Siedziała na dużym fotelu stojącym przed oknem okryta kocem i z kubkiem herbaty w dłoni.
Każdy, kto spojrzałby wtedy w jej szaro niebieskie oczy wiedziałby, iż brakuje w nich jednej iskierki szczęścia, która stosunkowo niedawno zgasła.
Wzięła łyka żurawinowej herbaty i oparła głowę o zagłówek. Trzy miesiące siedziała zawsze w tym samym miejscu nie licząc ostatniego miesiąca szkoły gdzie niestety nie miała czasu na długie przemyślenia.
Aleks jej przyjaciel zmarł.
-Robyn spakowana?
Mama dziewczyny była zmartwiona zachowaniem córki i uzgodniła z jej ojczymem, że zamieszka z Harrym jej przyrodnim bratem.
Robyn nie chciała się ruszać z rodzinnego Lancaster nie do Londynu, mimo iż to tylko pięć godzin.
Dwie ogromne walizki jedna średnia, torba i dwa kartony stały niedaleko pod ścianą. Przecież nie wiedziała na ile tam zostaje prawdopodobnie na długo.
-Ro ja wiem, że ci ciężko. Aleks był naszym częstym gościem. Ale przy Harrym jesteś w stanie odżyć-Tina martwiła sie o swoje dziecko i chciała dla córki jak najlepiej.
-Wiem mamo.
Kobieta o płomiennie rudych włosach zabrała kubek córce i przytuliła ja mocno hamując łzy, które pojawiły się w niebieskich oczach.
-Dam radę-wyszeptała nastolatka.
Muszę dać.
"Bo nic nie trwa wiecznie nawet zimny listopadowy deszcz"
***
Wiem że premierę mamy dopiero 10.05.15 ale nie mogłam się powstrzymać ;3
Gwiazdkujcie i komentujcie ! KC