mężczyźni. Ogłuszają Destiny i...
