ROZDZIAŁ XII

7 2 3
                                    




Tego dnia to Usagi zwołała zebranie wśród przyjaciółek. Musiała w końcu im zdradzić  swoją tajemnicę, w końcu za 2 dni była walka, jej wielka szansa. Czekała niecierpliwe, aż przyjdą dziewczyny. Usłyszała dzwonek i szybko zerwała się do drzwi. Stały tam wszystkie, czekając aż wpuści je do domu. Gdy znalazły się w pokoju, zaczęła mówić.

— Cieszę się, że wszystkie już jesteście. Przepraszam, że nie miałam dla was tyle czasu, ale o tym chcę dziś z Wami porozmawiać.

— Nie gniewamy się. Ale czy coś się stało? — Zapytały dziewczyny równocześnie.

— Tak to znaczy nie, chyba — Usagi zaczęła się plątać.

— Usagi, weź się w garść, bo nic nie rozumiemy — skomentowała Rei.

— No więc, od czego by tu zacząć. — Usagi podrapała się po głowie. — Jakiś czas temu dostałam propozycję by wziąć udział w walce, jest to moja wielka szansa… — zaczęła Usagi, lecz dziewczyny jej przerwały.

— Usa to świetnie, Kiedy zaczynasz? — Wolała jedna przez drugą.

— No właśnie w tym rzecz, że za 2 dni mam walkę — powiedziała Usagi.

— Co? — Krzyknęły wszystkie razem.

— I dopiero nam o tym mówisz? — Zdziwiła się Mako.

— Czemu nic wcześniej nam nie powiedziałaś? — Spytała Ami.

— Pewnie zapomniała, jak zawsze — zaśmiała się Rei.

— Przecież ja nie zdążę nic sobie kupić, w czym ja pójdę? —Wykrzyknęła Minako.

— Masz pełną szafę, więc chyba to najmniejszy problem —  pokręciła głową Rei. — Bardziej mnie interesuje, co Usagi sobie myślała, nie mówiąc nam nic.

Wszystkie oczy zwróciły się na Usagi.

— Dziewczyny chciałam Wam powiedzieć wcześniej, ale nie mogłam. Cały wolny czas zabrały mi treningi. Dziś, że mam trochę później trening, postanowiłam spotkać się z Wami i Wam powiedzieć oraz dać zaproszenia — Usagi wstała i wręczyła każdej z dziewczyn zaproszenie. — Zrozumiem jeśli nie przyjdziecie, bo Was zawiodłam i rozczarowałam…

— Jesteś głupia — krzyknęła Rei.

— Jak mogłaś tak pomyśleć — dodały Ami, Mako i Mina. — To oczywiste, że przyjdziemy Cię wspierać i dopingować — powiedziały razem.

— Dziewczyny… — łzy stanęły Usagi w oczach i tylko zdążyła rzucić się na swoje przyjaciółki, by je przytulić.

—Usagi a o której masz trening? — Zapytała trzeźwo Ami.

— O 17 — odparła blondynka.

— To chyba powinnaś się zbierać, bo zostało 15 min — oceniła Mako.

— O nie spóźnię się! — Krzyknęła Usagi i wybiegła szybko, nawet się nie żegnając.

Dziewczyny pokręciły głowami i westchnęły, że to cała Usagi.


Dwie złote kitki powiewały na wietrze, gdy ich właścicielka biegła szybko, wiedząc, że zostało jej mało czasu. Wpadła cała zdyszana na salę, gdzie z hukiem zatrzasnęły się drzwi za nią, aż trener się spojrzał.

— Nie spóźniłam się trenerze — krzyknęła Usagi.

— Widzę, ale nie rozumiem, czemu jesteś tak zdyszana — odparł trener.

— Byłam z dziewczynami w domu i nie zauważyłam, że jest tak późno, więc szybko wybiegłam z nadzieję, że się nie spóźnię — powiedziała Usagi.

— Chcesz mi powiedzieć, że w 10 min przybiegłaś z domu tutaj? — Zapytał zdziwiony trener.

— Tak, wychodzi na to, że tak — Usagi zerknęła na zegarek, analizując swoje wyczyny.

— Jestem pod wrażeniem, kiedyś w 10 min nie zdążyłabyś przebiec nawet połowy. Jestem dumny z Ciebie — rzekł trener.

— Dziękuję. O nie! — Krzyknęła Usagi.

— Coś się stało? — Zdziwił się trener.

— Zapomniałam pożegnać się z dziewczynami, zostawiłam je same w moim pokoju — odparła Usagi, na co trener wybuchnął śmiechem.

— Trudno później je przeprosisz, a teraz zabieramy się za trening.

— Hai! — Krzyknęła.

Friends Forever a New Beginning Where stories live. Discover now