Moje myśli były jedną wielką rozsypką. Nie wiedziałem co mam zrobić i gdzie iść. Spojrzałem na niego i jego zaczerwienione od płaczu oczy.
- Nie myślisz racjonalnie.. - powiedziałem cicho, nerwowo bawiąc się moimi dłońmi.
- Przez ten cały czas, pieprzone lata, raniłeś mnie więcej razy niż sprawiłeś uśmiech. - rzekł, a jego ton stawał się coraz bardziej obojętny, co mnie zabijało.
- Nie robiłem tego specjalnie. - mruknąłem wywracając oczami.
- Nie wytrzymam. - zaśmiał się ironicznie. - Jak można być tak niedojrzałą osobą. - zerknął na mnie i podniósł brwi.
- Ja niedojrzały? Kto zrobił ze mnie malutkiego chłopczyka i mnie jebał przy każdej możliwej okazji? - wkurwiłem się.
- Cóż, pierwszy raz poznałem kogoś tak łatwego a zarazem chujowego w łóżku. - parsknął, układając się na fotelu.
Mimo, że tego nie pokazywałem, jego słowa raniły mnie do takiego stopnia, że odebrał mi jakiekolwiek chęci do życia.
- W-wykorzystałeś mnie. - wyjąkałem ze łzami w oczach, stojąc przed nim.
- Sam siebie wykorzystałeś. - wstał i podszedł do mnie, a jego wyraz twarzy wcale nie był smutny. - Jesteś nikim, pierdolonym zerem. - wyszeptał, wpatrując się w moje oczy.
Czułem, że po moim policzku, sekunda za sekundą leciały kolejne łzy. Zamurowało mnie. Po tym wszystkim co przeszliśmy, teraz pokazał mi, ile to wszystko dla niego znaczyło.
- Bierz te śmieci i wypierdalaj. - wskazał wzrokiem na mój plecak i wrócił na swój fotel.
Przeraziło mnie to, jak momentalnie się zmienił. Jak z kochanego tatusia, stał się bezuczuciową kurwą.
Moją głowę zapełniły myśli, że nie mam już żadnego powodu do zycia. Zalewałem się łzami. Wziąłem mój plecak i spojrzałem na niego z żalem ostatni raz.
- Kocham cię Thomas. Zawszę będę cie kochać. - wyszeptałem, gdyż ciężko było mi cokolwiek powiedzieć.
Skierował jego wzrok na mnie i po tym co usłyszał, przestał być obojętny. Uronił łzę i czułem, że również go to boli.
Odwróciłem się i wyszedłem z pokoju. Kierowałem się do wyjścia. Gdy już ubierałem moją starą, czarną kurtkę i planowałem otworzyć drzwi, uświadomiłem sobie że zapomniałem telefonu. Wróciłem z powrotem na górne piętro.
Usłyszałem dziwne hałasy. Bałem się, jednak musiałem zabrać moj telefon, więc wolnym ruchem zacząłem otwierać drzwi. Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Nie mogłem oddychać.
Krew na podłodze, meblach i jego nadgarstkach. Leżał, nie wiedziałem czy oddycha. Cisza.
- Kurwa, próbowałeś mnie przed tym chronić, dlaczego nie chroniłeś siebie. - powiedziałem, zalewając się łzami, sprawdzając jak najszybciej jego oddech.
Ciąg dalszy nastąpi...
CZYTASZ
Daddy please || Yaoi
Romance- I rozumiem, że to ty jesteś moim opiekunem? - Nie opiekunem, tylko tatusiem. - Co kurwa? - Nie przeklinaj. Jak będziesz niegrzeczny to spotka cię kara. Książka pełna wrażeń, bliskości i seksu. To ty decydujesz się na to czy będziesz czytać dalej. ...