Rozdział 17 " Chciałam po prostu wiedzieć"

Começar do início
                                    

Zerknęłam na granatową, skórzaną kanapę, na której siedziała blondwłosa dziewczynka, wpatrująca się w ekran telewizora. 

- Lolly, przywitaj się - rozkazała Mavis podchodząc do małej oraz szturchając ją dłonią. - Ktoś przyszedł. 

Wówczas dziecko ożywiło się i odwróciło w moją stronę z uśmiechem od ucha do ucha. Odwzajemniłam ten uśmiech, by dziecko nie zdawało sobie sprawy, że mam jakikolwiek problem i nie chciałam tak naprawdę już nigdy wracać do domu. 

- Eli ! - krzyknęła zeskakując z kanapy, a następnie wtulając się we mnie. Objęłam ją tak delikatnie, jak tylko mogłam ramionami, by nie zrobić jej krzywdy.

- Aha. Nawet mnie tak nie witasz - odparła z żalem czarnowłosa, opierając swoje ciało o kanapę. - Mała zołza.

Blondynka tupnęła oburzona nóżką i spojrzała na swoją siostrę gniewnym wzrokiem.

- Interes za interes. Nie chciałaś obejrzeć ze mną wszystkich części Barbie, to nie będę dla ciebie taka ! - krzyknęła piskliwym głosem. - Sama kłócisz się z Markusem, że nie chciał dać ci napoju za napój.

Przytknęłam dłoń do ust, aby nie zaśmiać się na cały dom. Dziecko właśnie wyjaśniło dokładnie dorosłą już prawie dziewczynę, która nie wiedziała co właśnie się stało. Nie spodziewała się chyba takiego obrotu spraw. Sama nie dałabym uciąć sobie ręki, że mała Holly jest taka pyskata.

Zapowiadał się dość długi wieczór bez żadnego chłopaka. Jak deszcz na pustyni. Wybawienie.

***

- Ha ! Sean, to totalny idiota. Mówiłam mu, żeby się ogarnął, a on wiedział swoje - powiedziała głośno dziewczyna, wkładając do ust garść paprykowych chipsów.

- A co było z nim nie tak ? - dopytałam szczerze ciekawa, co chodziło jej po głowie.

Kiedy kilka godzin temu zadzwonił mój telefon, a na wyświetlaczu ukazał mi się numer Samuela, nie odebrałam. Później telefon zdecydowanie się rozdzwonił i wszyscy nagle zaczęli do mnie wypisywać i dzwonić, jakby co najmniej  miałby być za chwilę koniec świata. Mavis poradziła mi, abym wyłączyła w końcu komórkę i ignorowała cały świat.

Przed zrobieniem tej rzeczy napisałam szybko do Sean'a z pytaniem czy jakoś udało mu się przeżyć. Oczywiście nie zostawiłam go bez żadnej pomocy. Od razu gdy  wyszłam z domu napisałam krótkiego SMS-a do Rity, by jakoś wyprowadziła z domu chłopaka. Ja nie mogłam tego zrobić, bo jeszcze chwila spędzona w towarzystwie tej dwójki doprowadziłaby do mojej autodestrukcji.

Od trzech godzin nic nie przeszkadzało zarówno mnie jak i Mavis, ponieważ Holly po godzinie uznała, że pójdzie się pobawić w swoim pokoju z pluszakami. Znalazłyśmy ją skuloną na środku pokoju. Spała. A my cóż... Gdy mała jedynie zniknęła dziewczyna uznała, że na trzeźwo nie przeżyje tej nocy i sięgnęła po najdroższe wino swoich rodziców.

Z czystej kultury nie odmówiłam.

- Dużo - stwierdziła upijając łyk czerwonego, słodkiego wina. - Spotkałam go i wydawał się normalny. Człowiek bez żadnych problemów. Dopiero później zauważyłam, że dużo pali, a wręcz za dużo. Jedna paczka na dzień minimum - rozłożyła ramiona, a ja czułam jakby ktoś dał mi prosto w twarz. - Dużo pił i państwo Hunter ciągle odbierali go nachlanego z imprez. Przez niego w sumie spotkałam Markusa.

Start a StoryOnde histórias criam vida. Descubra agora