#36 You Will Do It +18!

8K 194 119
                                    

Pov. Nicolas

Leżałem na podłodze, zalany łzami patrząc jak Thomas odchodzi do swojego gabinetu. Krzyknąłem. Moje ręce zaczęły drżeć, a ja nie potrafiłem opanować mojego oddechu. W moich myślach przewinęły się wszystkie najboleśniejsze wspomnienia, z nim w roli głównej.

Najgorsze jest to, że nie chciałem go zostawiać, nie chciałem odejść, choć to nie pierwszy raz gdy potraktował mnie jak zwykłego śmiecia, którego wyrzuca do kosza za każdym razem gdy ma gorszy humor. Bolało mnie to.

W chuj mnie to bolało, że to on zostawiał mnie za każdym razem, bez żadnego oporu. Nie liczył się z tym co czuje, nie obchodziło go to. I to właśnie sprawiało, że coraz mniej chciałem żyć. Nie wyobrażałem sobie bez niego mojego życia. Był jak moje uzależnienie, moj narkotyk. Nie widziałem mojej przyszłości bez tego człowieka. Niestety on nie odwzajemniał tego w stosunku do mnie.

Wstałem, trzymając się dalej za policzek, który przez jego sygnety na dłoniach zaczął lekko krwawić.

Odpuścić? Po prostu odejść?

Pierdolę to.

Wszedłem do jego gabinetu, widząc go na fotelu, szybko do niego podszedłem i uderzyłem dwa razy mocniej, również w policzek.

- Przyjemnie ci, kurwo? - odparłem z obojętnością na twarzy.

Thomas złapał się za policzek i spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Nigdy nie spodziewałby się, że przeciwstawię mu się w taki sposób.

Wstał ze swojego fotela, spoglądając na mnie. Z upływem sekund czułem, że zaczyna być coraz bardziej wkurwiony i wyprowadzony z równowagi, ale on tylko zbliżył się do mnie i dotknął swoim czułem moje. Nasze usta dzieliły centymetry. Położył swoją rękę na mojej szyi i lekko się uśmiechnął.

- Ładnie to tak krzywdzić tatusia? - mruknął cicho, przegryzając wargę

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

- Ładnie to tak krzywdzić tatusia? - mruknął cicho, przegryzając wargę.

To była chwila, której nie przewidziałem. Kurwa.

- Uklęknij, słoneczko. - powiedział stanowczo.

Jak mu odmówić?

Zrobiłem co chciał, ciagle patrząc mu w oczy, nie tracąc kontaktu wzrokowego

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

Zrobiłem co chciał, ciagle patrząc mu w oczy, nie tracąc kontaktu wzrokowego.

To tak cholernie podniecające, że potrafię zapomnieć, co przed chwilą sobie zrobiliśmy, jednak nie czułem się z tym w porządku.

- Przeproś tatusia. - powiedział. Miał nade mną całkowitą kontrolę, ale nie chciałem tego robić.

- Dobre żarty. - prychnąłem. - to ty ciągle jesteś niestabilny. - wywróciłem oczami z zirytowania.

- Chcesz sobie powywracać oczami? - powiedział, unosząc swoje brwi do góry. Swój wzrok skierował na pasek i zaczął go ściągać, chwile po tym spodnie i bokserki. - Przepraszaj mnie, kurwa.

- Nie zrobię tego. - odpowiedziałem, próbując wstać, jednak on mnie przytrzymał.

- Zrobisz. - odparł, biorąc swojego kutasa w rękę, ocierając go o moje usta. - Ostatni raz powtórzę. Przeproś.

- Spierdalaj. - mruknałem, dalej próbując się unieść. Udało mi się, jednak od razu zwalił mnie na fotel i przyparł mnie swoim ciałem.

Jednym palcem uniósł moją głowę i odchylając głowę w bok, uśmiechnął się.

- Otwórz swoje usta. - powiedział zimno, jednak zignorowałem jego słowa, po czym on zrobił to siłą i włożył swojego penisa. - Patrz na mnie. - odparł, nie spuszczając ze mnie swojego wzroku, gdy ja zamknąłem swoje oczy, jednak zrobiłem to co chciał.

- Tak, kurwa patrz na mnie.. - westchnął, łapiąc dłońmi za moje włosy, wkładając swojego penisa coraz głębiej i szybciej. - Grzeczny.

Chciałem, żeby to się już skończyło. Żeby skończyło się jak najszybciej.


Ciąg dalszy nastąpi!
~~Lubicie gdy w ciągu opowieści są obrazy?

Daddy please || YaoiDonde viven las historias. Descúbrelo ahora