MARVEL Chat & One Shoty

Chat 137

Ahoj, ludzie!

Jak tam żyjecie? Mnie chyba coś powoli łapie, bo wszyscy zaczynamy kasłać w domu xD Brat nas pozarażał... >.>

Teraz zaczyna mi się czas, gdzie nagle robi się trochę zaliczeń, więc po tym rozdziale prawdopodobnie przerwa będzie ciut dłuższa niż normalnie. 

Dziś pamiętam o zagadce!

Kto to powiedział:

"I niby kogo chcesz czcić? Midgardczycy świętują narodziny Barnesa"

Jak obiecałam, w tym rozdziale czeka was:

 -> Bucky vs Sam - kto wygra?

 -> "Matko Boska Rogersowych Pośladów, Harley!"

 -> rozmowa ojciec-syn(owie) na pewne tematy

 -> misja Kartona

Zapraszam do czytania!

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Mrs. Killer: Barnes i Wilson mieli walkę

Princessa: Uuuuuu

Princessa: O co poszło?

Fast&Furious: Na bank o coś głupiego

Królik: No oczywiście

Królik: Przecież inaczej to nie byłoby to samo

Wandal: Ach, ta relacja <3

Window2: Była krew?

Iron Dad: Jeśli była, niech sami to sprzątają

Diabolina: @Diabolina pewnie jeden drugiemu coś zjadł

Fast&Furious: albo jeden przestawił stolik o 10 cm w lewo i drugi walnął się w nogę tego stołu małym palcem prawej nogi

Princessa: XDDDD

Tic-Tac: Potrafię to sobie wyobrazić

Legolas: A kto wygrał?

Iron Dad: Ty serio o to pytasz?

Not-funny-army-guy: Nie żeby coś, ale jak myślicie, kto z tej dwójki ma większe szanse w walce wręcz?

Legolas: Okej, załapałem

Mrs. Killer: Steve

Legolas: co?

Mrs. Killer: Steve wygrał

Wandal: Jakim cudem?

Iron Dad: Właśnie

Iron Dad: Skoro nawet nie brał udziału w walce

Not-funy-army-guy: Prawdziwa moc Kapitana Ameryki

Not-funny-army-guy: Wygrywanie walk, w których nawet nie brało się udziału

Fast&Furious: Też bym tak chciał :c

Han Solo: Same

Window2: Niby cool, ale jednak traci się całą przyjemność z walki i skopywania bandziorom dupska

Window2: Chociaż z drugiej strony...

Window2: wygrywasz walkę nawet w niej nie uczestnicząc

Window2: Można zaoszczędzić czas i zjeść wtedy coś dobrego