3

787 46 78
                                    

Spotkanie z Lightwoodem nie było tak owocne, jak spodziewał się Syriusz. Opuścił biuro aurora mając mieszane uczucia. Tak naprawdę mężczyzna zasugerował jedynie, że Susan zażyła Eliksir Wielosokowy, podała się za Annabeth i to właśnie ją trafiło zaklęcie uśmiercające. Cała sprawa wciąż pozostawała zawikłana i Black nie miał pojęcia, gdzie szukać swojej żony.

— Co teraz zamierzasz? — zapytał Remus, gdy mężczyźni znaleźli się już w domu.

Black wyrwał się z zamyślenia i spojrzał na przyjaciela. 

— Znaleźć moją żonę — odpowiedział, wzruszając ramionami. 

— Niby jak? — westchnął znów Remus. Dla niego cała sprawa nie była tak prosta. Annabeth wciąż znajdowała się poza ich zasięgiem, nie było po niej nawet śladu, a postanowienie Syriusza, że tak po prostu ją znajdzie, nie miało żadnego pokrycia w rzeczywistości. 

— Zacznę od Francji — powiedział Syriusz, a po wyrazie jego twarzy Lupin zrozumiał, że mówił poważnie. 

Wilkołak był na tyle zdziwiony, że zareagował z opóźnieniem i pozwolił przyjacielowi zniknąć w kuchni. Dopiero po chwili sam wpadł do pomieszczenia i z zainteresowaniem przyglądał się Syriuszowi, który nastawił wodę na herbatę. 

— Jak to od Francji? 

— Rodzina Annabeth wywodzi się właśnie stamtąd. Jej dalecy krewni wciąż gdzieś tam żyją... pójdę do francuskiego Ministerstwa Magii i spróbuje się czegoś dowiedzieć...

Remus westchnął ciężko i miał cichą nadzieję, że taka reakcja zwróci uwagę jego przyjaciela. Jednak nic takiego się nie stało, a Syriusz tak po prostu dreptał po kuchni, przygotowując sobie napój. 

— Jesteś pewien, że to dobry pomysł? 

— Powiedziałem, że ją odnajdę, choćbym miał przetrzepa...

— Pamiętam!

— To po co pytasz? — Black wzruszył ramionami, sięgając do komody po ciasteczka.

— Syriuszu, to nie jest dobry czas, by szukać Annabeth — wyjaśnił powoli Remus. — Nadchodzi wojna. Pomyśl tylko... chcesz odnaleźć Ann i ściągnąć ją do kraju ogarniętego wojną? Syriuszu, możliwe, że ona nic nie pamięta... na Merlina, na pewno nic nie pamięta, bo inaczej by do ciebie wróciła... poza tym nie możesz teraz zostawić Heather. Ledwo cię odzyskała... i teraz, kiedy straciła swoją dawną rodzinę, potrzebuje ciebie...

— Oni nie byli jej rodziną — wtrącił Black, odwracając się przodem do przyjaciela.

Remus wywrócił oczami. Syriusz jak zwykle skupił się na najmniej istotnej rzeczy. 

— Dobrze wiesz, że tak nie jest... — szepnął Lupin, siadając na krześle. Nie zwracając uwagi na minę przyjaciela, zabrał parujący kubek herbaty i upił łyka. — Oni byli dla niej rodziną przez wiele lat... Heather stara się tego nie pokazywać, ale wciąż boli ją utrata Narcyzy, Dracona... i po tym, co Lucjusz zrobił dla ciebie... chyba...

— Och Luniak, skończ ten temat — uciął krótko Black. Nie miał ochoty rozmawiać na temat tego, co stało się w Departamencie Tajemnic. 

Tak, Lucjusz pociągnął go za sobą, dzięki czemu uniknął śmierci. Nie wpadł na Zasłonę. To nie spowodowało jednak, że Syriusz tak po prostu mu wybaczył. Malfoy wyrządził zbyt wiele krzywdy Annabeth i Heather, by Black tak łatwo odpuścił. Poza tym, stali po dwóch różnych stronach barykady.

— Syriuszu, pomyśl logicznie — poprosił znów Remus. — Nie możesz szukać Annabeth i ściągnąć jej w wir wojny, bo za dwa dni któreś z was może nie żyć.

Zaginiona || Syriusz BlackWhere stories live. Discover now